Wielu początkującym szachistom wydaje się, że pionki to najmniej istotne elementy w szachach. Że tylko zajmują miejsce na szachownicy i pierwsze, co trzeba zrobić, rozpoczynając partię, to szybko je odsunąć, żeby do gry mogły wejść te „prawdziwe” figury, którymi (no wreszcie!) będzie można zacząć grać.
Dopiero z czasem, gdy szachiści nabierają doświadczenia, zaczynają rozumieć, że pionki mają naprawdę duże możliwości. W końcówce gry to często właśnie one decydują o tym, kto zwycięży. Pionek doprowadzony do końca szachownicy może zamienić się w dowolną inną figurę. A w niektórych nietypowych sytuacjach to właśnie pionkiem... można dać mata.
A jak to się ma do biznesu?
Są niestety przedsiębiorcy, którzy traktują swoich pracowników, właśnie jak takie niewiele znaczące pionki. To ogromny błąd! A w tym wideo wyjaśniam, co tracą przez taką postawę.
Obejrzyj i daj mi znać w komentarzu na YouTube, jak wygląda sytuacja na Twojej biznesowej szachownicy.
Dlaczego niektórzy przedsiębiorcy traktują pracowników jak pionki?
Pewnie są ludzie, którzy doszukaliby się tu odniesień do dawnej historii, gdzie był pan szlachcic i pracujący na niego chłopi, którzy nie mieli nic do powiedzenia. I stwierdziliby pewnie, że takie folwarczne podejście w wielu miejscach rządzi do dzisiaj.
Ale żeby nie sięgać tak daleko... wystarczy, że cofniemy się o około 100 lat, do czasu pierwszych fabryk, które wprowadziły produkcję masową.
Takim głównym ideologiem zarządzania z tamtych czasów, człowiekiem, który wymyślił, jak zorganizować pracę w fabrykach był Frederick Winslow Taylor.
Taylor wprowadził podejście bazujące na standaryzacji pracy, mierzeniu i zwiększaniu wydajności oraz obniżaniu kosztów… i to akurat było sensowne, ale jego podejście miało też poważne wady.
Otóż Taylor wychodził z założenia, że pracownik naturalnie dąży do unikania pracy, lenistwa, minimalizowania wysiłku. Trzeba go więc wciąż kontrolować i pilnować, by rzeczywiście pracował, zamiast marnować czas.
Uważał, że pracownik nie ma myśleć, tylko robić to, co mu każe kierownik. I tego właśnie „robienia” kierownik musi uważnie pilnować, bo inaczej ludzie się rozlezą i będą leniuchować.
I niestety, mimo że od tamtej pory minęło ponad 100 lat, to taka Taylorowska postawa wobec pracowników w wielu firmach pokutuje do dzisiaj – pracownik to jest pionek, który jest od roboty, a od myślenia to są prawdziwe figury, czyli właściciel i kadra kierownicza.
Tymczasem – powiedzmy to jasno – ci, którzy tak myślą o swoich pracownikach, bardzo dużo tracą…
Potencjał, który kryje się w „pionkach”
Tak jak pionek ma swój ukryty potencjał – może dojść do końca szachownicy i stać się silną figurą albo nagle może zaskoczyć, dając mata – tak samo w Twoich pracownikach kryje się znacznie więcej możliwości, niż się prawdopodobnie spodziewasz.
Powiem może trochę brutalnie, ale bardzo wprost... Jeśli uważasz, że pracownicy są od robienia, a nie od myślenia, to nie zatrudniaj w ogóle ludzi.
Po co Ci problemy z nimi związane?
Zamiast nich niech pracę wykonują maszyny, komputery, sztuczna inteligencja. Po co Ci te wszystkie wyzwania związane z ludźmi, jeśli potrzebujesz tylko ich rąk, a nie umysłów?
Ludzi zatrudniaj tylko wtedy, jeśli bardziej potrzebujesz ich umysłów, niż rąk. I żeby było jasne: to dotyczy także pracowników fizycznych.
Tylko... żeby te umysły sensownie w firmie wykorzystać, to trzeba pracownikom pomóc się rozwinąć i te możliwości z nich wydobyć.
Dlaczego w ogóle warto to robić? Powodów jest mnóstwo. Oto kilka z nich:
- Nowe pomysły
Jeśli chcesz ulepszyć sposób, w jaki działa Twoja firma, to pewne rzeczy możesz wymyślić samodzielnie, ale trudno jest – znam to z własnego doświadczenia – wymyślać ulepszenia w tematach, którymi się nie zajmujesz. A pracownik, który pracuje na danym stanowisku na co dzień, wie lepiej niż ktokolwiek inny, co można byłoby poprawić, ulepszyć, zrobić inaczej, łatwiej. Tylko ktoś musi go dopuścić do głosu i wysłuchać.
Tutaj mamy znowu świetny przykład historyczny. Japonia tak mocno rozwinęła się po drugiej wojnie światowej, między innymi właśnie dlatego, że przyjęła metody zarządzania tak bardzo inne od tego, czego uczył Taylor.
W Japonii przyjęto założenie, że w ulepszanie firmy ma być zaangażowany każdy pracownik. Że rolą pracownika nie jest tylko robić, ale też robić kaizen, czyli ulepszać swoją pracę i sposób działania firmy. Innymi słowy: myśleć.
Dzięki pomysłom płynącym od pracowników japońskie firmy rozwijały się i podnosiły jakość w niesamowitym tempie. Tak dużym, że pod wieloma względami przegoniły firmy zachodnie, a startowały z naprawdę niskiego pułapu.
- Wzrost produktywności
Gdy pracownik jest nie tylko trybikiem w maszynie, ale ma też wpływ na to, jak pracuje, to w naturalny sposób zaczyna pracować bardziej produktywnie. Zastanawia się, jak to samo osiągać prościej, przy mniejszym wysiłku. A to już konkretna korzyść dla Twojej firmy. Niższe koszty, czyli większe zyski.
- Mniejsza rotacja pracowników
Ludzie, którzy czują, że są dla firmy ważni, że ich praca ma znaczenie, rzadziej myślą o tym, żeby szukać zatrudnienia gdzie indziej. A Ty nie musisz dzięki temu ciągle szukać nowych ludzi i tracić czasu, by ciągle nowych ludzi tej samej pracy uczyć.
- Zadowoleni pracownicy to zadowoleni klienci
Zadowoleni pracownicy, dają z siebie więcej, obsługując klientów, a to sprawia, że i klienci są bardziej zadowoleni.
- Nowi liderzy
Doceniani pracownicy mają większą szansę, żeby rozwinąć się do roli liderskiej i zostać managerami, a to dla każdego przedsiębiorcy prawdziwy skarb.
Długo mógłbym jeszcze wymieniać...
Brzmi jak utopia?
Trudno Ci w to wszystko uwierzyć, bo patrząc na swoich pracowników, widzisz raczej te same problemy, o których mówił Taylor?
W takiej sytuacji trzeba zacząć od diagnozy. Przygotowaliśmy dla naszych klientów prosty quiz, który podpowie Ci, co dzisiaj zabija motywację Twoich pracowników i nad czym warto popracować, by odzyskać ich zaangażowanie. Kliknij w ten link do quizu – wypełnij go i weź sobie wynik do serca.
A wracając do naszego tematu – jeśli zobaczysz w końcu, że Twoi ludzie mogą pomóc Twojej firmie rosnąć i się rozwijać, to naprawdę dużo zyskasz.
Tylko powiedzmy sobie jasno: to się nie zadzieje samo. Bo to tak jak w szachach... Początkujący szachista myśli, że pionek nie ma znaczenia. Potem gdy uczy się o szachach więcej, to już rozumie, że pionki są bardzo ważne i mają ogromne możliwości. Ale taka zmiana postawy wobec pionków wymaga zdobycia wiedzy i spojrzenia na nie w nowy sposób.
Tak samo jest w przypadku pracowników. Żeby dobrze nimi zarządzać i wydobyć z nich ukryty potencjał, też trzeba zdobyć wiedzę, nauczyć się, jak to robić.
I od razu ostrzegam tutaj przed groźną pułapką. Wielu szefom wydaje się, że człowiek jest bardzo prosty w obsłudze, a to ich prowadzi do motywowania dziadowskim sposobem w stylu kija i marchewki. Tymczasem nie dość, że ta metoda nie działa tak, jakby tego chcieli, to jeszcze często jest przeciwskuteczna, czyli obniża motywację i zaangażowanie, zamiast je podnosić. Bo człowiek jest znacznie bardziej skomplikowany i wymaga znacznie więcej niż kija i marchewki.
Jeśli zatem chcesz mieć zmotywowanych ludzi, to warto postawić przede wszystkim na budowanie motywacji wewnętrznej, a nie zewnętrznej. To jest duży temat, ale zacznijmy od trzech prostych rzeczy…
Co konkretnie możesz zrobić, aby wydobyć ze swoich pracowników ukryty potencjał?
- Więcej rozmawiaj z pracownikami o ich pracy. Dopuszczaj ich do głosu, uważnie słuchaj i notuj pomysły.
- Dawaj swoim pracownikom szanse rozwoju i regularnie stawiaj przed nimi nowe wyzwania.
- Zauważaj, co robią dobrze i doceniaj ich pracę.
Bo często mamy jako przedsiębiorcy taką tendencję, żeby zauważać tylko to, co jest źle, tylko to, co wymaga poprawy. A w tym samym czasie zupełnie pomijamy oczywistości, czyli to, co robią dobrze. Zastanów się, kiedy ostatnio doceniłaś/eś swoich pracowników za to, że dobrze robią swoją robotę...
Jak wygląda Twoja sytuacja, jeśli chodzi o te trzy punkty? Działasz? Podziel się w komentarzu pod filmem, co Ci to daje, jakie rezultaty to przynosi.
Nie robisz tego jeszcze? No to masz konkretną pracę domową :) Trzy proste i konkretne rzeczy, które możesz zacząć robić od dzisiaj.
Natomiast już w tym momencie możesz kliknąć w przycisk poniżej i rozwiązać quiz, który podpowie Ci o co zadbać, by mieć pracowników, którzy będą dla Ciebie wsparciem.
Paweł Królak
Przedsiębiorca i strateg biznesowy, założyciel, prezes zarządu i największy akcjonariusz Grupy Coraz Lepsza Firma S.A.
W ciągu zaledwie kilku lat zbudował od zera firmę wartą ponad 30 milionów złotych na rynku, na którym wszyscy mówili, że to absolutnie niewykonalne. Dziś firma obsługuje ponad 8000 klientów, zatrudnia 30 osób i rośnie w tempie Doliny Krzemowej (dwucyfrowe wzrosty miesiąc do miesiąca).
Gościnnie wykłada na studiach biznesowych i MBA, pisze książki i niezliczone artykuły.
Michał Bugno
Przez 15 lat pracował jako dziennikarz sportowy – najpierw w Wirtualnej Polsce, a później w telewizji Polsat Sport. Jako reporter obsługiwał liczne wydarzenia najwyższej rangi, m.in. w piłce nożnej, sportach walki i sportach zimowych. Był korespondentem podczas igrzysk olimpijskich w Pjongczangu w 2018 roku. Przez 5 lat prowadził cykl wywiadów wideo „Sektor Gości” ze sportowcami. Obecnie realizuje projekty wideo w Coraz Lepszej Firmie. W wolnym czasie lubi żyć aktywnie – biegać, jeździć na rowerze lub na nartach i zdobywać górskie szczyty.