Być może trudno dziś w to uwierzyć, ale media społecznościowe powstały po to, aby łączyć ludzi. Facebook z założenia miał być platformą komunikacji dla znajomych z uniwerku, Pinterest zakładał wspólne dzielenie się pomysłami… Nawet Instagram aspirował kiedyś do tego, aby szybciej udostępniać bliskim najważniejsze wydarzenia w życiu. I wszystko jakoś się kręciło.
Branża trzymała się „ludzkich” wartości, człowiek stał w centrum większości kampanii, a CSR rozkwitał niczym panna młoda w dniu ślubu. Było pięknie – a później pojawiła się lilmiquela, nonoouri, imma.gram i cała reszta nowych influencerów, którzy za chwilę wywrócą nasz poukładany, wirtualny świat do góry nogami. I być może sprawią, że nie będzie w nim już miejsca na „ludzi”.
Przeczytaj, a zrozumiesz lepiej:
- czy wirtualni influencerzy są popularniejsi od tych „żywych”,
- kto najczęściej obserwuje profile pikselowych idoli i...
- …czy powinieneś zainteresować się tym tematem?
Wirtualni influencerzy – bo ich mam na myśli – to fenomen, o którym mówi się coraz częściej i coraz głośniej. Mimo że większość z nich na pierwszy rzut oka bardziej przypomina Simów niż prawdziwych ludzi, to jednak pod ich zdjęciami ląduje coraz więcej instagramowych serduszek. Jak wiele?
Źródło: N. Baklanov, The Top Instagram Virtual Influencers in 2019, „HypeAuditor”, https://hypeauditor.com/blog/the-top-instagram-virtual-influencers-in-2019/.
Liczby mówią same za siebie. Według portalu hypeauditor.com wirtualni influencerzy generują trzykrotnie wyższe zaangażowanie niż „żywi” bohaterowie social mediów – ich zdjęcia są chętniej komentowane, wywołują więcej reakcji i generalnie lepiej niosą się po Internecie… Wszystko ładnie, pięknie, tylko co to właściwie oznacza dla przedsiębiorców i osób zajmujących się na przykład reklamą?
Całkiem sporo.
Pikselowa twarz influencer marketingu
Choćby to, że influencer marketing może za chwilę stać się najtańszą, najwygodniejszą i najlepiej działającą gałęzią marketingu internetowego. Że „ludzie” zastąpią ludzi… Bo, nie licząc pracy grafików komputerowych (która wraz z rozwojem technologii powinna tanieć), wirtualni influencerzy są przecież bezpłatni, dostępni 24 godziny na dobę i totalnie elastyczni. O ich rosnącej popularności już wspominałam – i czuję, że powinnam teraz rozwinąć ten temat.
Bo widzisz, portal hypeauditor.com pokusił się też o szczegółową analizę ich największych fanów.
Czego pragną kobiety?
Okazuje się, że największą słabość do pikselowych idoli mają młode kobiety – takie między 18 a 24 rokiem życia – które stanowią aż 32% wszystkich fanów. Nieco dalej – z wynikiem 18% – plasują się… trochę starsze kobiety (o ile „starszymi” można nazwać kogoś, kto ma 25-34 lata). Skąd takie wyniki?
Źródło: N. Baklanov, The Top Instagram Virtual Influencers in 2019, „HypeAuditor”, https://hypeauditor.com/blog/the-top-instagram-virtual-influencers-in-2019/.
Być może wynika to ze ścisłego powiązania wirtualnych influencerów ze stereotypowo „babskimi” tematami. Profile największych pikselowych gwiazd pełne są artystycznych zdjęć (grafik?) żywcem wyjętych z rozkładówek pism modowych i lifestylowych portali. Nie oznacza to jednak, że powinieneś pożegnać się z pomysłem na własnego influencera, jeśli działasz w innej branży – jeżeli nikt nie zagospodarował jeszcze Twojej niszy, tym lepiej dla Ciebie. Brzmi jak plan, prawda?
Gdzie jest haczyk?
Ale i tak mogę się założyć, że pewnie w tej chwili szukasz haczyka. To wszystko brzmi zbyt pięknie i sama bardzo długo zastanawiałam się nad ewentualnymi problemami, które mogłaby wygenerować taka „współpraca”. Znalazłam jeden.
Na większości profili, które odwiedziłam w poszukiwaniu natchnienia do tego tekstu, można znaleźć informację o tym, że konto „należy” do wirtualnej postaci. Czasem pojawiała się w bio, czasem w hasztagu… Ale gdzieś tam się przewijała. I co prawda oficjalnych regulacji dotyczących social mediowych kont tego typu nie ma (nie licząc tych poświęconych fejkowym profilom), jednak sądzę, że wpisy tego rodzaju to wyraźny sygnał, że w najbliższym czasie być może ktoś zechce załatać tę dziurę.
Zawsze istnieje też ryzyko, że Twój grafik przypadkiem stworzy kogoś łudząco podobnego do „prawdziwej” osoby – i że ta osoba wpadnie na pomysł, aby chronić swój wizerunek (na przykład żądając pokaźnego odszkodowania). Warto mieć to z tyłu głowy.
A tak poza tym, to wirtualni influencerzy mogą być dla Ciebie naprawdę interesującą i niedrogą (w porównaniu do „prawdziwych” internetowych idoli) alternatywą. Zwłaszcza, że w światowych rankingach nie widziałam jeszcze ani jednego konta z Polski – istnieje więc naprawdę spora szansa na to, że będziesz pierwszy w swojej branży.
Albo i w kraju.
Jak sprzedawać więcej,
gdy konkurencja zaniża ceny
Pobierz minikurs „Jak sprzedawać więcej, gdy konkurencja zaniża ceny” i odkryj m.in.:
- 3 sprytne sposoby, by sobie poradzić, gdy pojawia się mocny konkurent zaniżający ceny;
- czego NIGDY nie powinieneś robić, jeśli chcesz zwiększyć sprzedaż;
- sekretną strategię, dzięki której klient bez wahania wybierze droższy produkt.
Mogę cofnąć zgodę w każdej chwili. Dane będą przetwarzane do czasu cofnięcia zgody.
Paulina Pietrzak-Jaworska
Specjalistka w dziedzinie content marketingu i mediów społecznościowych, która w "wolnej chwili" znajduje jeszcze czas na projektowanie graficzne i tłumaczenia. Pasjonuje się podróżami, językami obcymi i ogrodnictwem. Czasem lubi pobiegać lub zmalować coś fajnego (dosłownie i w przenośni).