Work-life balance Inspiracje

Stracił rodzinę, zdrowie i firmę.
Poznaj historię człowieka, któremu kryzys zniszczył całe życie

Paulina Pietrzak-Jaworska

“Dlaczego nie odebrałeś nas ze szpitala? Musiałam TŁUC SIĘ Z NOWORODKIEM W TAKSÓWCE!”

“Ojciec czekał na ciebie z tortem cały dzień. Wiesz doskonale, że TO MOGŁY BYĆ JEGO OSTATNIE URODZINY!”

“Traktujesz nasz dom jak hotel, MAM JUŻ TEGO DOSYĆ!”

Tomek odłożył telefon i spojrzał przez okno. Nie mógł uwierzyć, że w tym czasie poza firmą – ledwie kilka metrów od niego – może toczyć się normalne życie. Że starsza pani w kwiecistej chuście na głowie przechodzi właśnie obok jego samochodu z wielką torbą pełną zakupów. Że listonosz zbiera z chodnika naprzeciwko upuszczone chwilę wcześniej listy i że stojąca niedaleko para nastolatków obściskuje się, jak gdyby jutro miało nigdy nie nadejść.

A jego życie rozsypuje się właśnie na drobne kawałki.

Te SMSy od żony były jak…

…kubeł zimnej wody

Może faktycznie był ostatnio trochę nieobecny, ale to dla niej i ich nowo narodzonego synka miesiącami wypruwał sobie żyły, żeby jakoś utrzymać firmę na powierzchni. To z myślą o nich zawalał kolejne noce, domykając niedokończone projekty pracowników, którzy z dnia na dzień złożyli wypowiedzenia i ruszyli na wojnę. I dla nich błagał kontrahentów o dodatkowe zlecenia na weekend, żeby jak najszybciej spłacić wciąż rosnące raty kredytu.

I co z tego miał?

Firmę na granicy upadku, nieszczęśliwą żonę i malutkiego syna, który nie wie, jak wygląda tata i płacze za każdym razem, kiedy chce wziąć go na ręce. A do tego bezsenność, wieczne bóle w klatce piersiowej i surrealistycznie wysokie rachunki od kolejnych lekarzy…

Dramat.

Jak zarabiać w kryzysie

-Po cholerę poszedłem na swoje… – pomyślał, chowając twarz w drżących dłoniach. Czuł, że roztrzęsione ciało odmawia mu posłuszeństwa, a niewidzialna obręcz po raz kolejny tego dnia zaciska się wokół jego głowy. Wiedział, że przegrywa – ze swoim ciałem, z firmą i życiem.

To nie miało tak wyglądać.

Co prawda zaczynał w najgorszym możliwym momencie – pod koniec 2019 roku – ale kiedy po pierwszych falach pandemii jego firma budowlana w końcu zaczęła przynosić zyski pomyślał, że najgorsze jest za nim. Zdarzało mu się nawet żartować, że po takim starcie w biznesie nie spotka go już nic gorszego.

Mówił, że jest odporny na tragedie.

I wtedy los powiedział mu: “Nie tak szybko, kolego”…

…”Pokażę ci, że nie jesteś niezniszczalny”

Zaczęło się od problemów z dostawcami.

Ceny materiałów budowlanych z dnia na dzień zaczęły przekraczać granice przyzwoitości – czasem o setki złotych, a w niektórych przypadkach nawet o tysiące… Ale mimo to błyskawicznie znikały z rynku, wykupione przez ludzi bojących się jeszcze bardziej drastycznych podwyżek.

Z czasem zresztą okazało się, że mieli rację. Coraz częstsze przerwy w dostawach, drożejące paliwo i półprodukty, których zdobycie graniczyło z cudem okazały się być ostatnim gwoździem do trumny, w której miała spocząć jego firma. Tomek stracił wtedy wielu klientów, którzy nie mieli zamiaru dopłacać do współpracy.

Zbyt wielu klientów.

Do dziś pamięta, jak pewnego wieczoru – czekając drugą godzinę w kolejce na stację benzynową – sprawdzał w telefonie stan firmowego konta. To właśnie wtedy po raz pierwszy uświadomił sobie, że jego przychody nagle spadły o prawie 80% i nic nie wskazuje na to, żeby sytuacja miała się poprawić.

Tym bardziej, że w międzyczasie wybuchła wojna, a nieśmiała wcześniej inflacja coraz bardziej bezczelnie zaczęła o sobie przypominać. Drożyzna, która dotąd niszczyła jego biznes, zagościła też poza firmą, a Tomkowi zaczęło brakować na rachunki, lekarstwa i – to zabolało najbardziej – mleko dla dziecka.

Czuł, że zawiódł swoją rodzinę.

Że jest nikim.

Ratowanie biznesu w kryzysie

Tę gonitwę myśli przerwał piskliwy dźwięk telefonu. Kolejny SMS od żony okazał się tym, który miał przelać czarę goryczy… Tomek spojrzał na ekran i w tej samej chwili świat dookoła zaczął odpływać. Na ekranie widoczne było tylko jedno słowo.

“ODCHODZĘ.”

Z jego gardła wyrwał się nieludzki szloch, a wszystko wokół pociemniało. Czuł, że to koniec wszystkiego, co dobre w jego życiu – że już nigdy nie będzie jak dawniej.

Ta historia mogła potoczyć się inaczej

Wszyscy – Tomek, Ty, ja i setki tysięcy przedsiębiorców – żyjemy w okrutnych czasach. Nikt z nas nie wie, co przyniesie jutro. Boimy się inflacji, rosnących rat kredytów, wojny… Od kilku lat każdą wolną chwilę poświęcamy na nieustanną walkę o przetrwanie – w biznesie i poza nim.

Jak więc to się dzieje, że niektórzy z nas właśnie teraz budują firmy, rozwijają się i zarabiają nawet więcej niż przed kryzysem? Dlaczego gospodarcza powódź brutalnie zatapia jednych przedsiębiorców, a innym pozwala w spokoju żeglować na powierzchni?

Odpowiedź jest prosta.

Ci drudzy byli przygotowani na to, czego inni nie byli w stanie przewidzieć. Mieli plan, dzięki któremu mogli przeciwstawić się kolejnym falom kryzysu, a teraz pływają po nich jak najlepsi żeglarze.

Wiemy to, bo sami od lat z powodzeniem korzystamy z niego w Coraz Lepszej Firmie. Dzięki niemu przetrwaliśmy kolejne fale pandemii, kryzys gospodarczy i zawieruchę, jaką wywołuje szalejąca inflacja – i w tych trudnych czasach chcemy podzielić się nim z innymi przedsiębiorcami, którzy walczą o to, by utrzymać się na powierzchni.

Znajdziesz go w poradniku „Bez paniki! To tylko kryzys!”.

To praktyczna instrukcja ocalenia biznesu. Każdy punkt tego planu zawiera konkretne wskazówki, jak skutecznie zarządzać firmą i odnosić sukcesy nawet wtedy, kiedy czasy są wyjątkowo niepewne.

Zastanawiasz się, czy jest to coś dla Ciebie?

Widzisz, jeśli doczytałeś ten artykuł do końca, to wierzę, że marzysz o bezpiecznej firmie – takiej, która oprze się niespodziewanym trudnościom i będzie przynosiła zyski nawet w czasach kryzysu. Mogę się założyć, że marzysz o tym, by w końcu spokojnie spać, przestać martwić się o pieniądze albo po prostu żyć bez obaw o to, czy w następnym miesiącu będziesz miał z czego zapłacić rachunki.

Bycie przedsiębiorcą nie musi oznaczać rezygnacji z tego wszystkiego. Mało tego – ono może dać Ci wolność, jakiej nie zapewni żaden etat. Nawet w tych trudnych czasach.

Dlatego właśnie teraz skorzystaj z naszego poradnika „Bez paniki! To tylko kryzys!” i spraw, by Twoja firma przetrwała tę – i każdą inną – burzę. Zrób to, zanim będzie dla Ciebie za późno…

Pobierz za darmo (0 zł) poradnik

"Bez paniki! To tylko kryzys!"



i dowiedz się, jak:

  • opanować emocje i przejść w tryb survival mode, który pozwoli firmie przetrwać najgorsze,
  • ocenić, co jest w tej chwili niezbędne do przetrwania w biznesie, a z czego możesz bez żalu zrezygnować,
  • mądrze dostosować koszty do obecnej sytuacji – bo w kryzysie nie chodzi o to, by ze strachu o przetrwanie zwolnić wszystkich pracowników.

wiecej-czasu-form

Pobierając materiały, wyrażam zgodę na otrzymywanie newslettera i informacji handlowych od Coraz Lepszej Firmy.
Mogę cofnąć zgodę w każdej chwili. Dane będą przetwarzane do czasu cofnięcia zgody.
Paulina Pietrzak-Jaworska

Specjalistka w dziedzinie content marketingu i mediów społecznościowych, która w "wolnej chwili" znajduje jeszcze czas na projektowanie graficzne i tłumaczenia. Pasjonuje się podróżami, językami obcymi i ogrodnictwem. Czasem lubi pobiegać lub zmalować coś fajnego (dosłownie i w przenośni).