“Dlaczego nie odebrałeś nas ze szpitala? Musiałam TŁUC SIĘ Z NOWORODKIEM W TAKSÓWCE!”
“Ojciec czekał na ciebie z tortem cały dzień. Wiesz doskonale, że TO MOGŁY BYĆ JEGO OSTATNIE URODZINY!”
“Traktujesz nasz dom jak hotel, MAM JUŻ TEGO DOSYĆ!”
Tomek odłożył telefon i spojrzał przez okno. Nie mógł uwierzyć, że w tym czasie poza firmą – ledwie kilka metrów od niego – może toczyć się normalne życie. Że starsza pani w kwiecistej chuście na głowie przechodzi właśnie obok jego samochodu z wielką torbą pełną zakupów. Że listonosz zbiera z chodnika naprzeciwko upuszczone chwilę wcześniej listy i że stojąca niedaleko para nastolatków obściskuje się, jak gdyby jutro miało nigdy nie nadejść.
A jego życie rozsypuje się właśnie na drobne kawałki.
Te SMSy od żony były jak…
…kubeł zimnej wody
Może faktycznie był ostatnio trochę nieobecny, ale to dla niej i ich nowo narodzonego synka miesiącami wypruwał sobie żyły, żeby jakoś utrzymać firmę na powierzchni. To z myślą o nich zawalał kolejne noce, domykając niedokończone projekty pracowników, którzy z dnia na dzień złożyli wypowiedzenia i ruszyli na wojnę. I dla nich błagał kontrahentów o dodatkowe zlecenia na weekend, żeby jak najszybciej spłacić wciąż rosnące raty kredytu.
I co z tego miał?
Firmę na granicy upadku, nieszczęśliwą żonę i malutkiego syna, który nie wie, jak wygląda tata i płacze za każdym razem, kiedy chce wziąć go na ręce. A do tego bezsenność, wieczne bóle w klatce piersiowej i surrealistycznie wysokie rachunki od kolejnych lekarzy…
Dramat.
-Po cholerę poszedłem na swoje… – pomyślał, chowając twarz w drżących dłoniach. Czuł, że roztrzęsione ciało odmawia mu posłuszeństwa, a niewidzialna obręcz po raz kolejny tego dnia zaciska się wokół jego głowy. Wiedział, że przegrywa – ze swoim ciałem, z firmą i życiem.
To nie miało tak wyglądać.
Co prawda zaczynał w najgorszym możliwym momencie – pod koniec 2019 roku – ale kiedy po pierwszych falach pandemii jego firma budowlana w końcu zaczęła przynosić zyski pomyślał, że najgorsze jest za nim. Zdarzało mu się nawet żartować, że po takim starcie w biznesie nie spotka go już nic gorszego.
Mówił, że jest odporny na tragedie.
I wtedy los powiedział mu: “Nie tak szybko, kolego”…
…”Pokażę ci, że nie jesteś niezniszczalny”
Zaczęło się od problemów z dostawcami.
Ceny materiałów budowlanych z dnia na dzień zaczęły przekraczać granice przyzwoitości – czasem o setki złotych, a w niektórych przypadkach nawet o tysiące… Ale mimo to błyskawicznie znikały z rynku, wykupione przez ludzi bojących się jeszcze bardziej drastycznych podwyżek.
Z czasem zresztą okazało się, że mieli rację. Coraz częstsze przerwy w dostawach, drożejące paliwo i półprodukty, których zdobycie graniczyło z cudem okazały się być ostatnim gwoździem do trumny, w której miała spocząć jego firma. Tomek stracił wtedy wielu klientów, którzy nie mieli zamiaru dopłacać do współpracy.
Zbyt wielu klientów.
Do dziś pamięta, jak pewnego wieczoru – czekając drugą godzinę w kolejce na stację benzynową – sprawdzał w telefonie stan firmowego konta. To właśnie wtedy po raz pierwszy uświadomił sobie, że jego przychody nagle spadły o prawie 80% i nic nie wskazuje na to, żeby sytuacja miała się poprawić.
Tym bardziej, że w międzyczasie wybuchła wojna, a nieśmiała wcześniej inflacja coraz bardziej bezczelnie zaczęła o sobie przypominać. Drożyzna, która dotąd niszczyła jego biznes, zagościła też poza firmą, a Tomkowi zaczęło brakować na rachunki, lekarstwa i – to zabolało najbardziej – mleko dla dziecka.
Czuł, że zawiódł swoją rodzinę.
Że jest nikim.
Tę gonitwę myśli przerwał piskliwy dźwięk telefonu. Kolejny SMS od żony okazał się tym, który miał przelać czarę goryczy… Tomek spojrzał na ekran i w tej samej chwili świat dookoła zaczął odpływać. Na ekranie widoczne było tylko jedno słowo.
“ODCHODZĘ.”
Z jego gardła wyrwał się nieludzki szloch, a wszystko wokół pociemniało. Czuł, że to koniec wszystkiego, co dobre w jego życiu – że już nigdy nie będzie jak dawniej.
Ta historia mogła potoczyć się inaczej
Wszyscy – Tomek, Ty, ja i setki tysięcy przedsiębiorców – żyjemy w okrutnych czasach. Nikt z nas nie wie, co przyniesie jutro. Boimy się inflacji, rosnących rat kredytów, wojny… Od kilku lat każdą wolną chwilę poświęcamy na nieustanną walkę o przetrwanie – w biznesie i poza nim.
Jak więc to się dzieje, że niektórzy z nas właśnie teraz budują firmy, rozwijają się i zarabiają nawet więcej niż przed kryzysem? Dlaczego gospodarcza powódź brutalnie zatapia jednych przedsiębiorców, a innym pozwala w spokoju żeglować na powierzchni?
Odpowiedź jest prosta.
Ci drudzy byli przygotowani na to, czego inni nie byli w stanie przewidzieć. Mieli plan, dzięki któremu mogli przeciwstawić się kolejnym falom kryzysu, a teraz pływają po nich jak najlepsi żeglarze.
Wiemy to, bo sami od lat z powodzeniem korzystamy z niego w Coraz Lepszej Firmie. Dzięki niemu przetrwaliśmy kolejne fale pandemii, kryzys gospodarczy i zawieruchę, jaką wywołuje szalejąca inflacja – i w tych trudnych czasach chcemy podzielić się nim z innymi przedsiębiorcami, którzy walczą o to, by utrzymać się na powierzchni.
Znajdziesz go w poradniku „Bez paniki! To tylko kryzys!”.
To praktyczna instrukcja ocalenia biznesu. Każdy punkt tego planu zawiera konkretne wskazówki, jak skutecznie zarządzać firmą i odnosić sukcesy nawet wtedy, kiedy czasy są wyjątkowo niepewne.
Zastanawiasz się, czy jest to coś dla Ciebie?
Widzisz, jeśli doczytałeś ten artykuł do końca, to wierzę, że marzysz o bezpiecznej firmie – takiej, która oprze się niespodziewanym trudnościom i będzie przynosiła zyski nawet w czasach kryzysu. Mogę się założyć, że marzysz o tym, by w końcu spokojnie spać, przestać martwić się o pieniądze albo po prostu żyć bez obaw o to, czy w następnym miesiącu będziesz miał z czego zapłacić rachunki.
Bycie przedsiębiorcą nie musi oznaczać rezygnacji z tego wszystkiego. Mało tego – ono może dać Ci wolność, jakiej nie zapewni żaden etat. Nawet w tych trudnych czasach.
Dlatego właśnie teraz skorzystaj z naszego poradnika „Bez paniki! To tylko kryzys!” i spraw, by Twoja firma przetrwała tę – i każdą inną – burzę. Zrób to, zanim będzie dla Ciebie za późno…
Pobierz za darmo (0 zł) poradnik
"Bez paniki! To tylko kryzys!"
i dowiedz się, jak:
- opanować emocje i przejść w tryb survival mode, który pozwoli firmie przetrwać najgorsze,
- ocenić, co jest w tej chwili niezbędne do przetrwania w biznesie, a z czego możesz bez żalu zrezygnować,
- mądrze dostosować koszty do obecnej sytuacji – bo w kryzysie nie chodzi o to, by ze strachu o przetrwanie zwolnić wszystkich pracowników.
Mogę cofnąć zgodę w każdej chwili. Dane będą przetwarzane do czasu cofnięcia zgody.
Paulina Pietrzak-Jaworska
Specjalistka w dziedzinie content marketingu i mediów społecznościowych, która w "wolnej chwili" znajduje jeszcze czas na projektowanie graficzne i tłumaczenia. Pasjonuje się podróżami, językami obcymi i ogrodnictwem. Czasem lubi pobiegać lub zmalować coś fajnego (dosłownie i w przenośni).