Jaki jest najczęstszy powód zakładania firm? Mój kolega jakiś czas temu przeprowadził taką ankietę wśród kilkuset przedsiębiorców. Wygrała odpowiedź: „Miałem głupiego szefa”.
W praktyce często wygląda to tak: naprawdę dobry specjalista w swojej dziedzinie czuje się niedoceniany przez szefa w tym, co robi. Czuje, że firma nie daje mu możliwości rozwoju, a poza tym szczerze denerwuje go to, w jaki sposób firma działa. Jest przekonany, że sam zrobiłby to lepiej. W pewnym momencie coś w nim pęka i postanawia podjąć ryzyko własnego biznesu.
Zakłada własną firmę i zderza się z rzeczywistością. Okazuje się, że zamiast jednego „głupiego szefa”, musi użerać się z dziesiątkami, a czasem tysiącami klientów, którzy mają jeszcze bardziej irytujące oczekiwania niż poprzedni szef. Jednocześnie okazuje się, że musi pracować znacznie dłużej niż w poprzedniej firmie, by w ogóle wyjść na swoje. A do tego może zapomnieć o urlopach, a nawet zwykła choroba oznacza niezrealizowane projekty i brak zarobku.
To, co miało stać się narzędziem wolności, nagle okazuje się klatką, z której ciężko się wydostać (sprawdź w tym kontekście Mit Przedsiębiorczości M. Gerbera).
Gdzie tak naprawdę tkwi problem?
Wielu przedsiębiorców wcale nie buduje firm, tylko tworzy dla samych siebie miejsce pracy. Wydaje im się, że są w pełnym tego słowa znaczeniu przedsiębiorcami, bo przecież mają biuro z nazwą firmy na drzwiach i zatrudniają kilka osób, które mówią do nich „szefie”.
Ale mówiąc szczerze, to jeszcze nie jest prawdziwa firma. Dopóki wszystko w firmie zależy od właściciela, dopóki to on podejmuje każdą (nawet drobną) decyzję, dopóki właściciel musi sam intensywnie pracować, bo bez niego nic w tej „firmie” nie będzie załatwione, to tak naprawdę jest on wciąż samozatrudnionym, wciąż jest freelancerem, a nie przedsiębiorcą.
Prawdziwa firma to odrębny byt. To swoisty organizm, który może żyć samodzielnie, który sam w sobie stanowi wartość. A firma jest warta tylko tyle, ile jest warta bez właściciela (mówiąc żartobliwie: odkąd zniesiono niewolnictwo, nie da się kupić firmy razem z właścicielem).
W taki syndrom stworzenia sobie miejsca pracy, zamiast zbudowania prawdziwej firmy, wpadają najczęściej świetni specjaliści w swoich dziedzinach. Powód jest bardzo prosty. Skoro ktoś założył firmę dlatego, że miał „głupiego szefa” i chciał to sam robić LEPIEJ, to… no właśnie, zwykle robi to SAM, osobiście. „Lepiej” w tym wypadku najczęściej znaczy „osobiście”, bo przecież nikt tak jak ten specjalista tego nie dopilnuje. Nawet jeśli zatrudnia ludzi, to często wykonuje pracę za nich i musi ich kontrolować na każdym etapie.
Chcesz sprawdzić czy masz firmę, czy tylko miejsce pracy?
Jest bardzo prosty wyznacznik odpowiadający na pytanie z tytułu tego artykułu. Odpowiedz naprawdę szczerze: ile Twoja firma jest w stanie przetrwać bez Ciebie?
Pracuję z wieloma przedsiębiorcami, dzięki temu mam dość dobry przegląd rynku i szczerze mogę powiedzieć, że niewiele osób jest w stanie odsunąć się od firmy np. na miesiąc i wciąż liczyć, że po powrocie zastanie coś więcej niż totalną rozsypkę.
Jeśli chcesz wejść na etap budowania prawdziwej firmy, bytu od Ciebie niezależnego, stanowiącego wartość samą w sobie, to będziesz do tego potrzebować zupełnie innych umiejętności niż te, które uczyniły Cię specjalistą.
Często tłumaczę to swoim klientom w ten sposób, że w uproszczeniu każda firma wymaga wiedzy w dwóch obszarach: produktowym i organizacyjnym. Wiedza produktowa to właśnie to, co czyni Cię specjalistą, ale firmę buduje się dzięki wiedzy organizacyjnej.
Zadaj sobie szczerze pytanie: ile czasu zajmujesz się rozwojem firmy, strategią, zarządzaniem, a ile czasu poświęcasz na działalność operacyjną, czyli mówiąc prościej - przez ile czasu jesteś po prostu pracownikiem tej firmy, wykonującym zwykłe codzienne czynności związane z jej działaniem?
Przejście z etapu, gdy kontrolujesz w firmie każdy szczegół do etapu, gdy pracę operacyjną powierzasz zespołowi, a sam zajmujesz się strategicznym rozwojem biznesu, nie jest łatwe i na pewno nie zrobi się samo. W tym celu trzeba podjąć wiele konkretnych działań, takich jak określenie procesów, które w firmie zachodzą, standaryzacja powtarzalnych procesów (spisanie procedur), ustalenie firmowej polityki ułatwiającej podejmowanie decyzji na poziomie operacyjnym (żeby pracownicy nie przychodzili z tymi decyzjami do Ciebie), automatyzacja wszystkiego co możliwe, nie wspominając już o zbudowaniu zespołu i właściwym procesie delegowania zadań i uprawnień. Te działania wymagają sporo pracy i wysiłku, ale prawda jest taka, że bez nich nie będziesz miał prawdziwej firmy, niezależnej od siebie.
Miej też świadomość, że etap, na którym wszystko w firmie zależy od Ciebie i na którym firma nie mogłaby istnieć bez Twojej bieżącej pracy jest etapem naturalnym, pierwszym krokiem w rozwoju. Pytanie brzmi, czy chcesz zatrzymać się na tym pierwszym szczeblu drabiny i do końca życia po prostu w swojej firmie pracować…? Bo jeśli chcesz, by firma się rozwijała, to nie możesz się zatrzymać, a swoje działania powinieneś koncentrować na tworzeniu powtarzalnego modelu wzrostu swojego biznesu.
POBIERZ BEZPŁATNY (0 zł) PORADNIK
„Przebudzenie Przedsiębiorcy”
7 ważnych lekcji dla każdego właściciela (małej) firmy
- Jak zmienić ciągłe "gaszenie pożarów" w firmie w stabilny wzrost,
- 3 proste (i skuteczne) narzędzia, które sprawią, że Twoi pracownicy zawsze będą wiedzieli co i jak mają zrobić,
- 5 kluczowych elementów strategii biznesowej, bez których nie osiągniesz wysokich zysków.
Mogę cofnąć zgodę w każdej chwili. Dane będą przetwarzane do czasu cofnięcia zgody.
Paweł Królak
Przedsiębiorca i strateg biznesowy, założyciel, prezes zarządu i największy akcjonariusz Grupy Coraz Lepsza Firma S.A.
W ciągu zaledwie kilku lat zbudował od zera firmę wartą ponad 30 milionów złotych na rynku, na którym wszyscy mówili, że to absolutnie niewykonalne. Dziś firma obsługuje ponad 8000 klientów, zatrudnia 30 osób i rośnie w tempie Doliny Krzemowej (dwucyfrowe wzrosty miesiąc do miesiąca).
Gościnnie wykłada na studiach biznesowych i MBA, pisze książki i niezliczone artykuły.