Chyba każdy z nas doświadczył tego ciężkiego i bolesnego uczucia, unoszącego się w powietrzu niczym duchota tuż przed nadchodzącą burzą. Niektórzy z nas próbują je zignorować lub jakoś zracjonalizować, usprawiedliwić przed samym sobą, mówiąc sobie, że wprawdzie dokonaliśmy głupich wyborów, ale dzięki temu jesteśmy tym, kim jesteśmy i nie ma już sensu płakać nad przeszłością, tylko iść dalej. A tak w ogóle to czas wyleczy rany. Inni próbują się go zupełnie pozbyć i odpędzić od siebie jak natrętną muchę, która lata nam koło nosa akurat wtedy, gdy chcemy uciąć sobie miłą drzemkę…
Jakie to uczucie? To żal, poczucie winy, że znów nie staliśmy się taką osobą, jaką chcielibyśmy być, że znów zmarnowaliśmy okazję, że znów odłożyliśmy decyzję, nie podjęliśmy starań, żeby wytrwać w postanowieniach, które sobie wyznaczyliśmy, i w ogóle nie rozwijamy swoich talentów, które coraz bardziej zarastają chwastami, a przecież mamy taki potencjał, który sobie drzemie. Być może odtwarzamy w głowie to, co się wydarzyło, i plujemy sobie w brodę, że powinniśmy byli zrobić inaczej… Żałujemy minionego czasu, którego już nie odzyskamy… Jak to dobitnie podsumowuje autor książki, żal bywa bardzo bolesny.
No właśnie… Dlaczego tak trudno dokonać nam w naszym życiu zmian, o których dobrze wiemy, że byłyby zmianami na lepsze i byłyby dla nas dobre, zmieniłyby jakość naszego życia na plus? Być może nosimy w głowie jakiś wymarzony obraz samych siebie i chcielibyśmy stać się taką osobą. Może chcielibyśmy być bardziej pewni siebie, bardziej asertywni. Może chcielibyśmy wreszcie zacząć ćwiczyć, wprowadzić zdrowe nawyki żywieniowe. Może chcielibyśmy umieć świetnie zarządzać ludźmi, być świetni w komunikacji…
Dlaczego nie stajemy się takimi osobami, jakimi chcielibyśmy być?
Dlaczego nam to tak często nie wychodzi? Dlaczego tak trudno jest nam dokonywać w życiu zmian? Dlaczego tak trudno wytrwać na tej drodze kształtowania nowych nawyków? Co się musi stać, żeby taka zmiana nastąpiła? Jak wytrwać przy tej determinacji?
Szaweł z Tarsu do zmiany swojego życia – sięgającej aż do zmiany imienia na Paweł – potrzebował spaść z konia i uderzyć tyłkiem o ziemię (albo inną częścią ciała – nie wnikam :-)). Być może i nam może się wydawać (i możemy wpaść w taką pułapkę), że zmiana w naszym życiu musi się wiązać z czymś spektakularnym, czymś, co mocno nami potrząśnie – i wtedy zmienimy swoje zachowanie. Czy rzeczywiście wszyscy potrzebujemy takiego mocnego uderzenia w głowę?
Możemy też tkwić w przekonaniu, iż każdego dnia, mimo naszych planów i celów, działa na nas tak wielu ludzi, doświadczamy tak wielu zdarzeń i okoliczności, które pojawiają się nagle i niekoniecznie są dla nas przyjemne, że na wiele rzeczy zwyczajnie nie mamy wpływu, jesteśmy tylko marionetkami w rękach tego wszystkiego i niewiele da się z tym zrobić.
Jednak autor omawianej książki, Marshall Goldsmith, przekonuje nas: Los decyduje o kartach, jakie dostaliśmy do ręki, lecz od nas zależy, jak rozegramy tę partię. Zobaczmy zatem, co ma nam do zaoferowania w temacie wprowadzania zmian i jak możemy rozegrać tę partię, jakie mamy możliwości.
Dlaczego zatem nie stajemy się takimi osobami, jakimi chcemy być? W świecie dotyczącym zmian naszego życia królują dwie prawdy, których uświadomienie sobie może się okazać dobrym fundamentem do startu. Mogą nam się one wydać banalne, ale warto się im przyjrzeć.
Pierwsza prawda mówi o tym, że doprowadzenie do znaczącej zmiany w zachowaniu jest bardzo trudne. Samo rozpoczęcie zmiany jest już trudne (przykład: „rzucam palenie od jutra, to już postanowione”), utrzymanie się na dobrym kursie zmiany jest jeszcze trudniejsze, a najtrudniejsze z tego wszystkiego jest działanie w taki sposób, aby zmiana okazała się trwała. Niby to wszystko jest dla nas oczywiste, ale niedowiarkom autor poleca, by odpowiedzieli sobie na 3 pytania:
- Co chcesz zmienić w swoim życiu?
- Od jak dawna o tym myślisz?
- Jak oceniasz swoją skuteczność?
Te 3 pytania rodzą 3 ciekawe problemy, jednak po szczegóły zapraszam do książki :)
Druga prawda dotycząca zmiany naszego zachowania mówi o tym, że do zmiany nikt nas nie zmusi, dopóki sami jej nie zechcemy. Prawdziwa zmiana musi wypływać z wewnątrz. Nikt nie może jej nam nakazać, zażądać od nas czy wymusić. Autor twierdzi, że prawdziwej zmiany nie dokona osoba, która nie jest do niej przekonana z głębi serca. Ciekawym przykładem są tu ludzie, którzy ciągle mówią o tym, że chcą się zmienić, jednak nigdy tego nie robią, np. ⅔ palaczy mówiących, że chce rzucić palenie, mimo społecznej dezaprobaty i groźby raka, nigdy nawet tego nie spróbowało.
Przekonania, które sabotują proces zmian
Kolejnym czynnikiem, który stoi na drodze do zmian, są przekonania, które już w zarodku sabotują proces zmian. Jakie to przekonania? Marshall Goldsmith wymienia ich aż 15! W wielkim skrócie są to:
- Skoro coś wiem, to tak, jakbym to robił. No cóż, okazuje się, że jest różnica między wiedzą a działaniem! To, że ktoś coś wie, wcale nie oznacza, że faktycznie tak robi. Skutkiem takiego przekonania jest dezorientacja. Wskazówki z książki pomogą Ci pokonać przepaść między „idealnym tobą” a „prawdziwym tobą”.
- Mam silną wolę i nie poddaję się pokusom. Autor odczarowuje tu tę naszą silną wolę, wskazując, że niewielu z nas potrafi zmierzyć czy przewidzieć siłę swojej woli. Stajemy co chwila w obliczu wielu różnych sytuacji, których najczęściej nie jesteśmy w stanie przewidzieć, a to wszystko wysysa z nas zasoby naszej woli.
- Dzisiejszy dzień jest wyjątkowy. O co chodzi w tym ciekawym przekonaniu? O usprawiedliwianie swojego niewłaściwego zachowania – dzisiejszy dzień to wyjątek, a jutro wracam do dyscypliny. Skutkiem tego przekonania jest niekonsekwencja.
- „Przynajmniej jestem lepszy niż…”. Taka wymówka pozwala nam obniżyć nasze standardy – skoro ja jestem lepszy niż inni ludzie, to owi inni muszą się zmienić w pierwszej kolejności. Skutek przekonania: fałszywe poczucie nietykalności.
- Nie powinienem potrzebować pomocy ani struktury. Jesteśmy tak przekonani o swojej wyjątkowości, że uważamy, iż nie potrzebujemy żadnych wskazówek ani pomocy, sami sobie poradzimy. Skutek takiego przekonania: brak pokory, a ta jest jednym z kluczowych składników zmiany.
- Nie zmęczę się, a mój entuzjazm nie wygaśnie. To przekonanie wydaje mi się trochę podobne do tego nr 2 („Mam silną wolę i nie poddaję się pokusom”). Gdy wprowadzamy jakieś postanowienie, mamy mnóstwo energii i wydaje nam się, że nasz entuzjazm nigdy nie zgaśnie. Tymczasem nasza silna wola jest ograniczonym zasobem, który w miarę wzrostu zmęczenia zwyczajnie słabnie. Skutkuje to topnieniem siły woli.
- Mam nieograniczoną ilość czasu… a więc zmianę mogę zacząć od jutra. Takie przekonanie skutkuje prokrastynacją, czyli odkładaniem spraw na później.
- Nie dam się rozproszyć i nie zdarzy się nic nieoczekiwanego. Mając takie przekonanie, ulegamy pokusie idealnego planu, jakbyśmy żyli w idealnym świecie, i zakładamy, że wszystko potoczy się idealnie. Nie biorąc pod uwagę różnych czynników rozpraszających, mamy jednak nierealistyczne oczekiwania.
- Moje życie zmieni się wskutek nagłego objawienia. Wspominałam wcześniej o takiej postawie. Może się oczywiście tak zdarzyć, autor jednak wskazuje na to, że nagłe zmiany prowadzą zwykle do krótkotrwałych efektów, a zmiany trwałe i znaczące opierają się raczej na konkretnej strategii i strukturze, a nie na impulsach.
- Moja zmiana będzie trwała i nie będę się już musiał więcej martwić. Możemy wpaść w pułapkę myślenia, że jak uda nam się coś zmienić, będzie to już trwało wiecznie. Skutkiem takiego przekonania jest fałszywe wrażenie trwałości. Dlatego, żeby nasza zmiana wytrzymała próbę czasu, konieczne jest trwanie w dyscyplinie.
- Eliminacja starych problemów nie doprowadzi do powstania nowych. Niestety, to tak nie działa. Gdy rozprawimy się z jednymi problemami, na ich miejsce pojawią się do rozwiązania nowe. Jako klasyczny przykład autor podaje tutaj osoby, które wygrały na loterii mnóstwo kasy. Wydaje się, że po takim wzbogaceniu się osoby te będą prowadzić życie błogie i beztroskie. Tymczasem badania pokazują, że już 2 lata po trafieniu głównej wygranej zwycięzcy mają podobny poziom zadowolenia z życia jak przed wygraną, a kasę dawno już wydali.
- Moje starania zostaną uczciwie wynagrodzone. Możemy oczekiwać za nasze ciężkie starania jakiejś zewnętrznej nagrody, a gdy jej nie otrzymamy, czujemy się oszukani. To przekonanie prowadzi więc do chowania urazy. Dlatego lepiej jest dążyć do zmiany w oparciu o szczere przekonania z głębi serca, a nie ze względu na zewnętrzne nagrody.
- I tak nikt tego nie widzi. Nikt przecież nie zauważy, gdy od czasu do czasu ulegniemy pokusie starych nawyków. To prawda, ludzie zauważą jednak to, gdy wrócimy do starych nawyków całkowicie.
- Jeśli się zmienię, przestanę być sobą. Takie podejście ma w sobie coś z przekonania: „taki już jestem”, a zmiana rodzi opór w rodzaju: „to nie w naszym stylu, ja taki nie jestem”. Możemy jednak zmienić swoje zachowania i także to, jak definiujemy samych siebie.
- Jestem na tyle bystry, żeby samemu ocenić własne zachowania. Jest takie ciekawe zjawisko, że gdy odnosimy sukces, przypisujemy go sobie, a gdy ponieśliśmy porażkę, mamy tendencję do zrzucania winy na zewnętrzne okoliczności lub innych ludzi. Rodzi to fałszywe wyobrażenie o własnej obiektywności. Wierzymy, że nasza samoocena jest miarodajna i sprawiedliwa.
Wpływ różnych bodźców na nasze zachowanie
Kolejnym ciekawym spostrzeżeniem autora jest temat wpływu otoczenia na nasze zachowanie i to, jak często nie zdajemy sobie z tego sprawy. Klasycznym przykładem jest tzw. gorączka drogowa, gdy na zatłoczonej i zakorkowanej ulicy, gdzie oczywiście bardzo nam się spieszy, zaczynamy nagle przypominać socjopatycznych potworów, które zaczynają nagle rzucać różnymi ciekawymi łacińskimi i zakręconymi słówkami ;-) Czy rzeczywiście jesteśmy potworami, czy właśnie wpakowaliśmy się w otoczenie, w którym dominuje niecierpliwość, współzawodnictwo i wrogość – i to nas zmienia?
Autor zaleca, żeby zwrócić uwagę na otoczenie, w którym przebywamy, gdyż nie jest ono jak powietrze, które nas otacza i z którego nie zdajemy sobie sprawy, ale jest raczej nieprzerwanym strumieniem bodźców, które mają istotny wpływ na nasze zachowanie. Wydaje nam się, że je kontrolujemy, ale to ono nas kontroluje i wyczerpuje. Dlatego zmiana otoczenia zmienia również nas. Tu klasycznym przykładem jest otoczenie celowo tak skonstruowane, żeby skusić nas do zachowań sprzecznych z naszym interesem, np. centra handlowe, w których mamy wydać więcej, niż byśmy chcieli.
Ciekawym i dającym dużo do myślenia jest też rozdział o różnych rodzajach bodźców, które na nas wpływają. Taki bodziec może być:
- bezpośredni lub pośredni: bezpośredni natychmiast wpływa na nasze zachowanie; pośredni idzie bardziej okrężną drogą;
- wewnętrzny lub zewnętrzny: zewnętrzny pochodzi z otoczenia; wewnętrzny pochodzi z myśli lub uczuć, które rodzą się w naszych głowach;
- świadomy lub nieświadomy: świadome bodźce to takie, z których zdajemy sobie sprawę i je rozumiemy; nieświadome wpływają na nas bez naszej wiedzy, np. często możemy nie zdawać sobie sprawy z tego, jaki wpływ na nasze samopoczucie ma pogoda;
- spodziewany lub niespodziewany: spodziewane jesteśmy w stanie przewidzieć; niespodziewane przychodzą z zaskoczenia i w rezultacie możemy się pod ich wpływem zachowywać niekoniecznie tak, jak byśmy chcieli;
- zachęcający lub zniechęcający: zachęcające wzmacniają naszą determinację; zniechęcające skłaniają nas do zaprzestania lub ograniczenia tego, co robimy.
- produktywny lub destruktywny: produktywne zbliżają nas do stania się osobą, którą chcemy być; destruktywne ciągną nas wstecz.
Bardzo inspirujący jest też rozdział o konflikcie między tym, czego pragniemy, a tym, czego potrzebujemy. Autor twierdzi, że: Te sprzeczne dążenia stoją u podstaw zmiany zachowania w dorosłym życiu, a my je definiujemy. O co chodzi z tym konfliktem? Ano o to, że pragniemy krótkoterminowych gratyfikacji, a potrzebujemy długoterminowych korzyści. Tu poznacie ciekawą tabelę składającą się z 4 ćwiartek.
- To, czego pragniemy i potrzebujemy: tu chcielibyśmy być przez cały czas. W tej ćwiartce możemy znaleźć bodźce zachęcające razem z produktywnymi.
- To, czego nie potrzebujemy, lecz pragniemy: tu odnajdziemy wszelkie przyjemne rzeczy, które nas kuszą i odciągają od naszych długoterminowych celów.
- To, czego nie pragniemy, lecz potrzebujemy: w tym worku jest to wszystko, na co nie mamy ochoty, ale w perspektywie długoterminowej będzie to dla nas bardzo korzystne, np. dyscyplina.
- To, czego nie potrzebujemy i nie pragniemy: to wszystkie beznadziejne sytuacje, które czynią nas nieszczęśliwymi, lecz z których nie widzimy żadnego wyjścia.
Marshall Goldsmith dzieli się też swoim doświadczeniem związanym z kwestią poziomu zaangażowania pracowników, a jak wiemy, zaangażowani pracownicy są pozytywnie nastawieni do swojej pracy i swój entuzjazm okazują również przed światem. Autor wyróżnia 4 poziomy zaangażowania pracowników:
- Oddani swojej pracy: są aktywnie pozytywni.
- Profesjonalni: pasywnie pozytywni.
- Cyniczni: to pracownicy znudzeni i zmęczeni swoją pracą, którzy przyjmują pasywnie-agresywną postawę udawanego zaangażowania.
- Wrodzy: są to aktywnie negatywne osoby, które nie lubią swojej pracy.
Oto, o czym jeszcze dowiemy się z książki:
- o potędze pytań angażujących oraz o tym, jakie to są pytania i jak z nich skorzystać w codziennym życiu;
- dlaczego w procesie zmian potrzebujemy struktury, ale pod warunkiem, że będzie to odpowiednia struktura;
- o naszym zachowaniu pod wpływem wyczerpania i o zmęczeniu decyzyjnym;
- o sprincie „Cogodzinne Pytania”, gdy pilnie potrzebujemy zdyscyplinowania;
- o niebezpiecznym momencie, gdy przestajemy się starać, a zaczynamy się zadowalać byciem „wystarczająco dobrym”;
- o ciekawym mechanizmie opóźniającym CMOWT, który może nas uchronić przed głupią, pyszałkowatą, cyniczną i samolubną odpowiedzią, dzięki czemu będziemy mogli wybrać bardziej pozytywną reakcję;
- o 4 elementach koła zmian.
W ostatnim rozdziale autor pisze o niebezpieczeństwie związanym z życiem bez zmian, o wyobrażeniu sobie życia bez żadnych zmian… Jakie by ono było? I na koniec daje zachętę: Teraz Twoja kolej. Nie proszę o wiele. Gdy zamkniesz tę książkę, pomyśl o jednej zmianie, jednym prowokującym geście, którego nie będziesz żałował. To jedyny warunek: że nie będzie Ci szkoda, że to zrobiłeś. (…) To może być cokolwiek, pod warunkiem, że stanowi chociażby najdrobniejsze odstępstwo od tego, co robiłeś zawsze i co będziesz robił po wieki wieków. A potem to zrób.
Chcesz wejść na wyższy poziom? Pobierz listę 52 książek biznesowych
na 52 tygodnie roku
Co zyskasz:
- spokój – przestaniesz się zastanawiać, co czytać,
- prestiż – dołączysz do przedsiębiorców, którzy chcą rozwijać swój biznes,
- pewność – znajdziesz w tych książkach porady, które można wykorzystać w polskich realiach małej firmy, a nie w oderwanych od rzeczywistości światowych korporacjach.
Mogę cofnąć zgodę w każdej chwili. Dane będą przetwarzane do czasu cofnięcia zgody.
Justyna Królak
Pasjonatka lektur rozwojowych, biznesowych i ciągłego doskonalenia. Przez wiele lat szefowa Klubu Książki Tolle.pl. Prywatnie jest szczęśliwą żoną Coraz Lepszego Szefa.