Czy może być coś cenniejszego od znalezienia dobrego pomysłu na biznes? Liczba osób, które w internecie poszukują informacji na ten temat, świadczy o tym, że chyba nie. Okazuje się jednak, że wielu ludzi przypomina pod tym względem Koziołka Matołka, który po szerokim, pięknym świecie szukał tego, co jest bardzo blisko.
Wstęp
W tym artykule spróbuję Ci pomóc znaleźć to, co tak naprawdę jest bardzo blisko, bo… w Twojej głowie. Hasłem dostępowym do tego skarbca z pomysłami na firmę (pomysły na fajną nazwę firmy znajdziesz tutaj) są trzy proste pytania. Zacznę jednak od czegoś innego.
O czym nie możesz zapomnieć, szukając pomysłu na biznes?
O dwóch rzeczach. Po pierwsze, pamiętaj o zapisywaniu swoich myśli. Dopiero przenoszenie ich na papier sprawia, że wyobraźnia zaczyna pracować na naprawdę wysokich obrotach. Dużo wydajniej niż wtedy, kiedy cały proces odbywa się wyłącznie w głowie.
Czy ta metoda działa? I to jak! Sam produkuję codziennie tony notatek. Piszę ich o wiele więcej niż tekstów, które dostarczam klientom. Co więcej, jestem przekonany, że bez nawyku codziennego notowania nie doszedłbym do miejsca, w którym teraz jestem.
Po drugie, pamiętaj o dostosowaniu swojego przyszłego produktu lub usługi do potrzeb rynku. Wiem, to mało odkrywcze, ale wiele firm nie bierze sobie tego do serca. A tymczasem wystarczy stworzyć coś, czego ludzie zarówno chcą, jak i potrzebują. I chcą, i potrzebują. Samo „chcą” albo samo „potrzebują” – to dziś za mało.
Dlatego stwórz zachwycający produkt, którego wartość będzie szokująco przekraczać jego cenę, następnie zaplanuj jego wirusową promocję, a zdobędziesz tysiące klientów na całym świecie. Taki właśnie przepis na biznes znalazłem w książce Growth Hacker Marketing.
A skoro jesteśmy już przy książkach...
Gdzie szukać pomysłów na biznes? Zacznij od książek
Mimo, że jestem regularnie mocno zajęty (w końcu fejsbuk sam się nie przeczyta, prawda?), staram się znaleźć czas na inspirującą lekturę. Przy tej okazji zawsze sporządzam masę zapisków. Próbuję przesadzić pomysły zawarte w tekstach – na moje gliniaste copywriterskie poletko.
Pomysły, które znalazłem w książkach
Ostatnio przeczytałem siedem książek. Każda z nich zmieniła trochę moje patrzenie na świat. W każdej znalazłem też przynajmniej kilka zalążków pomysłów na biznes. Oto przykłady:
Książka ta uświadomiła mi, że najważniejszymi tekstami na firmowej stronie internetowej są te, które można znaleźć w zakładkach „o firmie” / „misja” / „o nas”. Są one ważniejsze nawet od tych z ofertą i cennikiem.
Dzieje się tak, ponieważ w warunkach ogromnej konkurencji to właśnie wartości stojące za marką przyciągają klientów silniej niż magnes. W jaki sposób ta właśnie książka może Ci pomóc w znalezieniu pomysłu na firmę? Piszę o tym w dalszej części artykułu.
2) Rework
Ta książka to prawdziwa kopalnia inspiracji. Chociażby taka rada: sprzedawaj produkty uboczne swojej pracy, może Cię skierować na ciekawe tory. Zastanów się, co będzie głównym produktem Twojej działalności, a co produktem ubocznym.
A może zamiast coś zawzięcie produkować, lepiej byłoby kupować owe „produkty uboczne” od innych i po uszlachetnieniu ich – sprzedawać je dalej z dużym zyskiem? W książce pada przykład tartaku, w którym produktem ubocznym są trociny. Czy wiesz, co naprawdę cennego można zrobić z trocin?
3) 4-godzinny tydzień pracy
Znalazłem tam regułę, która mówi, że 20% klientów generuje 80% zysków. Autor pisze o pozbywaniu się klientów, którzy nie mieszczą się w tej dwudziestce. Czy dobrym pomysłem na biznes byłyby usługi polegające na odzyskiwaniu tych mało zyskownych klientów i „przerabianiu” ich na najbardziej cennych dla firmy? Dobre pytanie.
4) Growth Hacker Marketing
Co zapamiętałem z tej książki? Ideę dopasowywania produktu do rynku, tworzenia produktu, którego ludzie chcą i potrzebują. Czy firma dopasowująca produkty do rynku – już na etapie ich projektowania – to dobry pomysł? Zdecydowanie tak.
5) Skuszeni – jak tworzyć produkty kształtujące nawyki konsumenckie
W tym przypadku zainspirował mnie przytoczony tam przykład Amazona, a konkretnie tego, że na jego stronach znaleźć można informacje o... cenach u konkurencji:
Badanie przeprowadzone w 2003 roku dowodzi słuszności takiej taktyki. Wykazało ono, że klienci chętniej wybierają takiego internetowego sprzedawcę, który oferuje informacje na temat cen konkurencji. (…) Użytkownicy czerpią z takiej wizyty ogromną korzyść, wiedząc, że znajdą wszystko, czego potrzebują, w jednym sklepie sprzedającym wszystko.
Nie jest to co prawda pomysł na firmę, ale raczej dowód na to, że w biznesie warto postępować nieszablonowo i wbrew utartym schematom.
6) Co minutę rodzi się klient
Z tej książki wynotowałem sobie cytat: Celem ich zakupów jest poprawa samopoczucia. Krótko mówiąc, spraw, żeby Twoja działalność przynosiła ludziom radość, a liczba Twoich klientów wzrośnie. Pytanie: jak dodać aspekt zabawy do produktu lub usługi? Czy do każdego produktu można wszczepić pierwiastek radości?
7) Unthink – obudź w sobie kreatywnego geniusza
To jedna z tych książek, które pochłonęły mnie bez reszty. Na przykład dzięki takiej oto zachęcie do wykorzystywania ograniczeń i kryzysów dla osiągnięcia spektakularnych efektów:
Już w początkowym okresie kariery Honda doświadczył kilku kryzysów w przemyśle samochodowym. (...) Mimo że kryzysy nie były mile widziane, Honda zauważył, że w ostatecznym rozrachunku po każdym z nich firma prosperowała coraz lepiej. (…) Przykładowo dzięki brakom w dostawach stali odkryto, że blok silnika wykonany z aluminium jest nie tylko lżejszy, ale także jeszcze lepiej odprowadza ciepło niż blok stalowy. To, co w pierwszej chwili wyglądało jak zapowiedź katastrofy, ostatecznie przyczyniło się do wprowadzenia ważnej innowacji.
Z czasem Sōichirō Honda zaczął uważać niepewność za katalizator przełomowych zmian — i to tak bardzo, że nawet wprowadził praktykę zarządzania znaną pod nazwą „odrzuć drabinę”. Po prostu, gdy załoga zbliżała się do zakończenia projektu, wywoływał kryzys stawiający wszystko pod znakiem zapytania. Następnie przyspieszał termin zakończenia prac.
Rada dla ciebie?
Szukaj dobrych stron w każdej sytuacji. Nie bój się kryzysu gospodarczego. Wykorzystaj tę trudną sytuację do swoich celów. Na przykład skorzystaj z tego, że w takich czasach ceny usług specjalistów spadają, a ich dostępność – rośnie.
Bądź jak dziecko, pytaj jak dziecko
Jednak Unthink to nie tylko historia Hondy. To także wskazanie możliwości drzemiącej w trzech prostych pytaniach:
- Dlaczego?
- Dlaczego nie?
- Co by było, gdyby...?
Te trzy dziecięce pytania to fundament, na którym warto oprzeć poszukiwanie swoich pomysłów na biznes. Weź pod uwagę, że dzieci zadają bardzo proste, a równocześnie trudne pytania typu: dlaczego niebo jest niebieskie, dlaczego prądu nie widać itd.
Podążaj tropem takich właśnie pytań. Weź kartkę papieru. Przeprowadź trzyczęściowy eksperyment. Zapisz pytanie, odpowiedz na nie, a na koniec popuść wodze wyobraźni. Efekt finalny z pewnością Cię zaskoczy.
Przykład:
- Dlaczego coś (tak wygląda; tak smakuje; tyle kosztuje itd.)?
- Bo...
- A gdyby tak (zrobić coś; zmienić coś; odwrócić; zastąpić coś czymś)
- To wtedy... (i w tym miejscu zaświta ci pomysł)
Bądź jak dziecko, układaj klocki
Pozostanę na chwilę w dziecięcym świecie. Załóżmy, że tworzenie firmy to budowanie domu z klocków. I że każdy aspekt biznesu (produkcja, logistyka, marketing, zarządzanie, HR) – to jeden klocek w konkretnym kształcie i kolorze.
Pytania dla ciebie:
- Czy można zbudować firmę, zaczynając od końca? Od klocka o nazwie „dostawa towaru”, do którego dostawia się potem całą resztę? Czy można najpierw znaleźć superszybką dostawę, a potem do niej dopasować rodzaj sprzedawanych produktów?
- Czy można zbudować firmę z klocków tylko jednego rodzaju? Np. z samych działów produkcji, a bez marketingu?
- Czy klocki muszą być kompatybilne z innymi? Muszą się łączyć z innymi?
Co jeszcze może ci pomóc w znalezieniu pomysłu na biznes?
Oczywiście, że pytania! Oto kilka przykładów:
1) Znajdź najsłabsze ogniwo
Łańcuch jest tak mocny, jak mocne jest jego najsłabsze ogniwo. Zastanów się, co jest najsłabszym ogniwem np. sklepów internetowych albo usług hydraulicznych. Jak można by było wzmocnić ten element?
2) Zakwestionuj zastany porządek
Księgarnia to sklep z setkami książek. A gdyby tak założyć księgarnię z jedną książką (ebookiem), który miałby sto wersji? I każda byłaby skierowana do bardzo wąskiej grupy odbiorców?
3) Przenieś istniejące rozwiązania do nowych obszarów
Wirtualna asystentka to w pewnym sensie „elektroniczna” wersja tradycyjnej sekretarki. Kogo jeszcze można by było przenieść do cyfrowego świata? Przedstawiciela którego zawodu? A kogo dałoby się wysłać w drugą stronę, do realu?
4) Przeanalizuj frazy
Zastanawiasz się, czy warto otwierać jakiś biznes? Skorzystaj z danych dostępnych za darmo w Google Ads. Zobacz, ile osób szuka Twojego produktu albo Twojej usługi. Sprawdź, z iloma firmami przyjdzie Ci bić się o klienta (mówiąc precyzyjniej: jak duża jest konkurencyjność interesujących Cię fraz wpisywanych do wyszukiwarki Google).
5) Uprość istniejący produkt lub usługę
Prostota do najwyższy stopień wyrafinowania. Zastanów się, jakie funkcje można by było usunąć w jakimś istniejącym już produkcie lub usłudze. Na świecie jest sporo ludzi, którzy nie potrzebują niepotrzebnych wodotrysków i przyjęliby taką zubożoną wersję z otwartymi ramionami.
Prostota może być trudniejsza od komplikacji: trzeba się ciężko napracować nad wydobyciem czystej myśli, która pozwala na prostotę. Ale warto – bo kiedy już się to ma, można przenosić góry. (Steve Jobs)
6) Zacznij od końca
W swojej pracy zajmuję się między innymi tworzeniem opisów produktów oraz tekstów do podstron „o firmie”. Zgłaszają się do mnie ludzie, którzy mają już firmy i posiadają już pełną ofertę produktów lub usług. To naturalna kolej rzeczy.
I teraz najciekawsze.
Przeczytałem ostatnio o tym, jak stworzyć nowy produkt albo usługę. Otóż trzeba zacząć od końca. Od napisania jej instrukcji obsługi (lub tekstu typu FAQ). Okazuje się, że w ten prosty sposób można wejść w skórę przyszłego klienta.
Zatem drogą analogii, tworzenie firmy można by było rozpocząć od spisania informacji na jej temat. Od wymyślenia treści, która mogłaby się znaleźć w zakładce „o nas” na stronie firmowej.
Od czegoś w stylu:
- nasza firma powstała w roku takim a takim
- od początku chcieliśmy, by była taka a taka
- naszą misją jest to i to
- chcemy robić to i to
- nasza wizja rozwoju to...
Albo zrobić to tak, jak proponuje to Simon Sinek we wspomnianej już książce Zaczynaj od dlaczego. Czyli najpierw napisać:
- „dlaczego robimy to, co robimy” (zacząć od najgłębszej motywacji wewnętrznej),
- potem przejść do „jak to robimy”,
- a na koniec dojść do tego „co tak naprawdę robimy”.
Wnioski dla ciebie
Chcesz znaleźć pomysł na biznes? Udoskonalić to, co zdążyłeś już wprawić w ruch? Pamiętaj o tych czterech rzeczach:
1) Bądź jak dziecko, nie krępuj się zadawać pytań godnych 3-latka
2) Wypracuj sobie nawyk robienia notatek ze wszystkiego
3) Analizuj to, na co inni nie zwracają uwagi
4) Kwestionuj zastany porządek
Muszę jednak w tym miejscu lekko wyhamować Twoje emocje. Jeśli nawet uda Ci się wpaść na genialny pomysł, to zastanów się, dlaczego nikt przed Tobą tego nie zrobił. Powody mogą być dwa. Pierwszy – ponieważ to niewykonalne. Drugi powód – ponieważ jest to nieopłacalne. W większości przypadków tak właśnie jest.
Masz pomysł, chcesz ruszyć pełną parą, ale boisz się porażki?
Chciałbym dać Ci na koniec jakąś dobrą radę, ale zdecydowanie lepiej zrobi to Steve:
Świadomość tego, że pewnego dnia będę martwy jest jednym z najważniejszych narzędzi, jakie pomogły mi w podjęciu największych decyzji mojego życia. Prawie wszystko – zewnętrzne oczekiwania wobec ciebie, duma, strach przed wstydem lub porażką – wszystkie te rzeczy są niczym wobec śmierci.
Tylko życie jest naprawdę ważne. Pamiętanie o tym, że kiedyś umrzesz jest najlepszym sposobem jaki znam na uniknięcie myślenia o tym, że masz cokolwiek do stracenia. Już teraz jesteś nagi. Nie ma powodu, dla którego nie powinieneś żyć tak, jak nakazuje ci serce. (Steve Jobs)
PS. To mój debiut na blogu CLF. Jestem copywriterem i scenarzystą reklamowym. Moja praca polega na stawianiu ludziom pytań, które otwierają im głowy i portfele. Stąd też taki a nie inny temat tego artykułu.
W kolejnych tekstach będę rozkładał istniejące biznesy i pomysły na biznes – na czynniki pierwsze. Będę szukał dziury w całym i podważał wszystko, co się da. Do zobaczenia wkrótce!
Pobierz DARMOWY (0 zł) PORADNIK:
„100 pomysłów na duży rozgłos
bez wydawania dużych pieniędzy”
Znajdziesz w nim m.in. odpowiedzi na pytania:
- Tanio, łatwo czy szybko? Czym najłatwiej zrazić do siebie klientów? Odpowiedź Cię zdziwi
- Co działa na klientów znacznie lepiej niż rabaty? (strona 3)
- Jak raz na zawsze zmniejszyć do zera liczbę klientów niezadowolonych z Twoich produktów? (strona 4)
- Kiedy warto przyznać rację awanturującemu się klientowi (nawet gdy to on się myli), by zdobyć dzięki temu więcej nowych klientów? (strona 6)
Mogę cofnąć zgodę w każdej chwili. Dane będą przetwarzane do czasu cofnięcia zgody.
Maciej Wojtas
Pomaga rodzicom uczyć dzieci i odkrywać życiowe pasje (zobacz: Wojtas.Academy). Wydaje ebooki edukacyjne dla całej rodziny (zobacz: MaciejWojtas.pl). Chcesz czytać więcej jego tekstów? Zapisz się na ten newsletter.