To będzie bardzo krótki artykuł o ogromnych konsekwencjach dla Twojego życia.
Krótki po to, by zwiększyć jego wartość. Jeśli wartościową treść można zaprezentować szybciej, to ja chętnie z tego skorzystam. A Ty?
Czym więc są te koszty utraconych korzyści?
To odpowiedź na ciekawe pytanie:
Jeśli robisz jedną rzecz, to czego innego nie możesz w tym czasie zrobić?
Jeśli na przykład rozwiązujesz banalny problem pracownika, to czego w tym czasie nie możesz zrobić? Na przykład nie możesz obmyślać nowej linii produktów. Nie możesz lepiej poznawać rynku i jego potrzeb. Nie możesz poznawać nowych metod marketingowych. I tysiąca innych rzeczy.
A gdzie tu utracone korzyści?
Jeśli wykonujesz pracę wartą 100 zł dziennie, to w tym samym czasie nie możesz wykonać pracy wartej 10 000 zł dziennie. Więc tracisz 9900 zł na tym działaniu.
Byle by nie było, jak w tym dowcipie: – Palisz? – Palę. – Ile paczek dziennie? – Dwie. – Ile kosztuje jedna? – 16 złotych. – Jak długo już palisz? – 26 lat. – Policzmy: 32 złote dziennie, to 11680 rocznie. Przez 26 lat przepaliłeś jakieś 303 680 złotych. Gdybyś te pieniądze odkładał, miałbyś za to nowego Mercedesa! – Jasne. A Ty palisz? – Nie! – To gdzie jest Twój Mercedes?
Gdyby zsumować koszty utraconych korzyści, to wszyscy polscy przedsiębiorcy mieliby po 10 Mercedesów. Rocznie.
A dlaczego ich nie mają?
To bardzo ważne pytanie. Nie mają, bo nie liczą utraconych korzyści, tylko aktualne zyski. Gdyby policzyli, mogliby dostać wstrząsu. Więc może lepiej, że nie liczą…
Chociaż z drugiej strony może czasem trzeba wstrząsu, byśmy porzucili nawykowe działania i skupili się na efektywności?
Bo łatwiej jest robić ciągle to samo, niż uczyć się i testować nowe rzeczy, dlatego się ich trzymamy.
Wstrząśnięte, nie zmieszane
Zapraszam Cię do obliczenia swoich kosztów utraconych korzyści.
Zadaj sobie proste pytania:
- Co robię w tej chwili?
- Jaka jest wartość tego, co robię?
Pierwsza rzecz – musimy określić aktualną wartość godziny pracy.
Ile jesteś wart na godzinę?
Jeśli na przykład wykonujesz pracę, która w efekcie przyniesie 1000 zł zysku, a na wykonanie tej pracy potrzebujesz 2 godzin, to Twoja godzina pracy warta jest 500 zł.
Zauważ, że liczymy godziny rzeczywistej pracy, a nie "godziny pracy".
Oczywiście wykonujesz wiele różnych zadań, jedne są warte mniej, inne więcej, więc warto uśrednić swoją wartość godzinową, na przykład obliczając średnią z miesiąca.
Gdy już poznasz swoją wartość godzinową, to przed każdym zadaniem, jakiego masz zamiar się podjąć, zadaj sobie pytanie: czy to jest warte mojego czasu? Może ktoś inny powinien to zrobić, a ja zajmę się czymś bardziej opłacalnym?
Czy na przykład jesteś właściwą osobą, by pojechać do sklepu po młotek, bo Twój majster mówi, że mu się zgubił, nie może pracować i musisz kupić mu nowe narzędzia? Czy to warte jest Twojego czasu? Czy to wróci w formie określonej kwoty pieniędzy?
Przyznaj sobie podwyżkę
Zobacz, jak łatwo możesz sobie podwyższyć pensję. Przydziel sobie lepiej płatne zajęcia, najlepiej takie, których nikt inny nie wykona.
A jeszcze lepiej robić to planowo. Zapisz sobie miesięczną sumę przychodu, podziel to przez godziny pracy i do dzieła!
Zaplanuj sobie swoją wartość godzinową i nie podejmuj się zadań poniżej tej wartości! Cokolwiek robisz, lepiej, żeby było tego warte.
Zawsze zadawaj sobie pytanie: czy wysiłek włożony w to działanie wróci do Ciebie w formie wyznaczonej kwoty pieniędzy? Niekoniecznie od razu.
Prawdopodobnie myślisz sobie: łatwo napisać, ale to nie jest takie proste!
Bo przecież będą dziury – nie jesteś w stanie tak pracować przez cały czas, nie ma tyle do roboty! I tu pojawia się przeszkoda, która jest najczęstszą przyczyną rosnących kosztów utraconych korzyści.
Jeśli czujesz, że w Twojej firmie jest za mało dobrze płatnych zadań, lub nie ma ich wcale, to masz dwa wyjścia:
a) Pogodzisz się ze swoim losem i będziesz brać, co leci, byle być zajętą osobą,
b) Poszukasz sobie lepiej płatnych zajęć.
Ustalmy jedno – nie jesteś pracownikiem, lecz pracodawcą.
Co robi pracodawca?
DAJE PRACĘ.
Więc daj sobie bardziej wartościową pracę.
Jeśli Ty jej sobie nie dasz, to kto? Celem pracownika jest pracowanie, a celem pracodawcy – wymyślanie pracy.
Największy problem, z jakim się stykamy, to przywiązanie do pewnych określonych działań i sposobów pracy. Jeśli tak masz, to na wszystko patrzysz z tej perspektywy – pracy.
A pracodawca ma inną perspektywę – realizacja celów, głównie finansowych.
Gdy przyjmiesz optykę finansową, zaczniesz wymyślać inną, bardziej wartościową pracę, zamiast trzymać się ciągle tego samego.
Jak to działa?
Jeśli stawiasz sobie cele finansowe, to zadajesz sobie proste pytanie:
Co mogę zrobić najmniejszym wysiłkiem przez te 4 godziny, by zarobić określoną kwotę pieniędzy?
Widzisz tę różnicę? Twoja praca to tylko środek do celu, a nie sam cel.
Dobrze wiem, jak trudno wejść na taki poziom myślenia o pracy jako środku do celu.
Ja na przykład jako copywriter przez pewien czas żyłem z pisania. Ile napisałem, tyle zarobiłem. Jasne, stawki były różne, ale jedna zasada pozostała niezmienna: by więcej zarabiać, musiałem więcej pracować. Ale ile można?
W pewnym momencie pomyślałem: czy da się zarobić więcej w godzinę pracy?
Najchętniej bym tylko pisał, bo chcę i lubię to robić. Ale nie robię tego gratis. Chodzi o pieniądze. Chociażby po to, bym mógł sobie pisać to, co chcę i kiedy chcę, nie martwiąc się, czy ktoś mi za to zapłaci! Ale do tego potrzebuję komfortu w postaci godnej wypłaty.
I tak narodziła się idea kursów online. Sam pomysł nie był zbyt odkrywczy, ale że ja będę to robił – to już tak. Zwłaszcza, że mam coś, czego nie ma w żadnym innym kursie. I gdy ten pomysł wprowadziłem w czyn, okazało się na przykład, że jedna godzina może mi dać 83 564 zł i ta wartość ciągle rośnie!
Na koniec coś bardzo nieprzyjemnego
Nie ma czegoś takiego, jak pasywny przychód. To nie perpetuum mobile. Zawsze oddajesz czas za pieniądze. Pytanie jaki czas i jakie pieniądze. Albo jakie pieniądze przez jaki czas. Czas to pieniądz…
Ten sposób podejścia sprawia, że bierzesz pełną odpowiedzialność za rezultaty, jakie osiąga Twoja firma. Bo to Ty planujesz wszystkie działania – lepiej, żeby każda godzina pracy Twojej załogi była warta jak najwięcej. Oni zrobią to, co im każesz. Więc wymyślaj takie działania, które dadzą jak najwięcej.
Na początku może to być trudne. Albo bardzo trudne. Najtrudniejsze. Łatwo jest rzucić się w wir pracy, każdy to potrafi. Ale ktoś musi to wcześniej tak zaplanować, by cała firma przynosiła jak największe zyski.
Dziś jest Twój szczęśliwy dzień
Jeśli tylko zechcesz dać sobie podwyżkę, a przy okazji całej firmie, poniżej znajdziesz poradnik, który pomoże Ci zwiększyć wartość wszystkich działań i przekraczać kolejne progi rentowności.
Warto jest sprawdzić, bo może okazać się, że masz firmę zastępczą, inaczej zwaną "Ćpunem", który jest tak uzależniony od Ciebie, że nie potrafi normalnie funkcjonować.
Tylko musisz przestać śnić o większych pieniądzach. Obudzić się i zacząć działać jak Przedsiębiorca przez duże "P", a nie jak pracownik:
POBIERZ BEZPŁATNY (0 zł) PORADNIK
„Przebudzenie Przedsiębiorcy”
7 ważnych lekcji dla każdego właściciela (małej) firmy
- Jak zmienić ciągłe "gaszenie pożarów" w firmie w stabilny wzrost,
- 3 proste (i skuteczne) narzędzia, które sprawią, że Twoi pracownicy zawsze będą wiedzieli co i jak mają zrobić,
- 5 kluczowych elementów strategii biznesowej, bez których nie osiągniesz wysokich zysków.
Mogę cofnąć zgodę w każdej chwili. Dane będą przetwarzane do czasu cofnięcia zgody.
Dariusz Puzyrkiewicz
Copywriter z 13-letnim doświadczeniem, a w sprzedaży od ponad 20 lat. Prowadzi warsztaty i szkolenia z copywritingu. Zobacz więcej: www.dynanet.pl.