„Wydałem na Program Rozwoju swoje ostatnie pieniądze”
Skorzystałem z darmowego miniszkolenia i chyba to tak naprawdę przekonało mnie do wejścia do programu. Wypełniłem formularz i, siedząc w samochodzie, otrzymałem telefon. W słuchawce było słychać przemiłą Panią Kamilę, a jej optymizm był wyczuwalny na odległość.
Wtedy pomyślałem sobie: z czego można się cieszyć, będąc kolejny dzień w pracy? A jednak można. Po kilkuminutowej rozmowie stwierdziłem, że to ostatnia szansa. Jak to się nie uda, wracam do Szkocji. Już nie pamiętam dokładnie ile, ale wydałem na to swoje ostatnie pieniądze.
Na szczęście CLF postawiła przede mną coś w rodzaju znaku „stop”. Nie było to na zasadzie: „Zapłać nam, wyślemy ci 12 płyt z nagraniami, a ty dalej rób, co chcesz”, o nie.
Każdego miesiąca otrzymywałem jedną płytę z lekcjami przemyślanymi merytorycznie oraz w odpowiedniej kolejności. Wbrew pozorom kolejność lekcji ma tu duże znaczenie.
Każdej płyty starałem się słuchać co najmniej co 2 dni, tak aby móc sobie utrwalić wszystko to, co jest na niej zawarte. Wierz mi, to działało jak mantra. Po takiej liczbie odsłuchań nie było opcji, żeby cokolwiek pominąć. Wtedy wystarczyło to wprowadzać w życie.
Najbardziej przydatna była lekcja numer 4, czyli Pięć reguł skutecznego delegowania zadań. Nie wyobrażasz sobie, jakie miałem opory przed przekazaniem projektu mojemu obecnemu brygadziście i stwierdzeniem, że od dziś on jest odpowiedzialny za wszystkie wymiary na budowie.
Kiedy zrobiłem to po raz pierwszy, przez resztę dnia czułem się tak, jakby ktoś oblał mnie wrzątkiem. Od tego zacząłem. Z dnia na dzień coraz bardziej zaczynałem ufać pracownikom. Widziałem, jak biegają z poziomicami i miarami, jak kreślą wymiary i tak dalej. To budowało we mnie poczucie zaufania do nich. Dziś wiem, że było warto.
[Cały wywiad przeczytasz tutaj.]
Skorzystałem z darmowego miniszkolenia i chyba to tak naprawdę przekonało mnie do wejścia do programu. Wypełniłem formularz i, siedząc w samochodzie, otrzymałem telefon. W słuchawce było słychać przemiłą Panią Kamilę, a jej optymizm był wyczuwalny na odległość.
Wtedy pomyślałem sobie: z czego można się cieszyć, będąc kolejny dzień w pracy? A jednak można. Po kilkuminutowej rozmowie stwierdziłem, że to ostatnia szansa. Jak to się nie uda, wracam do Szkocji. Już nie pamiętam dokładnie ile, ale wydałem na to swoje ostatnie pieniądze.
Na szczęście CLF postawiła przede mną coś w rodzaju znaku „stop”. Nie było to na zasadzie: „Zapłać nam, wyślemy ci 12 płyt z nagraniami, a ty dalej rób, co chcesz”, o nie.
Każdego miesiąca otrzymywałem jedną płytę z lekcjami przemyślanymi merytorycznie oraz w odpowiedniej kolejności. Wbrew pozorom kolejność lekcji ma tu duże znaczenie.
Każdej płyty starałem się słuchać co najmniej co 2 dni, tak aby móc sobie utrwalić wszystko to, co jest na niej zawarte. Wierz mi, to działało jak mantra. Po takiej liczbie odsłuchań nie było opcji, żeby cokolwiek pominąć. Wtedy wystarczyło to wprowadzać w życie.
Najbardziej przydatna była lekcja numer 4, czyli Pięć reguł skutecznego delegowania zadań. Nie wyobrażasz sobie, jakie miałem opory przed przekazaniem projektu mojemu obecnemu brygadziście i stwierdzeniem, że od dziś on jest odpowiedzialny za wszystkie wymiary na budowie.
Kiedy zrobiłem to po raz pierwszy, przez resztę dnia czułem się tak, jakby ktoś oblał mnie wrzątkiem. Od tego zacząłem. Z dnia na dzień coraz bardziej zaczynałem ufać pracownikom. Widziałem, jak biegają z poziomicami i miarami, jak kreślą wymiary i tak dalej. To budowało we mnie poczucie zaufania do nich. Dziś wiem, że było warto.
[Cały wywiad przeczytasz tutaj.]
„Z każdej z tych lekcji czerpałam, ile się dało”
Z każdą lekcją Programu Rozwoju wprowadzam optymalizacje, rozwijam firmę. Nie umiałabym nawet wybrać jednej. Z każdej z tych lekcji czerpałam, ile się dało. Właściwie każdą z nich wdrożyłam do firmy. I widzę, że one naprawdę wnoszą bardzo dużo dobrego.
Kiedy biznes rośnie, jest to dla mnie budujące. Tak jak obserwuję w domu dzieci, które są szczęśliwe, tak obserwuję zadowolonych pracowników.
Jestem też świeżo po Osobistym Kompasie Rozwoju. Kiedy analizuję siebie przed tym programem i po nim, widzę swoją ogromną przemianę, która ujawnia się każdego dnia. Trudno to opisać, ale wyjaśniłabym to komuś tak:
Wyobraź sobie, że masz na sobie uprząż – taką, jaką zakłada się podczas skoków spadochronowych – a do niej przyczepione linki. Są elastyczne, ale każda z nich ma kres swojej rozciągliwości. Każda linka znaczy coś innego: jedna to Twój lęk wywołany doświadczeniami, druga to kompleksy, trzecia – nawyki, czwarta – wątpliwości. Tych lin jest tyle, ile wewnętrznych przeszkód. Są zakotwione w ziemi.
Podczas swojego rozwoju idziesz do przodu, a linki naciągają się coraz bardziej i bardziej. Tak mocno, że w pewnym momencie już nie masz siły, by zrobić choć jeden krok do przodu… i nawet nie masz świadomości, dlaczego. U kresu sił odpuszczasz i przypinasz sobie kolejną linkę z napisem „nie dałem rady”, „jestem beznadziejny”, „nie nadaję się”.
I wiesz co? Też tak miałam. Moje ograniczenia mąciły mi w głowie, blokowały mnie w podejmowaniu decyzji, wprowadzały wątpliwości – czy aby na pewno jestem na tyle godna, mądra i silna, by podjąć ryzyko pójścia o krok dalej. Te liny blokowały mnie w każdej sferze mojego życia.
Z każdą sesją Kompasu odcinałam kolejną linę i stawałam się coraz silniejsza. Czułam, że idę dalej, że niektóre moje zachowania się zmieniają, że szybciej podejmuję decyzje, że mam wyraźniejszy obraz sytuacji, które mnie spotykają. Teraz, gdy odcięłam te liny, uzbrojona w siłę zaakceptowałam uprząż i zostawiłam ją sobie, żeby doczepić paralotnię, a może balon, który poniesie mnie hen… aż do marzeń.
Niektóre z tych sesji były bardzo trudne, bo trzeba było odkopać rzeczy z przeszłości, dotrzeć do przyczyn tego, dlaczego toczę boje albo skąd się wzięły kompleksy, obawy, co się zadziało, że odczuwam pewne sytuacje w taki, a nie inny sposób.
Kompas pomógł mi w tym, żeby to dostrzec, popatrzeć z trochę innej perspektywy. I poodcinać linki, czyli zrozumieć sytuację albo podjąć jakieś kroki zaradcze, które pomogą mi uwolnić się od tego obciążenia.
[Cały wywiad przeczytasz tutaj.]
Z każdą lekcją Programu Rozwoju wprowadzam optymalizacje, rozwijam firmę. Nie umiałabym nawet wybrać jednej. Z każdej z tych lekcji czerpałam, ile się dało. Właściwie każdą z nich wdrożyłam do firmy. I widzę, że one naprawdę wnoszą bardzo dużo dobrego.
Kiedy biznes rośnie, jest to dla mnie budujące. Tak jak obserwuję w domu dzieci, które są szczęśliwe, tak obserwuję zadowolonych pracowników.
Jestem też świeżo po Osobistym Kompasie Rozwoju. Kiedy analizuję siebie przed tym programem i po nim, widzę swoją ogromną przemianę, która ujawnia się każdego dnia. Trudno to opisać, ale wyjaśniłabym to komuś tak:
Wyobraź sobie, że masz na sobie uprząż – taką, jaką zakłada się podczas skoków spadochronowych – a do niej przyczepione linki. Są elastyczne, ale każda z nich ma kres swojej rozciągliwości. Każda linka znaczy coś innego: jedna to Twój lęk wywołany doświadczeniami, druga to kompleksy, trzecia – nawyki, czwarta – wątpliwości. Tych lin jest tyle, ile wewnętrznych przeszkód. Są zakotwione w ziemi.
Podczas swojego rozwoju idziesz do przodu, a linki naciągają się coraz bardziej i bardziej. Tak mocno, że w pewnym momencie już nie masz siły, by zrobić choć jeden krok do przodu… i nawet nie masz świadomości, dlaczego. U kresu sił odpuszczasz i przypinasz sobie kolejną linkę z napisem „nie dałem rady”, „jestem beznadziejny”, „nie nadaję się”.
I wiesz co? Też tak miałam. Moje ograniczenia mąciły mi w głowie, blokowały mnie w podejmowaniu decyzji, wprowadzały wątpliwości – czy aby na pewno jestem na tyle godna, mądra i silna, by podjąć ryzyko pójścia o krok dalej. Te liny blokowały mnie w każdej sferze mojego życia.
Z każdą sesją Kompasu odcinałam kolejną linę i stawałam się coraz silniejsza. Czułam, że idę dalej, że niektóre moje zachowania się zmieniają, że szybciej podejmuję decyzje, że mam wyraźniejszy obraz sytuacji, które mnie spotykają. Teraz, gdy odcięłam te liny, uzbrojona w siłę zaakceptowałam uprząż i zostawiłam ją sobie, żeby doczepić paralotnię, a może balon, który poniesie mnie hen… aż do marzeń.
Niektóre z tych sesji były bardzo trudne, bo trzeba było odkopać rzeczy z przeszłości, dotrzeć do przyczyn tego, dlaczego toczę boje albo skąd się wzięły kompleksy, obawy, co się zadziało, że odczuwam pewne sytuacje w taki, a nie inny sposób.
Kompas pomógł mi w tym, żeby to dostrzec, popatrzeć z trochę innej perspektywy. I poodcinać linki, czyli zrozumieć sytuację albo podjąć jakieś kroki zaradcze, które pomogą mi uwolnić się od tego obciążenia.
[Cały wywiad przeczytasz tutaj.]
„Koszt tego kursu to pikuś w porównaniu do tego, ile człowiek płacił za swoje błędy przez 15 lat”
Takie kursy jak Program Rozwoju powinien przechodzić każdy, kto chce rozpocząć działalność gospodarczą. Bo tak naprawdę koszt tego kursu, przepraszam za kolokwializm, to pikuś, w porównaniu do tego, ile człowiek płacił za swoje błędy przez 15 lat. I pal sześć, jeżeli trafia do takiego programu po roku, po półtora od rozpoczęcia działalności, ale jak trafia po latach 10 i zaczyna sobie uświadamiać, ile kasy mu przeszło koło nosa przez takie pierdoły, to po prostu wow.
A dlaczego przystąpiłem do Programu? Kiedy wysłuchałem kilku waszych kursów, dotarło do mnie, że coś można robić inaczej. Że jednak się da. Program daje też możliwość tej systematyzacji, poukładania pewnych rzeczy na nowo. Pierwsza czy druga lekcja, o spojrzeniu na swój biznes oczami klienta. Banalne! Niby się wie, ale się nie robi.
W Forum Coraz Lepszych Przedsiębiorców fantastyczną rzeczą jest to, że można poczytać, jakie problemy mają inni. Każdy ma inną branżę, ale wszyscy mamy jakieś rozterki i człowiek nie jest z tym sam.
Małymi kroczkami pewne rzeczy można zmieniać. Fajnie, że to się dzieje nie rewolucyjnie. Nie już, tu i teraz, tylko można to w czasie rozłożyć. I to przynosi efekty. Działania bardzo rewolucyjne, bardzo radykalne na dłuższą metę to jest fifty-fifty. Uda się albo się nie uda. Natomiast jeżeli się czemuś da troszkę dojrzeć, przemyśleć, to jednak o wiele lepiej to działa.
Natomiast Osobisty Kompas Rozwoju to bardzo ciekawe przeżycie i też chyba jedna z lepszych decyzji w życiu. Ale trzeba samemu dojrzeć do tego, żeby do czegoś takiego podejść. Myślę, że 10 lat temu nic by mi to nie dało. Natomiast w tym momencie, kiedy ta świadomość jest już na innym poziomie, już człowiek zrobił, co miał w życiu głupiego zrobić, to jest bardzo fajna rzecz.
[Cały wywiad przeczytasz tutaj.]
Takie kursy jak Program Rozwoju powinien przechodzić każdy, kto chce rozpocząć działalność gospodarczą. Bo tak naprawdę koszt tego kursu, przepraszam za kolokwializm, to pikuś, w porównaniu do tego, ile człowiek płacił za swoje błędy przez 15 lat. I pal sześć, jeżeli trafia do takiego programu po roku, po półtora od rozpoczęcia działalności, ale jak trafia po latach 10 i zaczyna sobie uświadamiać, ile kasy mu przeszło koło nosa przez takie pierdoły, to po prostu wow.
A dlaczego przystąpiłem do Programu? Kiedy wysłuchałem kilku waszych kursów, dotarło do mnie, że coś można robić inaczej. Że jednak się da. Program daje też możliwość tej systematyzacji, poukładania pewnych rzeczy na nowo. Pierwsza czy druga lekcja, o spojrzeniu na swój biznes oczami klienta. Banalne! Niby się wie, ale się nie robi.
W Forum Coraz Lepszych Przedsiębiorców fantastyczną rzeczą jest to, że można poczytać, jakie problemy mają inni. Każdy ma inną branżę, ale wszyscy mamy jakieś rozterki i człowiek nie jest z tym sam.
Małymi kroczkami pewne rzeczy można zmieniać. Fajnie, że to się dzieje nie rewolucyjnie. Nie już, tu i teraz, tylko można to w czasie rozłożyć. I to przynosi efekty. Działania bardzo rewolucyjne, bardzo radykalne na dłuższą metę to jest fifty-fifty. Uda się albo się nie uda. Natomiast jeżeli się czemuś da troszkę dojrzeć, przemyśleć, to jednak o wiele lepiej to działa.
Natomiast Osobisty Kompas Rozwoju to bardzo ciekawe przeżycie i też chyba jedna z lepszych decyzji w życiu. Ale trzeba samemu dojrzeć do tego, żeby do czegoś takiego podejść. Myślę, że 10 lat temu nic by mi to nie dało. Natomiast w tym momencie, kiedy ta świadomość jest już na innym poziomie, już człowiek zrobił, co miał w życiu głupiego zrobić, to jest bardzo fajna rzecz.
[Cały wywiad przeczytasz tutaj.]
„Dzięki Programowi Rozwoju uświadomiłem sobie, że można firmę zorganizować inaczej”
Z Coraz Lepszą Firmą miałem styczność po raz pierwszy za sprawą Moniki Madejskiej, która prowadziła warsztaty w ramach szkoły ASBIRO. Spodobały mi się Wasze standardy, o których mówiła. Nie wiem, jak to określić, takie uczciwe, szczere podejście.
Słuchałem też wykładów Pawła Królaka. Podobało mi się, że pewne rzeczy mówił wprost, bez owijania w bawełnę, jak potrafią to robić inni prowadzący tego typu warsztaty. Chciałem jeszcze lepiej poznać wasze podejście do biznesu, stąd decyzja, żeby dołączyć do Programu Rozwoju. Jak się zmienił Rafał Horończyk i jego kancelaria, od kiedy przystąpił do Programu Rozwoju? Rafał Horończyk zdał sobie sprawę, że nie jest w stanie zrobić wszystkiego sam i powinien się skupić na tym, w czym sam jest dobry, a wykonanie pozostałych obowiązków zlecić ludziom, którzy będą w nich od niego lepsi.
Chcę stworzyć taką firmę, w której każdy ma swoje poletko działań najbardziej zbieżnych z jego predyspozycjami, możliwościami, doświadczeniem.
Patrzę na innych kolegów prawników, którzy ciągną wszystko sami, i widzę, że tak po prostu się nie da. Widzę, że to się bardzo odbija na ich zdrowiu. Bardzo często jest tak, że w naszym zawodzie ludzie umierają po 50 lub tuż przed nią – przez zawały, stres.
Dzięki Programowi Rozwoju uświadomiłem sobie, że można firmę zorganizować inaczej.
[Cały wywiad przeczytasz tutaj.]
Z Coraz Lepszą Firmą miałem styczność po raz pierwszy za sprawą Moniki Madejskiej, która prowadziła warsztaty w ramach szkoły ASBIRO. Spodobały mi się Wasze standardy, o których mówiła. Nie wiem, jak to określić, takie uczciwe, szczere podejście.
Słuchałem też wykładów Pawła Królaka. Podobało mi się, że pewne rzeczy mówił wprost, bez owijania w bawełnę, jak potrafią to robić inni prowadzący tego typu warsztaty. Chciałem jeszcze lepiej poznać wasze podejście do biznesu, stąd decyzja, żeby dołączyć do Programu Rozwoju. Jak się zmienił Rafał Horończyk i jego kancelaria, od kiedy przystąpił do Programu Rozwoju? Rafał Horończyk zdał sobie sprawę, że nie jest w stanie zrobić wszystkiego sam i powinien się skupić na tym, w czym sam jest dobry, a wykonanie pozostałych obowiązków zlecić ludziom, którzy będą w nich od niego lepsi.
Chcę stworzyć taką firmę, w której każdy ma swoje poletko działań najbardziej zbieżnych z jego predyspozycjami, możliwościami, doświadczeniem.
Patrzę na innych kolegów prawników, którzy ciągną wszystko sami, i widzę, że tak po prostu się nie da. Widzę, że to się bardzo odbija na ich zdrowiu. Bardzo często jest tak, że w naszym zawodzie ludzie umierają po 50 lub tuż przed nią – przez zawały, stres.
Dzięki Programowi Rozwoju uświadomiłem sobie, że można firmę zorganizować inaczej.
[Cały wywiad przeczytasz tutaj.]
„Paweł Królak przekonał mnie do tego, że tworzenie dobrego biznesu polega nie na tym, że wymyślimy coś przełomowego, tylko wszystko troszeczkę poprawiamy cały czas, małymi kroczkami”
Staram się specjalizować w biznesie opartym na ludziach. Mam wrażenie, że tej ludzkiej pracy mocno się nie docenia, a ona jest potężna, jeśli się ją dobrze układa.
Nie ukrywam, że to jest w dużej mierze efekt mojej współpracy z Coraz Lepszą Firmą. Byłem właściwie beta testerem usług, które świadczycie. One się teraz nazywają Osobisty Kompas Rozwoju.
Pracowałem bezpośrednio z Moniką (pozdrowienia!) nad tematem moich przekonań związanych z tym, jaka jest relacja szef–pracownicy, na czym polega właściwie sprawny zespół, który sobie ufa i się wspiera. Najważniejsze było to, że zmieniłem pewne przekonania w głowie na ten temat.
Paweł Królak z kolei przekonał mnie do tego, że tworzenie dobrego biznesu polega nie na tym, że wymyślimy coś przełomowego, tylko wszystko troszeczkę poprawiamy cały czas, małymi kroczkami. I ta suma małych kroków dopiero daje efekt.
Tak jest z Programem Rozwoju CLF – tak jest on skonstruowany. Na pewno sporo różnych rzeczy z niego wdrożyłem. Choć to konsultacje z Moniką miały na mnie największy wpływ. Ona otworzyła mnie na cały obszar wiedzy, o istnieniu którego nie miałem pojęcia.
Jestem strasznie analityczny, staram się wszystko rozkładać na czynniki pierwsze i patrzeć na to systemowo. A człowiek tak nie działa. Monika pokazała mi, jak rozmawiać z ludźmi i budować relacje. To bardzo dużo zmieniło. I też jak podchodzić do siebie – jedno wynika z drugiego.
Zmiany zaczyna się od siebie.
[Cały wywiad przeczytasz tutaj.]
Staram się specjalizować w biznesie opartym na ludziach. Mam wrażenie, że tej ludzkiej pracy mocno się nie docenia, a ona jest potężna, jeśli się ją dobrze układa.
Nie ukrywam, że to jest w dużej mierze efekt mojej współpracy z Coraz Lepszą Firmą. Byłem właściwie beta testerem usług, które świadczycie. One się teraz nazywają Osobisty Kompas Rozwoju.
Pracowałem bezpośrednio z Moniką (pozdrowienia!) nad tematem moich przekonań związanych z tym, jaka jest relacja szef–pracownicy, na czym polega właściwie sprawny zespół, który sobie ufa i się wspiera. Najważniejsze było to, że zmieniłem pewne przekonania w głowie na ten temat.
Paweł Królak z kolei przekonał mnie do tego, że tworzenie dobrego biznesu polega nie na tym, że wymyślimy coś przełomowego, tylko wszystko troszeczkę poprawiamy cały czas, małymi kroczkami. I ta suma małych kroków dopiero daje efekt.
Tak jest z Programem Rozwoju CLF – tak jest on skonstruowany. Na pewno sporo różnych rzeczy z niego wdrożyłem. Choć to konsultacje z Moniką miały na mnie największy wpływ. Ona otworzyła mnie na cały obszar wiedzy, o istnieniu którego nie miałem pojęcia.
Jestem strasznie analityczny, staram się wszystko rozkładać na czynniki pierwsze i patrzeć na to systemowo. A człowiek tak nie działa. Monika pokazała mi, jak rozmawiać z ludźmi i budować relacje. To bardzo dużo zmieniło. I też jak podchodzić do siebie – jedno wynika z drugiego.
Zmiany zaczyna się od siebie.
[Cały wywiad przeczytasz tutaj.]
„Nie miałam wątpliwości, że jeśli mam się uczyć, jak być przedsiębiorcą, to właśnie od takich ludzi jak Wy”
Najpierw trafiłam na Wasz artykuł i miniszkolenie, a pod ich opisem znalazłam rekomendację osoby, którą znam i cenię. Uwielbiam uczyć się nowych rzeczy, więc zdecydowałam się sprawdzić, czy jest w tym wartość dla mnie. Naturalnie okazało się, że jest.
Kilka tygodni później zadzwoniła do mnie Pani Kamila z zaproszeniem do Programu Rozwoju, ale wtedy jeszcze nie prowadziłam działalności gospodarczej, więc nie mogłam do niego przystąpić.
W międzyczasie na szkoleniu sprzedażowym, a tak naprawdę szkoleniu ze słuchania, prowadzonym przez Tomasza Zielińskiego, spotkałam 2 niezwykłe kobiety z zespołu CLF i okazało się, że jedną z nich jest właśnie Kamila.
W trakcie tych 2 dni szkoleniowych poznałam filozofię pracy i wartości CLF. Nie miałam wątpliwości, że jeśli mam się uczyć, jak być przedsiębiorcą, to właśnie we współpracy i od takich ludzi jak Wy.
Nagrania pomagają mi dobrze poukładać sprawy już na początku, więc staram się być na bieżąco.
W każdej lekcji jest coś wartościowego, choć szczerze mówiąc, wdrażanie ich na tym etapie rozwoju firmy jest dla mnie niezwykle trudne. Na razie stworzyłam dla siebie miejsce pracy. Na pewno chcę się rozwijać się i wzrastać, ale nie mam jeszcze zespołu, pracuję sama.
Nie mam też wielu klientów, gdyż w projektowaniu wnętrz procesy trwają dość długo. Kilka miesięcy, pół roku, rok – tyle czasu mija od nawiązania współpracy do zakończenia projektu.
To oznacza, że wielu tematów poruszonych w Programie Rozwoju nie mogę wdrożyć (albo jeszcze nie widzę danego problemu), natomiast z pewnością są to kwestie poszerzające moje horyzonty, zapraszające do refleksji nad tym, jak dalej się rozwijać i jakich błędów unikać.
Traktuję to jak przygotowanie do kolejnego etapu. Ale też dzięki temu łatwiej jest mi podejmować decyzje. W tej chwili największą wartość mają dla mnie lekcje dotyczące zmian, jakich mogę dokonać w sobie.
[Cały wywiad przeczytasz tutaj.]
Najpierw trafiłam na Wasz artykuł i miniszkolenie, a pod ich opisem znalazłam rekomendację osoby, którą znam i cenię. Uwielbiam uczyć się nowych rzeczy, więc zdecydowałam się sprawdzić, czy jest w tym wartość dla mnie. Naturalnie okazało się, że jest.
Kilka tygodni później zadzwoniła do mnie Pani Kamila z zaproszeniem do Programu Rozwoju, ale wtedy jeszcze nie prowadziłam działalności gospodarczej, więc nie mogłam do niego przystąpić.
W międzyczasie na szkoleniu sprzedażowym, a tak naprawdę szkoleniu ze słuchania, prowadzonym przez Tomasza Zielińskiego, spotkałam 2 niezwykłe kobiety z zespołu CLF i okazało się, że jedną z nich jest właśnie Kamila.
W trakcie tych 2 dni szkoleniowych poznałam filozofię pracy i wartości CLF. Nie miałam wątpliwości, że jeśli mam się uczyć, jak być przedsiębiorcą, to właśnie we współpracy i od takich ludzi jak Wy.
Nagrania pomagają mi dobrze poukładać sprawy już na początku, więc staram się być na bieżąco.
W każdej lekcji jest coś wartościowego, choć szczerze mówiąc, wdrażanie ich na tym etapie rozwoju firmy jest dla mnie niezwykle trudne. Na razie stworzyłam dla siebie miejsce pracy. Na pewno chcę się rozwijać się i wzrastać, ale nie mam jeszcze zespołu, pracuję sama.
Nie mam też wielu klientów, gdyż w projektowaniu wnętrz procesy trwają dość długo. Kilka miesięcy, pół roku, rok – tyle czasu mija od nawiązania współpracy do zakończenia projektu.
To oznacza, że wielu tematów poruszonych w Programie Rozwoju nie mogę wdrożyć (albo jeszcze nie widzę danego problemu), natomiast z pewnością są to kwestie poszerzające moje horyzonty, zapraszające do refleksji nad tym, jak dalej się rozwijać i jakich błędów unikać.
Traktuję to jak przygotowanie do kolejnego etapu. Ale też dzięki temu łatwiej jest mi podejmować decyzje. W tej chwili największą wartość mają dla mnie lekcje dotyczące zmian, jakich mogę dokonać w sobie.
[Cały wywiad przeczytasz tutaj.]
„Wykonałam kilka darmowych kursów – i już wiedziałam, że to jest to”
Czułam, że moja firma ma potencjał, którego nie wykorzystuję w pełni. Na Facebooku dostrzegłam reklamy CLF i zapisałam się na newsletter oraz wykonałam kilka darmowych kursów – i już wiedziałam, że to jest to! Decyzja, że chcę rozwijać się dalej w Programie, była oczywistością.
Jestem na etapie lekcji numer 5. Wszystkie lekcje robiłam od razu w całości i starałam się wprowadzać je w życie.
Cały czas nie mogę doczekać się kolejnych przesyłek, bo wiem, że zawarta w nich kolejna porcja wiedzy sprawi, iż uczynię kolejny krok w rozwoju mojej działalności. Na początku złościło mnie to, że lekcje przychodzą co miesiąc, teraz doceniam to, że mam czas na mądre wdrażanie przepracowanej wiedzy.
Wydaje mi się, że lekcja 2 („Najważniejsza zasada osobistej efektywności”) jest bardzo niedoceniana. Cały czas walczę, by wdrożyć w życie moje postanowienia w stu procentach. Nie powiem nic więcej, zachęcam do przystąpienia do Programu!
[Cały wywiad przeczytasz tutaj.]
Czułam, że moja firma ma potencjał, którego nie wykorzystuję w pełni. Na Facebooku dostrzegłam reklamy CLF i zapisałam się na newsletter oraz wykonałam kilka darmowych kursów – i już wiedziałam, że to jest to! Decyzja, że chcę rozwijać się dalej w Programie, była oczywistością.
Jestem na etapie lekcji numer 5. Wszystkie lekcje robiłam od razu w całości i starałam się wprowadzać je w życie.
Cały czas nie mogę doczekać się kolejnych przesyłek, bo wiem, że zawarta w nich kolejna porcja wiedzy sprawi, iż uczynię kolejny krok w rozwoju mojej działalności. Na początku złościło mnie to, że lekcje przychodzą co miesiąc, teraz doceniam to, że mam czas na mądre wdrażanie przepracowanej wiedzy.
Wydaje mi się, że lekcja 2 („Najważniejsza zasada osobistej efektywności”) jest bardzo niedoceniana. Cały czas walczę, by wdrożyć w życie moje postanowienia w stu procentach. Nie powiem nic więcej, zachęcam do przystąpienia do Programu!
[Cały wywiad przeczytasz tutaj.]
„Jestem zainspirowany Waszymi wykładami i staram się pewne rzeczy na ich podstawie wdrażać”
Zajmujecie się kwestiami, którymi żyję.
Problem tkwi w tym, że większość literatury w Polsce to książki amerykańskie, które w żaden sposób nie przystają do naszej rzeczywistości. Nawet jeśli chodzi o takie kwestie, jak biznesplan budżetu domowego. U Amerykanina i Polaka to są dwie różne rzeczy. Polskie inicjatywy, które pomagają ludziom w tym obszarze, są więc zawsze bardzo ciekawe.
Wcale nie uważam, że nie muszę się uczyć albo że nie ma rzeczy, nad którymi muszę pracować. Jest ich bardzo dużo.
Chyba cały czas borykam się ze strachem przed sytuacjami konfliktowymi, nie wszystko potrafię delegować, powinienem też bardziej dbać o swoje zdrowie. Myślę, że brakuje mi wytrwałości, doprowadzania spraw i niektórych projektów do końca. Mam również problem przy wprowadzaniu zmian w firmie.
Dlatego jestem zainspirowany waszymi wykładami i staram się pewne rzeczy na ich podstawie wdrażać.
[Cały wywiad przeczytasz tutaj.]
Zajmujecie się kwestiami, którymi żyję.
Problem tkwi w tym, że większość literatury w Polsce to książki amerykańskie, które w żaden sposób nie przystają do naszej rzeczywistości. Nawet jeśli chodzi o takie kwestie, jak biznesplan budżetu domowego. U Amerykanina i Polaka to są dwie różne rzeczy. Polskie inicjatywy, które pomagają ludziom w tym obszarze, są więc zawsze bardzo ciekawe.
Wcale nie uważam, że nie muszę się uczyć albo że nie ma rzeczy, nad którymi muszę pracować. Jest ich bardzo dużo.
Chyba cały czas borykam się ze strachem przed sytuacjami konfliktowymi, nie wszystko potrafię delegować, powinienem też bardziej dbać o swoje zdrowie. Myślę, że brakuje mi wytrwałości, doprowadzania spraw i niektórych projektów do końca. Mam również problem przy wprowadzaniu zmian w firmie.
Dlatego jestem zainspirowany waszymi wykładami i staram się pewne rzeczy na ich podstawie wdrażać.
[Cały wywiad przeczytasz tutaj.]
„Polecamy naszym klientom i partnerom szkolenia CLF”
Program Rozwoju CLF pomógł mi wiele poukładać i pokazał mi też, jak wiele jest jeszcze do zrobienia. Skoro jesteśmy już przy CLF-ie, to muszę przyznać, że współpraca z Wami jest bardzo ekscytująca i równie owocna.
Poza Programem Rozwoju jestem w gronie ekspertów CLF-owego bloga, zainwestowałam w akcje firmy, a do tego właśnie skończyłam Osobisty Kompas Rozwoju CLF-u. Hmmm, chyba jestem członkiem CLF-owej rodziny?
Uczestnictwo w Programie i idea małych kroków pomogły mi w uporządkowaniu firmy i stworzeniu procedur i struktur. Polecamy naszym klientom i partnerom szkolenia CLF.
[Cały wywiad przeczytasz tutaj.]
Program Rozwoju CLF pomógł mi wiele poukładać i pokazał mi też, jak wiele jest jeszcze do zrobienia. Skoro jesteśmy już przy CLF-ie, to muszę przyznać, że współpraca z Wami jest bardzo ekscytująca i równie owocna.
Poza Programem Rozwoju jestem w gronie ekspertów CLF-owego bloga, zainwestowałam w akcje firmy, a do tego właśnie skończyłam Osobisty Kompas Rozwoju CLF-u. Hmmm, chyba jestem członkiem CLF-owej rodziny?
Uczestnictwo w Programie i idea małych kroków pomogły mi w uporządkowaniu firmy i stworzeniu procedur i struktur. Polecamy naszym klientom i partnerom szkolenia CLF.
[Cały wywiad przeczytasz tutaj.]
„Zależało mi na tym, żeby wiedzę z programu Pawła przekuć w praktykę”
Doświadczenie Pawła Królaka, również to związane z trudnościami w biznesie, to, że tworzył biznes od samego początku, w jaki sposób go rozwijał i jak dzielił się swoim doświadczeniem, spowodowało, że uznałyśmy, że dołączenie do Programu Rozwoju to dobry pomysł.
Spotykałyśmy się z Martą, moją wspólniczką, co tydzień, co 2 tygodnie, po zapoznaniu się z lekcją i odrobieniu zadań, i dyskutowałyśmy nasze przemyślenia. Wyciągałyśmy wnioski. Wdrażałyśmy je w kancelarii.
Najbardziej zapamiętałam lekcję, gdzie jako ćwiczenie musiałam określić swojego idealnego klienta. Bo to było jednocześnie najtrudniejsze zadanie. Mimo że przecież takie oczywiste.
Trudna była dla mnie również konsekwencja w tym, żeby w natłoku spraw bieżących znaleźć spokojny czas na przemyślenia.
Zależało mi na tym, żeby wiedzę z programu Pawła przekuć w praktykę.
[Cały wywiad przeczytasz tutaj.]
Doświadczenie Pawła Królaka, również to związane z trudnościami w biznesie, to, że tworzył biznes od samego początku, w jaki sposób go rozwijał i jak dzielił się swoim doświadczeniem, spowodowało, że uznałyśmy, że dołączenie do Programu Rozwoju to dobry pomysł.
Spotykałyśmy się z Martą, moją wspólniczką, co tydzień, co 2 tygodnie, po zapoznaniu się z lekcją i odrobieniu zadań, i dyskutowałyśmy nasze przemyślenia. Wyciągałyśmy wnioski. Wdrażałyśmy je w kancelarii.
Najbardziej zapamiętałam lekcję, gdzie jako ćwiczenie musiałam określić swojego idealnego klienta. Bo to było jednocześnie najtrudniejsze zadanie. Mimo że przecież takie oczywiste.
Trudna była dla mnie również konsekwencja w tym, żeby w natłoku spraw bieżących znaleźć spokojny czas na przemyślenia.
Zależało mi na tym, żeby wiedzę z programu Pawła przekuć w praktykę.
[Cały wywiad przeczytasz tutaj.]
„Zaufanie Wam to była jedna z najlepszych biznesowych decyzji, które podjęłam”
Myślę, że zaufanie Wam to była jedna z najlepszych biznesowych decyzji, które podjęłam. Pomogliście mi usystematyzować bardzo wiele spraw, nie odkrywając prochu.
Często wracam do waszych lekcji z Programu Rozwoju. Nauczyliście mnie większego spokoju, pomyślunku. To nie jest tak, że teraz jestem mega szef i strateg, i nieomylny człowiek. Ale łatwiej poruszać mi się w świecie biznesu, decyzji, działania.
Ciągle pracuję nad chaosem, którego u siebie nie znoszę, ale myślę, że jest i dla mnie szansa. Zawsze mam wasze płyty w samochodzie, a że do pracy mam daleko, słucham ich często. Najczęściej „gadam z Wami” w czasie pierwszej audycji kolejnej lekcji.
Są wtedy „och” i „ach”, i „no jasne!”, i kręcenie głową ze zdumienia – „jak coś mogło być tak oczywiste, a ja o tym nie wiedziałam”. Często też staje mi przed oczami mój tata, że on właśnie tak robił w pracy. Wasze rady i podejście, choćby nie wiem, jak się ktoś ciskał i robił miny, naprawdę się sprawdzają.
Jestem też w trakcie Osobistego Kompasu Rozwoju. (...) Odkrywam z Agatą takie rzeczy, że targają mną skrajne emocje, ale bardzo tego potrzebowałam. (...)
Dla mnie to przeżycie to jak przejazd czołgu albo tajfun. Zamiotło mną. Potrzebowałam porozwalać wiele rzeczy i zmienić punkt widzenia. To oczywiście trwa ciągle, takich rzeczy nie załatwia się ot tak. Poznaję siebie bardziej, bez ciśnień i haseł „nowe życie, nowa ty”.
[Cały wywiad przeczytasz tutaj.]
Myślę, że zaufanie Wam to była jedna z najlepszych biznesowych decyzji, które podjęłam. Pomogliście mi usystematyzować bardzo wiele spraw, nie odkrywając prochu.
Często wracam do waszych lekcji z Programu Rozwoju. Nauczyliście mnie większego spokoju, pomyślunku. To nie jest tak, że teraz jestem mega szef i strateg, i nieomylny człowiek. Ale łatwiej poruszać mi się w świecie biznesu, decyzji, działania.
Ciągle pracuję nad chaosem, którego u siebie nie znoszę, ale myślę, że jest i dla mnie szansa. Zawsze mam wasze płyty w samochodzie, a że do pracy mam daleko, słucham ich często. Najczęściej „gadam z Wami” w czasie pierwszej audycji kolejnej lekcji.
Są wtedy „och” i „ach”, i „no jasne!”, i kręcenie głową ze zdumienia – „jak coś mogło być tak oczywiste, a ja o tym nie wiedziałam”. Często też staje mi przed oczami mój tata, że on właśnie tak robił w pracy. Wasze rady i podejście, choćby nie wiem, jak się ktoś ciskał i robił miny, naprawdę się sprawdzają.
Jestem też w trakcie Osobistego Kompasu Rozwoju. (...) Odkrywam z Agatą takie rzeczy, że targają mną skrajne emocje, ale bardzo tego potrzebowałam. (...)
Dla mnie to przeżycie to jak przejazd czołgu albo tajfun. Zamiotło mną. Potrzebowałam porozwalać wiele rzeczy i zmienić punkt widzenia. To oczywiście trwa ciągle, takich rzeczy nie załatwia się ot tak. Poznaję siebie bardziej, bez ciśnień i haseł „nowe życie, nowa ty”.
[Cały wywiad przeczytasz tutaj.]
„Pamiętam, jak się wtedy czułem, że mogłem przystąpić do Programu – jakbym złapał Pana Boga za nogi”
Uważam Program Rozwoju za elitarny. Pokazuję, że w nim uczestniczę, bo chcę, żeby dla klientów oznaczało to, że podnosimy swoje kompetencje i staramy się dla nich jak najlepiej pracować, a nie to, że chcemy pokazać, jacy jesteśmy fajni i że jesteśmy najlepsi na rynku. To dzisiaj nie działa.
Chcemy, żeby klienci wiedzieli, że nie spoczywamy na laurach, tylko że się rozwijamy poprzez to, że jesteśmy coraz lepsi w tym, co robimy i jak to robimy. Już samo pokazanie klientowi, że uczestniczymy w Programie, wyczerpuje wszystkie inne określenia. Słowa mają wielką moc i ja to wiem (…).
Chcemy być coraz lepsi i chcemy, żeby klienci to czuli. I muszę powiedzieć, że to przynosi efekty, bo nierzadko słyszę od moich rozmówców czy partnerów, że widzą, że ciągle się zmieniamy i rozwijamy (…).
Dowiedziałem się o Programie Rozwoju, scrollując Facebooka. Nie pamiętam już dokładnie, ale pewnie zostawiłem swoje dane, a potem zadzwoniła do mnie osoba obdarzona niesamowitym głosem, która rozmawiała ze mną tak, jak chyba nie robił tego nikt nigdy wcześniej.
Mimo że ona wtedy nic nie sprzedawała, to kupiłbym od niej chyba wszystko, nawet pościel z wełny i komplet garnków za 20 tysięcy złotych. Pamiętam, jak się wtedy czułem, że mogłem przystąpić do Programu – jakbym złapał Pana Boga za nogi. I pomyślałem: gdybym tylko ja miał takiego sprzedawcę w zespole, to podbilibyśmy cały kraj (…).
W zasadzie tych lekcji, po których zaświeciły mi się w głowie różne koncepcje, które przebudowały pojmowanie wielu aspektów biznesu, było sporo.
Tą, która chyba najbardziej uderzyła mi do głowy i która okazała się taką naj-naj, była lekcja szósta, tj. „Zapomniana zasada obsługi klienta”. Wywarła na mnie największe wrażenie. Słuchałem jej wiele razy, w wielu różnych miejscach, podczas różnych podróży.
Po prostu podjarany jestem tą lekcją i to strasznie!
[Cały wywiad przeczytasz tutaj.]
Uważam Program Rozwoju za elitarny. Pokazuję, że w nim uczestniczę, bo chcę, żeby dla klientów oznaczało to, że podnosimy swoje kompetencje i staramy się dla nich jak najlepiej pracować, a nie to, że chcemy pokazać, jacy jesteśmy fajni i że jesteśmy najlepsi na rynku. To dzisiaj nie działa.
Chcemy, żeby klienci wiedzieli, że nie spoczywamy na laurach, tylko że się rozwijamy poprzez to, że jesteśmy coraz lepsi w tym, co robimy i jak to robimy. Już samo pokazanie klientowi, że uczestniczymy w Programie, wyczerpuje wszystkie inne określenia. Słowa mają wielką moc i ja to wiem (…).
Chcemy być coraz lepsi i chcemy, żeby klienci to czuli. I muszę powiedzieć, że to przynosi efekty, bo nierzadko słyszę od moich rozmówców czy partnerów, że widzą, że ciągle się zmieniamy i rozwijamy (…).
Dowiedziałem się o Programie Rozwoju, scrollując Facebooka. Nie pamiętam już dokładnie, ale pewnie zostawiłem swoje dane, a potem zadzwoniła do mnie osoba obdarzona niesamowitym głosem, która rozmawiała ze mną tak, jak chyba nie robił tego nikt nigdy wcześniej.
Mimo że ona wtedy nic nie sprzedawała, to kupiłbym od niej chyba wszystko, nawet pościel z wełny i komplet garnków za 20 tysięcy złotych. Pamiętam, jak się wtedy czułem, że mogłem przystąpić do Programu – jakbym złapał Pana Boga za nogi. I pomyślałem: gdybym tylko ja miał takiego sprzedawcę w zespole, to podbilibyśmy cały kraj (…).
W zasadzie tych lekcji, po których zaświeciły mi się w głowie różne koncepcje, które przebudowały pojmowanie wielu aspektów biznesu, było sporo.
Tą, która chyba najbardziej uderzyła mi do głowy i która okazała się taką naj-naj, była lekcja szósta, tj. „Zapomniana zasada obsługi klienta”. Wywarła na mnie największe wrażenie. Słuchałem jej wiele razy, w wielu różnych miejscach, podczas różnych podróży.
Po prostu podjarany jestem tą lekcją i to strasznie!
[Cały wywiad przeczytasz tutaj.]
„Po raz pierwszy pojechałam na wakacje bez mojej firmy”
Dzięki Programowi Coraz Lepsza Firma wszystko się zmieniło! I nie mówię tutaj jedynie o biznesowej stronie, dotyczącej prowadzonej przeze mnie działalności, choć to właśnie tu zaszły spektakularne zmiany. Z przyjemnością obserwuję również zmiany dotyczące mojego życia w czasie wolnym od pracy – o tak! Wreszcie taki mam!
Same lekcje dają dużo merytorycznej wiedzy. Dla mnie jako osoby prowadzącej 1-os działalność gospodarczą (bo tak właśnie było, gdy zaczynałam współpracę z CLF), większość wiedzy była nieznana. Przesłuchałam więc od początku do końca wszystkie lekcje Programu Rozwoju i rzeczywiście zaczęłam je wdrażać i testować, i sprawdzać, czy przyjmą się na mojej małej firemce.
Bez wątpienia kluczowym momentem był również kurs “Uwolnij swoją firmę”, z którego mogli skorzystać uczestnicy Programu. Tam wydarzyło się coś, co zapamiętam na całe życie, czyli pierwsze spotkanie, podczas którego należało wycenić wartość swojej firmy, a następnie tak pokazać ją potencjalnym inwestorom, aby zechcieli ją od nas kupić. To był ten pierwszy moment, w którym pomyślałam o swojej firmie na poważnie, z pozycji inwestora.
Wcześniej była to dla mnie właśnie firemka, czyli miejsce mojego samozatrudnienia. Mnóstwo rzeczy działo się intuicyjnie, a ja często wmawiałam sobie, że nie potrzebuję żadnych zmian.
Dzięki Programowi Rozwoju myśli, które mnie ograniczały, odeszły w niepamięć, a mnie nie pozostało nic innego jak tylko wdrażanie kolejnych konkretnych wskazówek. Po prostu nauczyłam się myśleć w nowych dla mnie kategoriach, że jestem duża i naprawdę mogę coś osiągnąć.
Nauczyłam się również wiele pod kątem organizacyjnym. Wiem już, jakie rzeczy są ważne w firmie, w jaki sposób pilnować kosztów. To są takie podstawy, na które wcześniej nie zwracałam wielkiej uwagi, bo przecież kto by się skupiał na tym, ile przedsiębiorca powinien spać czy odpoczywać. Kolejne lekcje pokazały mi, jak bardzo błędne było moje myślenie. A wszystko to, co wydarzyło się po ich wdrożeniu, było potwierdzeniem tego, że wybrałam właściwie.
Obecnie pracujemy w Lemoncraft na pełnych obrotach. Nie jestem już sama, bo zbudowałam wspaniały zespół, z którym potrafię się właściwie komunikować. Z 50m2 „firemki” rozrośliśmy się do 130m2 firmy, dla której wspólnie wytyczamy kolejne cele do realizacji. Wreszcie nie boję się analiz, a nawet polubiłam statystyki.
W 2017 roku po raz pierwszy pojechałam na wakacje bez mojej firmy i świadomość tego, że beze mnie funkcjonuje na tym samym poziomie zaangażowania, okazała się najmilszym doświadczeniem.
Kiedy w grudniu, po roku uczestniczenia w Programie, spojrzałam wstecz, siedząc nad arkuszem kalkulacyjnym podsumowującym rok 2017, to pomyślałam: WOW!
Da się! Da się prowadzić firmę, być szefem, a także mieć rodzinę, być wyspanym i jeździć na wakacje. Okazało się bowiem, że w ciągu tego roku stałam się zupełnie innym człowiekiem.
Społeczność CLF także jest bardzo pomocna. Na każdym etapie Programu możemy uzyskać wsparcie od Pawła Królaka, a także od wielu przedsiębiorców dostępnych na forum CLF. Również komunikacja z Coraz Lepszą Firmą jest zawsze sprawna i kulturalna.
Uważam, że Program jest dla każdego, zarówno dla prezesa, jak i osoby, która dopiero planuje założyć firmę. Pomaga wszystko poukładać w polskich realiach, a tym samym uniknąć wielu błędów.
Drogi Pawle oraz cała załogo CLF – to kawał dobrej roboty! Dziękuję, że mogłam się od Was uczyć.
Dzięki Programowi Coraz Lepsza Firma wszystko się zmieniło! I nie mówię tutaj jedynie o biznesowej stronie, dotyczącej prowadzonej przeze mnie działalności, choć to właśnie tu zaszły spektakularne zmiany. Z przyjemnością obserwuję również zmiany dotyczące mojego życia w czasie wolnym od pracy – o tak! Wreszcie taki mam!
Same lekcje dają dużo merytorycznej wiedzy. Dla mnie jako osoby prowadzącej 1-os działalność gospodarczą (bo tak właśnie było, gdy zaczynałam współpracę z CLF), większość wiedzy była nieznana. Przesłuchałam więc od początku do końca wszystkie lekcje Programu Rozwoju i rzeczywiście zaczęłam je wdrażać i testować, i sprawdzać, czy przyjmą się na mojej małej firemce.
Bez wątpienia kluczowym momentem był również kurs “Uwolnij swoją firmę”, z którego mogli skorzystać uczestnicy Programu. Tam wydarzyło się coś, co zapamiętam na całe życie, czyli pierwsze spotkanie, podczas którego należało wycenić wartość swojej firmy, a następnie tak pokazać ją potencjalnym inwestorom, aby zechcieli ją od nas kupić. To był ten pierwszy moment, w którym pomyślałam o swojej firmie na poważnie, z pozycji inwestora.
Wcześniej była to dla mnie właśnie firemka, czyli miejsce mojego samozatrudnienia. Mnóstwo rzeczy działo się intuicyjnie, a ja często wmawiałam sobie, że nie potrzebuję żadnych zmian.
Dzięki Programowi Rozwoju myśli, które mnie ograniczały, odeszły w niepamięć, a mnie nie pozostało nic innego jak tylko wdrażanie kolejnych konkretnych wskazówek. Po prostu nauczyłam się myśleć w nowych dla mnie kategoriach, że jestem duża i naprawdę mogę coś osiągnąć.
Nauczyłam się również wiele pod kątem organizacyjnym. Wiem już, jakie rzeczy są ważne w firmie, w jaki sposób pilnować kosztów. To są takie podstawy, na które wcześniej nie zwracałam wielkiej uwagi, bo przecież kto by się skupiał na tym, ile przedsiębiorca powinien spać czy odpoczywać. Kolejne lekcje pokazały mi, jak bardzo błędne było moje myślenie. A wszystko to, co wydarzyło się po ich wdrożeniu, było potwierdzeniem tego, że wybrałam właściwie.
Obecnie pracujemy w Lemoncraft na pełnych obrotach. Nie jestem już sama, bo zbudowałam wspaniały zespół, z którym potrafię się właściwie komunikować. Z 50m2 „firemki” rozrośliśmy się do 130m2 firmy, dla której wspólnie wytyczamy kolejne cele do realizacji. Wreszcie nie boję się analiz, a nawet polubiłam statystyki.
W 2017 roku po raz pierwszy pojechałam na wakacje bez mojej firmy i świadomość tego, że beze mnie funkcjonuje na tym samym poziomie zaangażowania, okazała się najmilszym doświadczeniem.
Kiedy w grudniu, po roku uczestniczenia w Programie, spojrzałam wstecz, siedząc nad arkuszem kalkulacyjnym podsumowującym rok 2017, to pomyślałam: WOW!
Da się! Da się prowadzić firmę, być szefem, a także mieć rodzinę, być wyspanym i jeździć na wakacje. Okazało się bowiem, że w ciągu tego roku stałam się zupełnie innym człowiekiem.
Społeczność CLF także jest bardzo pomocna. Na każdym etapie Programu możemy uzyskać wsparcie od Pawła Królaka, a także od wielu przedsiębiorców dostępnych na forum CLF. Również komunikacja z Coraz Lepszą Firmą jest zawsze sprawna i kulturalna.
Uważam, że Program jest dla każdego, zarówno dla prezesa, jak i osoby, która dopiero planuje założyć firmę. Pomaga wszystko poukładać w polskich realiach, a tym samym uniknąć wielu błędów.
Drogi Pawle oraz cała załogo CLF – to kawał dobrej roboty! Dziękuję, że mogłam się od Was uczyć.
„Nastąpił 40% wzrost obrotów”
Moja firma nie jest świeżynką, została założona z autentycznej pasji przez mojego ojca 20 lat temu. Przez długi czas firma prowadzona była intuicyjne, po omacku, ale kiedy zaczęła coraz bardziej rosnąć, nie było to już możliwe. Przyszedł moment, gdy było coraz więcej zamówień i pozostały 2 wyjścia: odmawiać klientom lub przyjmować wszystkie zamówienia, ale kosztem obniżenia jakości. Powoli nie dawaliśmy sobie rady z taką ilością zamówień, jednocześnie nastąpił kryzys na rynku i obroty spadły o ponad połowę, a najlepsza kadra odeszła. Wtedy trzeba było zacząć budować firmę na nowo – korzenie musiały wypuścić nowe pędy.
W tym czasie szczęśliwie natrafiłem na Coraz Lepszą Firmę (CLF) i wziąłem udział w pierwszym szkoleniu. Tak skutecznie zidentyfikowano moje potrzeby, że zacząłem dalej działać z CLF.
Już pierwsza lekcja Programu okazała się przełomowa! Dawniej klienci odchodzili do naszej konkurencji, ale gdy zaczęliśmy stosować wskazówki z zakresu obsługi klienta zawarte w Programie Rozwoju, to klienci przychodzą do nas OD konkurencji! Przez CLF poznałem też wiele ciekawych środowisk społeczności, co procentuje do dziś.
Dzięki pracy nad firmą wzrósł nasz prestiż zarówno w oczach klientów, jak i pracowników. Przyczyniło się do tego uporządkowanie wynikające z wprowadzenia konkretnych zasad w firmie. Zastosowałem je dzięki poradom zawartym w Programie Rozwoju. Zostały jasno określone granice, co można, a czego nie można robić. Dzięki wprowadzonym procedurom życie w firmie stało się po prostu łatwiejsze.
W roku 2017 nastąpił 40% wzrost obrotów w stosunku do 2016 r. (90% w stosunku do 2015 r.) i bardzo duży procent tego wzrostu jest ewidentną zasługą Coraz Lepszej Firmy.
Moim zdaniem Programu Rozwoju daje w rok taką dawkę wiedzy, którą normalnie można zdobyć w 5 lat. Także nie ma sensu wynajdować koła na nowo, warto zaufać poradom Coraz Lepszej Firmy.
Moja firma nie jest świeżynką, została założona z autentycznej pasji przez mojego ojca 20 lat temu. Przez długi czas firma prowadzona była intuicyjne, po omacku, ale kiedy zaczęła coraz bardziej rosnąć, nie było to już możliwe. Przyszedł moment, gdy było coraz więcej zamówień i pozostały 2 wyjścia: odmawiać klientom lub przyjmować wszystkie zamówienia, ale kosztem obniżenia jakości. Powoli nie dawaliśmy sobie rady z taką ilością zamówień, jednocześnie nastąpił kryzys na rynku i obroty spadły o ponad połowę, a najlepsza kadra odeszła. Wtedy trzeba było zacząć budować firmę na nowo – korzenie musiały wypuścić nowe pędy.
W tym czasie szczęśliwie natrafiłem na Coraz Lepszą Firmę (CLF) i wziąłem udział w pierwszym szkoleniu. Tak skutecznie zidentyfikowano moje potrzeby, że zacząłem dalej działać z CLF.
Już pierwsza lekcja Programu okazała się przełomowa! Dawniej klienci odchodzili do naszej konkurencji, ale gdy zaczęliśmy stosować wskazówki z zakresu obsługi klienta zawarte w Programie Rozwoju, to klienci przychodzą do nas OD konkurencji! Przez CLF poznałem też wiele ciekawych środowisk społeczności, co procentuje do dziś.
Dzięki pracy nad firmą wzrósł nasz prestiż zarówno w oczach klientów, jak i pracowników. Przyczyniło się do tego uporządkowanie wynikające z wprowadzenia konkretnych zasad w firmie. Zastosowałem je dzięki poradom zawartym w Programie Rozwoju. Zostały jasno określone granice, co można, a czego nie można robić. Dzięki wprowadzonym procedurom życie w firmie stało się po prostu łatwiejsze.
W roku 2017 nastąpił 40% wzrost obrotów w stosunku do 2016 r. (90% w stosunku do 2015 r.) i bardzo duży procent tego wzrostu jest ewidentną zasługą Coraz Lepszej Firmy.
Moim zdaniem Programu Rozwoju daje w rok taką dawkę wiedzy, którą normalnie można zdobyć w 5 lat. Także nie ma sensu wynajdować koła na nowo, warto zaufać poradom Coraz Lepszej Firmy.
„Mam więcej czasu na działania dla firmy i działa to naprawdę rewelacyjnie!”
Program Rozwoju pomaga poukładać firmę. Najistotniejszymi lekcjami były dla mnie te o delegowaniu i odpoczywaniu. Teraz wstaję bardzo wcześnie rano, przez co mam więcej czasu na działania dla firmy i działa to naprawdę rewelacyjnie!
Dużo czytałem o rozwoju firmy już wcześniej, ale Program Rozwoju pomógł mi poukładać tę zebraną wiedzę. Wróciłem do zapomnianych elementów, do tego, co robiłem na początku i w toku rozwoju firmy po prostu przestałem.
Lekcja nr 3 fajnie zmienia perspektywę. Paweł Królak opisał to, co naprawdę interesuje klientów, pokazał jak postawić się na ich miejscu, gdy nie jesteśmy ekspertami w branży. Ja również na to patrzyłem, ale z jeszcze innej perspektywy.
Teraz firma na pewno działa sprawniej. Mam jeszcze lepszy zespół, wszyscy pracownicy wiedzą, że idziemy w kierunku turkusowego zarządzania i sami biorą już na siebie zadania i odpowiedzialność. Nawiązałem też kilka relacji, wspieramy się w działaniu z innymi uczestnikami z Krakowa. Mogę się kontaktować z osobami, które przechodziły przez różne, także podobne do mnie, etapy rozwoju firmy i dzięki temu potrafią pomóc. Jeden z uczestników bardzo mi pomógł, gdy odszedł ode mnie bardzo ważny pracownik. Wskazówki z jego własnego doświadczenia były bardzo wartościowe. Rozwój firmy widzę też po bilansie rocznym.
Uważam, że Program Rozwoju jest dla 2 grup ludzi:
- tych co zaczynają – żeby nie popełniali błędów, za które trzeba potem słono płacić; - i tych, którzy działają dłużej – żeby odświeżyli to, jakie mieli idee, cele przy zakładaniu firmy. Odkryć na nowo, po co zakładaliśmy firmę, bo nigdy nie zakładamy firmy tylko dla pieniędzy. Można odkryć, co przestałem robić i wrócić do tego.
Program daje dużo praktycznej wiedzy, nie teoretycznej. Jako praktyk mogę to potwierdzić. :) Poza tym widzę jak działa np. obsługa klienta w Coraz Lepszej Firmie, więc wiem, że to nie są wydumane rzeczy, ale autentycznie Coraz Lepsza Firma sama je stosuje u siebie.
Program Rozwoju pomaga poukładać firmę. Najistotniejszymi lekcjami były dla mnie te o delegowaniu i odpoczywaniu. Teraz wstaję bardzo wcześnie rano, przez co mam więcej czasu na działania dla firmy i działa to naprawdę rewelacyjnie!
Dużo czytałem o rozwoju firmy już wcześniej, ale Program Rozwoju pomógł mi poukładać tę zebraną wiedzę. Wróciłem do zapomnianych elementów, do tego, co robiłem na początku i w toku rozwoju firmy po prostu przestałem.
Lekcja nr 3 fajnie zmienia perspektywę. Paweł Królak opisał to, co naprawdę interesuje klientów, pokazał jak postawić się na ich miejscu, gdy nie jesteśmy ekspertami w branży. Ja również na to patrzyłem, ale z jeszcze innej perspektywy.
Teraz firma na pewno działa sprawniej. Mam jeszcze lepszy zespół, wszyscy pracownicy wiedzą, że idziemy w kierunku turkusowego zarządzania i sami biorą już na siebie zadania i odpowiedzialność. Nawiązałem też kilka relacji, wspieramy się w działaniu z innymi uczestnikami z Krakowa. Mogę się kontaktować z osobami, które przechodziły przez różne, także podobne do mnie, etapy rozwoju firmy i dzięki temu potrafią pomóc. Jeden z uczestników bardzo mi pomógł, gdy odszedł ode mnie bardzo ważny pracownik. Wskazówki z jego własnego doświadczenia były bardzo wartościowe. Rozwój firmy widzę też po bilansie rocznym.
Uważam, że Program Rozwoju jest dla 2 grup ludzi:
- tych co zaczynają – żeby nie popełniali błędów, za które trzeba potem słono płacić; - i tych, którzy działają dłużej – żeby odświeżyli to, jakie mieli idee, cele przy zakładaniu firmy. Odkryć na nowo, po co zakładaliśmy firmę, bo nigdy nie zakładamy firmy tylko dla pieniędzy. Można odkryć, co przestałem robić i wrócić do tego.
Program daje dużo praktycznej wiedzy, nie teoretycznej. Jako praktyk mogę to potwierdzić. :) Poza tym widzę jak działa np. obsługa klienta w Coraz Lepszej Firmie, więc wiem, że to nie są wydumane rzeczy, ale autentycznie Coraz Lepsza Firma sama je stosuje u siebie.
„Program Rozwoju to takie realne, rzeczywiste wejście w zarządzanie XXI wieku”
Zdecydowałam się dołączyć do Programu Rozwoju, bo materiały Coraz Lepszej Firmy, z którymi wcześniej się zetknęłam, były bardzo merytoryczne i przydatne dla mojej firmy. A lekcje Programu są tak zorganizowane, że zwykle znajdzie się czas w ciągu każdego miesiąca na ich przesłuchanie.
Bardzo wartościowa była dla mnie lekcja nr 2 dotycząca zarządzania w czasie. A kolejne lekcje pomogły mi np. wprowadzić spójny system delegowania zadań pracownikom. Niby temat znany, a jednak to jeszcze bardziej uporządkowało spójność stosowania zasad delegowania.
Newralgicznym tematem w mojej branży są ceny, lekcja dotycząca tego zagadnienia też okazała się świetna. W naszej branży istnieje bardzo duży szary rynek, a z tego wynika naprawdę zacięta walka cenowa. Wskazówki od Coraz Lepszej Firmy pomogły ustalić konkretną politykę cenową w tak trudnej sytuacji. Wdrażam to i już widzę konkretne rezultaty. W firmie nastąpiło ciągłe usprawnianie, ulepszanie i szukanie wąskich gardeł.
Teraz przyświeca mi plan dalszego rozwijania procedur i standardów w firmie. Proceduralne podejście, które rozwijam dzięki Coraz Lepszej Firmie, procentuje! Nie tylko ułatwia działania w firmie, ale obniża poziom napięcia wśród pracowników w firmie.
Ogromną rolę w Programie pełni też forum Coraz Lepszych Przedsiębiorców. Wielokrotnie korzystałam z podpowiedzi i uwag innych uczestników, dotyczących pomysłów, którymi się z nimi dzieliłam. Społeczność CLF to ludzie, którym autentycznie zależy na swoim rozwoju.
Jestem naprawdę zadowolona i wszystkim z całego serca polecam udział w Programie Rozwoju. I tym, których firma nie działa, jak i tym, którym działa – bo ten, kto się nieustannie nie rozwija, ten się zwija. Można nagle obudzić się w sytuacji, gdy konkurencja nas przegoniła. Program Rozwoju to takie realne, rzeczywiste wejście w zarządzanie XXI wieku, a nie wejście z opóźnieniem w lata 90-te :) Jesteście ogromnym wsparciem dla mnie!
Zdecydowałam się dołączyć do Programu Rozwoju, bo materiały Coraz Lepszej Firmy, z którymi wcześniej się zetknęłam, były bardzo merytoryczne i przydatne dla mojej firmy. A lekcje Programu są tak zorganizowane, że zwykle znajdzie się czas w ciągu każdego miesiąca na ich przesłuchanie.
Bardzo wartościowa była dla mnie lekcja nr 2 dotycząca zarządzania w czasie. A kolejne lekcje pomogły mi np. wprowadzić spójny system delegowania zadań pracownikom. Niby temat znany, a jednak to jeszcze bardziej uporządkowało spójność stosowania zasad delegowania.
Newralgicznym tematem w mojej branży są ceny, lekcja dotycząca tego zagadnienia też okazała się świetna. W naszej branży istnieje bardzo duży szary rynek, a z tego wynika naprawdę zacięta walka cenowa. Wskazówki od Coraz Lepszej Firmy pomogły ustalić konkretną politykę cenową w tak trudnej sytuacji. Wdrażam to i już widzę konkretne rezultaty. W firmie nastąpiło ciągłe usprawnianie, ulepszanie i szukanie wąskich gardeł.
Teraz przyświeca mi plan dalszego rozwijania procedur i standardów w firmie. Proceduralne podejście, które rozwijam dzięki Coraz Lepszej Firmie, procentuje! Nie tylko ułatwia działania w firmie, ale obniża poziom napięcia wśród pracowników w firmie.
Ogromną rolę w Programie pełni też forum Coraz Lepszych Przedsiębiorców. Wielokrotnie korzystałam z podpowiedzi i uwag innych uczestników, dotyczących pomysłów, którymi się z nimi dzieliłam. Społeczność CLF to ludzie, którym autentycznie zależy na swoim rozwoju.
Jestem naprawdę zadowolona i wszystkim z całego serca polecam udział w Programie Rozwoju. I tym, których firma nie działa, jak i tym, którym działa – bo ten, kto się nieustannie nie rozwija, ten się zwija. Można nagle obudzić się w sytuacji, gdy konkurencja nas przegoniła. Program Rozwoju to takie realne, rzeczywiste wejście w zarządzanie XXI wieku, a nie wejście z opóźnieniem w lata 90-te :) Jesteście ogromnym wsparciem dla mnie!
„Z niecierpliwością czekam na nowe szkolenia”
Szkolenia Coraz Lepszej Firmy za każdym razem zaskakują mnie nową porcją informacji, które z nich wynoszę. Paweł Królak pokazał mi, w jaki sposób mogę poukładać i uporządkować mój biznes, pokazał, że firma bez procedur i dobrej organizacji nie wzniesie się na kolejny etap rozwoju. Bardzo lubię atmosferę Coraz Lepszej Firmy i z niecierpliwością czekam na nowe szkolenia.
Szkolenia Coraz Lepszej Firmy za każdym razem zaskakują mnie nową porcją informacji, które z nich wynoszę. Paweł Królak pokazał mi, w jaki sposób mogę poukładać i uporządkować mój biznes, pokazał, że firma bez procedur i dobrej organizacji nie wzniesie się na kolejny etap rozwoju. Bardzo lubię atmosferę Coraz Lepszej Firmy i z niecierpliwością czekam na nowe szkolenia.
Przedstawione opinie zostały zebrane przez nas indywidualnie i pochodzą wyłącznie od osób, które faktycznie nabyły nasz produkt, dlatego też możesz być pewna/y, że są rzetelne