Środek lata. Rozgrzany od słońca asfalt klei się jak plastelina. Ludzie spacerują leniwie chodnikami. Wychodzisz przed firmę, żeby się przewietrzyć, ale… to na nic, bo na zewnątrz zupełnie nie ma czym oddychać. Nienawidzisz tej pory roku.
Pamiętasz jeszcze czasy, gdy lato kojarzyło się z beztroską? Z bieganiem boso po trawie, łapaniem zimnych fal Bałtyku albo lodami na ulubionym placu?
Kiedy to było…
Odkąd masz firmę, lato przede wszystkim oznacza jeszcze więcej pracy. Bo sezon urlopowy, bo pracownicy są mniej wydajni, bo wszystko jest jak zawsze na Twojej głowie.
O beztroskich wakacjach już dawno zapomniałeś. Tak samo jak o świętach, feriach zimowych i długich weekendach.
No, prawie.
Zdjęcia szczęśliwych znajomych na portalach społecznościowych skutecznie Ci o nich przypominają. I, choć się do tego nie przyznasz, wpędzają Cię w poczucie winy.
Wiesz dobrze, że własna firma to często wielkie wyrzeczenia. Mniej czasu dla rodziny, dla przyjaciół, dla siebie… O kilkudniowym odpoczynku można zapomnieć. No bo co wtedy z firmą? Zamknąć i nie zarabiać? Zostawić ze wszystkim niesamodzielnych pracowników? A może jechać gdzieś, pracować i cały czas myśleć, czy będziesz miał do czego wracać?
To nie dla Ciebie.
Już wolisz przemęczyć się przez te kilka lat i poczekać, aż się to wszystko ustabilizuje. Albo wstrzymać się z tym do momentu, gdy się dorobisz i będziesz mógł żyć tak, jak zawsze chciałeś – na własnych warunkach.
Jeszcze tylko chwila.
Ale co, jeśli ta chwila nigdy nie nadejdzie?
I nie mam tu na myśli najgorszych życiowych scenariuszy, ale widzisz… jest wielu przedsiębiorców, którzy tak zasuwają aż do emerytury. Nie mają na nic czasu, wiecznie są w pracy, i liczą na to, że kiedyś będzie inaczej. Kiedyś sobie odbiją.
Nie wierzysz mi? Według badania portalu taxcare, aż 7 na 10 polskich przedsiębiorców nie odpoczywa od pracy w wakacje, a co czwarty… w ogóle nie robi sobie wolnego.
Zaskoczony? Ale zobacz, te dane mówią coś jeszcze.
Są przedsiębiorcy, którzy odpoczywają. Biorą wolne. Wyjeżdżają.
Jak to możliwe?
Z naszych rozmów z przedsiębiorcami wyłaniają się 3 szkodliwe mity, które sprawiają, że osoby prowadzące biznesy ciągle są w pracy.
Za to ci, którzy w nie nie wierzą, prowadzą swoje firmy zupełnie inaczej i nie muszą czekać na emeryturę, by robić w końcu to, na co tak naprawdę mają ochotę. Bez odkładania niczego na później.
O czym mówię?
Mit #1: „Jak czegoś sam nie zrobię, to nie będzie zrobione”
Wielu przedsiębiorców zakłada, że tylko oni są w stanie wykonać pewne firmowe zadania. Nie ufają swoim pracownikom na tyle, by oddać im odpowiedzialne funkcje. Nie widzą w nich odpowiedniego zaangażowania i potencjału.
Efekt?
Siedzą w firmie po nocach i w weekendy, wykonując pracę, która warta jest o wiele mniej niż ich czas. Mało tego – często jej nienawidzą!
A pracownicy?
Przyzwyczajają się do tego, że najbardziej odpowiedzialne zadania wykona szef. Od nich nic nie zależy, więc w pracę się przesadnie nie angażują.
Pomyśl tylko… pracownicy, którym powierzane są jedynie błahe sprawy nie będą przecież zachowywać się tak, jakby od ich pracy zależało bezpieczeństwo wszechświata.
I błędne koło się zamyka.
Czy to oznacza, że jeśli jutro rano zwołasz spotkanie i przekażesz pracownikom zadania, do których do tej pory nikogo nie dopuszczałeś, to nagle obudzisz w nich uśpione talenty i już niczym w firmie nie będziesz się musiał przejmować?
No nie. To nie ma prawa się udać.
Ale mam też dla Ciebie dobrą wiadomość: Na końcu artykułu czeka na Ciebie niespodzianka, dzięki której dowiesz się, jak przekazywać pracownikom zadania, żebyś nie musiał się martwić o ich wykonanie.
Jeśli nadal mi nie wierzysz, że robienie wszystkiego samemu wcale nie jest receptą na sukces Twojej firmy, to sprawdź ją koniecznie!
A jeśli chodzi o drugi, równie szkodliwy mit, to mowa o…
Mit #2: „Po co komuś płacić za takie proste zadanie? Lepiej zrobię to sam!”
Ano właśnie po to, żeby nie marnować na nie swojego czasu, który jest o wiele cenniejszy.
Przedsiębiorcy, szczególnie na początku swojej drogi, bardzo oszczędnie gospodarują swoim budżetem. Duże wątpliwości budzi zatrudnianie nowych osób i przekazywanie im zadań, które jako właściciele mogą wykonywać sami.
„Przecież to tylko kilka godzin w miesiącu! Po co mam oddawać komuś część swoich zysków? Już lepiej sam posiedzę chwilę dłużej i to ogarnę!” – myślą.
Później z tych kilku godzin robi się kilkanaście, z jednego dodatkowego zadania – pięć. A te obszary, które w firmie są naprawdę ważne, bywają zaniedbywane. Wrzucone do folderu „ważne, ale niepilne”, czekają na swój moment. Zwykle zbyt długo.
Przez to firmy stoją w miejscu, rodziny i przyjaciele przedsiębiorców wkurzają się na ich ciągłą nieobecność, a oni sami próbują siebie przekonać, że…
Mit #3 „Jeszcze zdążę sobie odpocząć…”
Jeśli prowadzisz własny biznes (zwłaszcza w Polsce!), to niewątpliwie jesteś osobą ambitną, wytrwałą i lubisz, gdy się dużo dzieje.
I super! Tylko wiesz co?
Ty też potrzebujesz odpoczynku.
Nawet jeśli teraz wydaje Ci się, że świetnie sobie radzisz, nie wyobrażasz sobie życia bez swojej firmy, a czas na odpoczynek jeszcze nadejdzie…
…to Twoje ciało jest innego zdania. I wcześniej czy później da Ci o tym znać.
Jeśli ten argument do Ciebie nie przemawia, to pomyśl o tym, że pracując od rana do nocy, bez dni wolnych od firmy, jesteś po prostu mniej efektywny.
Wolniej wykonujesz swoje zadania i trudniej Ci wpaść na innowacyjny pomysł, który odmieni losy Twojej branży. Popełniasz też więcej błędów, które nigdy nie miałyby miejsca, gdybyś był wypoczęty!
A do tego wiesz co?
Nigdy nie będzie dobrego momentu, by pozwolić Twojej firmie działać bez Ciebie. Przynajmniej raz na jakiś czas.
Jeśli nie nauczysz się odpuszczać i mądrze delegować zadań na tym etapie, to jest duża szansa, że już zawsze będziesz pracownikiem w swojej firmie. A nie szefem.
Nigdy nie uda Ci się też cofnąć czasu. Twoje dzieci nigdy nie będą miały tyle lat, co teraz. Rodzice nie będą z Tobą wiecznie. Przyjaciele nie będą zapraszać na kolejne urodziny, jeśli kilka lat z rzędu nie znalazłeś czasu, by się na nich pojawić.
Argument „teraz pracuję trochę więcej, żeby w przyszłości spijać z tego śmietankę” do nikogo nie trafi.
Nie wiesz też, jak za kilka lat będzie wyglądał świat. Czy będziesz mógł kupić wtedy ten jacht, o którym teraz marzysz i przepłynąć nim Morze Śródziemne? Czy Twoja firma faktycznie w magiczny sposób zacznie radzić sobie sama, nie wymagając Twojej ciągłej obecności?
Pewny możesz być tylko tego, co jest teraz.
Dlatego działaj już dzisiaj.
Zacznij mądrze delegować zadania, by odzyskać więcej czasu. Dla siebie, dla bliskich i… dla firmy! Bo zrelaksowany szef to gwarancja mądrych i przemyślanych decyzji, a co za tym idzie – stabilność i rozwój firmy.
Jak?
Pobierz nasz bezpłatny (0 zł) poradnik i przestań robić wszystko sam. Od zaraz.
Pobierz DARMOWY (0 zł) PORADNIK:
„7 złotych zasad delegowania zadań”
I już za chwilę odkryjesz:
- 3 pytania, dzięki którym dobrze wybierzesz, któremu z pracowników oddelegować dane zadanie. Oddeleguj zadanie złej osobie, a zamiast zyskać czas, przysporzysz sobie dodatkowej roboty... i mnóstwo nerwów. (strona 3)
- „Zero słów” – wykorzystaj tę prostą zasadę, a pracownicy będą rzadziej przychodzili do Ciebie z pierdołami. (strony 6-7)
- Pracownicy nie słuchają Twoich poleceń? Sprawdź, co robić, by Twoi podwładni pracowali dokładnie tak, jak tego chcesz! (strona 7)
Mogę cofnąć zgodę w każdej chwili. Dane będą przetwarzane do czasu cofnięcia zgody.
Katarzyna Trzonek-Maciejewska
Absolwentka socjologii na UŁ, która po studiach trafiła na ponad 6 lat do... księgowości korporacyjnej. Czuła, że to nie jest droga dla niej i postanowiła coś zmienić – m.in. ukończyła studia podyplomowe „Nowoczesna komunikacja marketingowa” na Uniwersytecie SWPS.
Teraz zajmuje się tym, co chciała robić od zawsze – pisze. Swoimi tekstami wspiera marketing kilku marek, a w CLF tworzy artykuły i reklamy.
Jej pasją są podróże i języki obce.