Tytuł sugeruje, że zdalny freelancer to taki gad, którego, żeby nad nim zapanować, trzeba obłaskawić. Jest w tym trochę prawdy. Dlatego dziś pokażę Ci, jak podejść wolnego strzelca, żeby jadł Ci z ręki.
Przeczytaj, a zrozumiesz lepiej:
- czego nie cierpią freelancerzy,
- za co dadzą się pokroić,
- a za jakie rzeczy oni pokroją Ciebie.
Z tekstu dowiesz się także:
- gdzie znaleźć freelancera,
- jak wybrać najlepszego
- i jak go wytresować, żeby chodził przy Twojej nodze.
Freelancerzy są różni. Kwadratowi i podłużni
Zacznę od czegoś lekkostrawnego.
Napisałem kiedyś na moim blogu tekst, w którym przedstawiłem kilkanaście rodzajów freelancerów. Udowodniłem, że osoby te do złudzenia przypominają lekarzy o różnych specjalnościach. Najpierw pokażę Ci tych freelancerów, z którymi warto współpracować:
1. Kardiolog
- Z całego serca zależy mu na dobru klienta.
To freelancer idealny, wręcz modelowy. Jeśli na takiego trafiłeś, to masz cholerne szczęście. Nie wypuszczaj go z rąk. To człowiek, który wyciśnie z siebie 300% normy, bo wie:
- że tak najszybciej zbuduje swoją markę,
- że nie może sobie pozwolić na fuszerkę, bo straci reputację,
- że zadowolony klient przyprowadzi mu dwudziestu nowych,
- a niezadowolony – narobi mu niepotrzebnego „smrodu”.
2. Ginekolog
- „Proszę poczekać, zaraz zajrzę do pani”.
To freelancer, który będzie z Tobą od początku do końca. Nie zostawi Cię w połowie rozgrzebanego projektu.
Po czym go poznać? Ma świetne opinie, więc jest mocno zajęty, ale chętnie znajdzie dla Ciebie jakiś nieodległy termin. Na pewno wcześniejszy niż za 9 miesięcy.
3. Pediatra
- Traktuje klienta jak dziecko.
Jego największym, choć nie jedynym atutem jest doskonała komunikacja z klientem. Wszystko Ci wytłumaczy, wszystko na spokojnie objaśni, odpowie na każde Twoje pytanie.
Po czym go poznać? Już pierwsze maile, rozmowy telefoniczne będą pełne przemyślanych pytań z jego strony. Szybko poczujesz, że „pediatra” dosłownie prowadzi Cię za rączkę.
4. Chirurg
- Zszywa to, co zmasakrowali jego poprzednicy.
Najczęściej to ktoś z dużym doświadczeniem. Bez słowa naprawia szkody, które wyrządził jego tańszy i mniej doświadczony kolega z branży.
5. Geriatra
- Współpracuje tylko ze staRymi (lub w wersji dla osób niewymawiających r – staŁymi) klientami.
To typ „lekarza”, do którego bardzo trudno się dostać. Jest świetny w tym, co robi, ale ma tylu stałych i sprawdzonych klientów, że na nowych nie ma zwyczajnie czasu (i ochoty).
6. Onkolog
- Jest z klientem do końca.
Dusza człowiek. Będzie z Tobą nawet wtedy, kiedy Twoją firmę zacznie toczyć rak spadku sprzedaży. Pomoże Ci stanąć na nogi. A przynajmniej będzie próbował.
Na końcu tego artykułu zaprezentuję Ci tych freelancerów, przed którymi lepiej uciekać, gdzie pieprz rośnie. A teraz przejdę do meritum.
Zdalny freelancer – człowiek, na którego i tak wpadniesz
Dlaczego masz coraz większą szansę na zetknięcie się z freelancerem? Bo jest ich fizycznie coraz więcej. Model zdalnej współpracy powoli staje się standardem. Prędzej czy później trafisz więc na kogoś, kto oferuje swoje usługi w taki właśnie sposób.
Dlaczego warto postawić na freelancera?
Czas odpowiedzieć na najważniejsze pytanie: dlaczego warto nawiązać współpracę z kimś takim? Oto lista najważniejszych zalet tego rozwiązania:
1. Pieniądze
Stawki freelancera są z reguły niższe od tych, które usłyszysz w agencji reklamowej.
2. Jakość pracy
Freelancer odpowiada głową za jakość swoich usług. Wie, że w razie wpadki nie osłoni go nikt z firmy, nikt się za nim nie wstawi. I właśnie dlatego musi przykładać się bardziej niż ktokolwiek inny.
3. Bezpośredni kontakt
Freelancer jest osobą z pierwszej linii frontu. To bezpośrednio z nim kontaktujesz się w każdej sprawie, co zresztą wpływa korzystnie na szybkość pracy.
4. Tryb projektowy
Masz projekt – potrzebujesz freelancera – nawiązujesz z nim współpracę. Kiedy zrobi swoje – kończysz ją. Proste.
Kiedy nie warto sięgać po jego pomoc?
Yyy… trudne pytanie.
Na pewno wtedy, kiedy Twój projekt jest bardzo złożony i skomplikowany. Mówiąc krótko: nie do ogarnięcia przez jedną osobę. Wtedy lepiej będzie poprosić o pomoc agencję / większą firmę.
Jak zrekrutować freelancera?
Gdzie znaleźć freelancera? Możliwości jest sporo, ale w tym artykule chciałbym się skupić na ogłoszeniach, które można wystawić za darmo w grupach tematycznych na Facebooku. To miejsca, od których zdecydowanie warto rozpocząć swoje poszukiwania.
Ich niewątpliwą zaletą jest to, że od razu można podejrzeć tam profil kandydata, zajrzeć do jego prywatnego życia, zobaczyć, czym się interesuje, komu kibicuje i tak dalej.
1. Skonstruuj ogłoszenie, które odfiltruje nieodpowiednie osoby
Na czym polega taki filtr? Na przykład na umiejętności czytania ze zrozumieniem. Jeśli poprosisz freelancerów o przesłanie jakiegoś wskazanego przez Ciebie konkretu, a dostaniesz wiadomość, która wygląda na taką, którą freelancer wysyła dosłownie każdemu – to znaczy, że kandydat oblał Twój test.
2. Przejrzyj portfolio freelancera
Portfolio to taka składanka „the best of”. Ma ono jednak pewną wadę (patrząc z perspektywy zleceniodawcy). Trafiają tam bowiem rzeczy najlepsze, najbardziej dopieszczone. Nie wiadomo więc, ile czasu zajęło freelancerowi ich wykonanie. Czy siedział nad nimi dzień, czy cyzelował je dwa lata.
Przeglądając portfolio, weź też pod uwagę to, że niektóre osoby nie mogą pochwalić się danymi projektami, często tymi naprawdę prestiżowymi, ponieważ podpisały z klientami umowę o zachowaniu poufności.
A kiedy portfolio to za mało?
Zdarzają się klienci, którzy wymagają od freelancerów, żeby posiadali w swoim portfolio projekt, który będzie łudząco przypominał to, czego aktualnie szukają.
Na przykład ktoś chce zamówić opisy produktów do sklepu z fioletowymi umywalkami i w tym celu poszukuje człowieka, który ma takie teksty na sumieniu. Fioletowe i kropka. Nie białe, nie czarne i nie różowe.
Co wtedy powinien zrobić? Poprosić o zadanie próbne. Oczywiście płatne, bo inaczej ściągnie na siebie słuszne podejrzenia, że chce wyłudzić tekst za darmo.
Czego nie trawią freelancerzy, a za co dadzą się pokroić?
Czego nie trawią?
Nie trawią nadmiernego wtrącania się w proces twórczy. Reagują na to tak, jak w tym dowcipie o cenniku usług mechanika samochodowego:
Usługa standardowa – x złotych
Jeśli patrzysz na pracę mechanika – dopłacasz 50%
Jeśli patrzysz na pracę mechanika i komentujesz – dopłacasz 100%
Jeśli patrzysz na pracę i wiesz lepiej – dopłacasz 200%
Jeśli patrzysz i próbujesz mu pomagać – dopłacasz 300%
Za co dadzą się pokroić?
Za pierwszą część słowa freelancer, czyli za wolność. Za wolną rękę. Za szansę pokazania swoich możliwości. I za projekty, najlepiej dla topowych marek, które będą wymagały od nich kunsztu, wyrafinowania, jednym słowem: mistrzostwa.
A za co pokroją Ciebie?
Freelancerzy nie lubią (←to eufemizm) klientów, którzy spóźniają się z wypłatą. Nie cierpią tych słabych tekstów o księgowych, które zachorowały albo wyjechały na urlop. Albo o przelewach, które właśnie wyszły, ale jakoś dojść nie mogą.
Jakiego freelancera wybrać?
Szczerze mówiąc, długo zastanawiałem się nad odpowiedzią na to pytanie. Dlatego postawiłem się w sytuacji zleceniodawcy. Wyobraziłem sobie, kogo szukałbym, gdybym potrzebował grafika, programisty czy kogoś od tekstów reklamowych.
Doszedłem do wniosku, że chcąc najbardziej zminimalizować ryzyko wtopy, wybrałbym do współpracy kogoś, kto:
1. Ma działalność gospodarczą
Freelancer, który decyduje się ponosić koszty prowadzenia DG, daje czytelny sygnał, że poważnie podchodzi do swoich obowiązków. Poza tym rozliczanie się z taką osobą jest proste: dostajesz fakturę, robisz przelew i gotowe.
2. Ma dobre opinie
Dobre referencje to podstawa. A jeśli są to opinie od osób/ firm liczących się w branży – to jeszcze lepiej. Gdzie jednak może tkwić haczyk? W tym, że natrafisz wyłącznie na wypowiedzi o pozytywnym wydźwięku. Nikt przecież nie wrzuca na swoją stronę zażaleń od byłych klientów.
3. Jest… trudno dostępny
W większości przypadków „zajętość” freelancera jest sygnałem, że warto wziąć go pod uwagę. Po prostu do najlepszych specjalistów zawsze ustawiają się długie kolejki. Oczywiście istnieją wyjątki od tej reguły:
- freelancer nie ma czasu, bo pracuje tylko 2–3 godziny dziennie,
- jest początkujący, więc zajmuje go obsługa czasochłonnych, nisko płatnych zleceń.
4. Specjalizuje się w wąskiej dziedzinie
Sam zaczynałem jako człowiek od wszystkiego, ale dziś, z perspektywy czasu, widzę, że to był błąd. Można oczywiście wybrać się z bólem żołądka do internisty, ale gastrolog będzie bardziej kompetentny, prawda?
5. Szybko odpowiada na maile
W zdalnej współpracy sprawna komunikacja to podstawa.
Musisz mieć jednak świadomość, że człowiek po drugiej stronie ekranu, kiedy jest w trakcie pracy, to nie chce się od niej co chwila odrywać, ponieważ bardzo go to dekoncentruje i wybija z uderzenia. Zwłaszcza jeśli działa w branży kreatywnej.
6. Jest proaktywny
Prosisz o przykład czegoś, a dostajesz ich pięć albo dziesięć. Do tego dostajesz coś w gratisie. Tak działają proaktywni freelancerzy. Jeśli trafisz na takiego – gratulacje!
7. Potrafi czytać briefy ze zrozumieniem
To bardzo cenna umiejętność, szczególnie jeśli współpraca ma charakter zdalny. To także prośba do Ciebie: zrób wszystko, żeby Twój brief był maksymalnie zrozumiały i nie zostawiał pola do nadinterpretacji.
8. Nadaje na tych samych falach
To chyba najważniejsza sprawa. Jeśli freelancer utożsamia się z tym, co robisz, z Twoją misją, kulturą pracy czy nawet ze światopoglądem – będzie pracował z większą pasją.
Ci, którzy teraz twierdzą, że to nieprawda, bo profesjonalista nie bierze takich rzeczy pod uwagę, przypominają osoby, które uważają na przykład, że kapitał nie ma narodowości
Jak więc wytresować smoka zwanego freelancerem?
1. Daj mu spokojnie pracować
Nie wysyłaj co chwila maili z pytaniem: „I jak tam moje zlecenie?”.
2. Bądź precyzyjny, nawet do przesady
Spisz swoje wymagania. Szczegółowo przedstaw swoje zamówienie. Freelancerowi lepiej pracuje się z kimś, kto dobrze wie, czego chce. Zapytaj więc koniecznie o takie sprawy jak:
- liczba sesji poprawkowych,
- prawa autorskie
- oraz sposób rozliczania się.
3. Zlecaj z rozsądnym wyprzedzeniem
Choć freelancerzy są przyzwyczajeni do wykonywania rzeczy na przedwczoraj, to na dłuższą metę taka strategia jest dla nich niekorzystna i powoduje frustrację. Dlatego zlecaj wszystko odpowiednio wcześniej.
4. Bądź człowiekiem
Najważniejsze i najtrudniejsze zarazem. Freelancerzy to ludzie kreatywni. Czasami jednak przychodzi coś takiego jak zmęczenie materiału i mimo najszczerszych chęci nie są oni w stanie pracować pełną parą. Ich umysł wymaga czasem odpoczynku. Weź to pod uwagę.
PS. Czarna lista freelancerów
Na koniec mam dla Ciebie listę tych gatunków freelancerów, z którymi nigdy nie będzie Ci po drodze:
1. Dermatolog
- Zajdzie Ci mocno za skórę.
2. Anestezjolog
- Będzie pracował wyłącznie w znieczuleniu ogólnym (alkohol przed pracą) lub miejscowym (alkohol w miejscu pracy).
3. Ratownik medyczny
- Co 3 minuty będzie sprawdzał, czy żyjesz. A jeśli zauważy, że nie umarłeś, to będzie się dopytywał o przelew.
4. Seksuolog
- Będzie się pieprzył z Twoim zleceniem przez całą noc.
5. Urolog
- Generalnie będzie olewał sprawę.
6. Okulista
- Będzie Ci wmawiał, że nie widzi przelewu u siebie.
7. Proktolog
- O godzinie 23.55 nadal będzie w ciemnej d… kopalni z robotą.
8. Radiolog
- Zanim weźmie zlecenie, prześwietli Twój życiorys do piątego pokolenia wstecz.
9. Patolog
- A tego to naprawdę nie chcesz wiedzieć…
POBIERZ BEZPŁATNY (0 zł) PORADNIK
„Przebudzenie Przedsiębiorcy”
7 ważnych lekcji dla każdego właściciela (małej) firmy
- Jak zmienić ciągłe "gaszenie pożarów" w firmie w stabilny wzrost,
- 3 proste (i skuteczne) narzędzia, które sprawią, że Twoi pracownicy zawsze będą wiedzieli co i jak mają zrobić,
- 5 kluczowych elementów strategii biznesowej, bez których nie osiągniesz wysokich zysków.
Mogę cofnąć zgodę w każdej chwili. Dane będą przetwarzane do czasu cofnięcia zgody.
Maciej Wojtas
Pomaga rodzicom uczyć dzieci i odkrywać życiowe pasje (zobacz: Wojtas.Academy). Wydaje ebooki edukacyjne dla całej rodziny (zobacz: MaciejWojtas.pl). Chcesz czytać więcej jego tekstów? Zapisz się na ten newsletter.