Nie ma gotowej recepty na sukces i nie da się przedstawić „złotej listy” cech czy umiejętności, które zagwarantują Ci powodzenie w prowadzeniu własnej działalności gospodarczej. Jednak istnieją takie, które mogą to ułatwić albo zwiększyć prawdopodobieństwo, że Ci się uda.
Gdybym Cię o nie zapytała, pewnie wymieniłbyś: pewność siebie, odwagę, kreatywność, pozytywne nastawienie, wytrwałość w dążeniu do celu, odporność na porażki.
I miałbyś rację, to wszystko jest oczywiście bardzo ważne, jednak istnieje taka umiejętność, która wspiera te wyżej wymienione. Jest jak „dopalacz”, sprawiający, że lepiej wykorzystujesz swój potencjał i masz bliższy kontakt ze swoimi zasobami. Ta ona dodaje Ci sił, gdy działasz, pomaga przetrwać trudne chwile i podnieść się po ewentualnym niepowodzeniu.
Co to takiego?
To umiejętność bycia dla siebie czułym, dobrym i troskliwym. To bycie swoim własnym wsparciem.
Przeczytaj, a zrozumiesz lepiej:
- co to znaczy być czułym dla siebie,
- co powiedzieć samemu sobie, gdy znów coś się nie uda,
- co zrobić, by żyć z lekkością i radością.
Czułość dla siebie?
Być może czujesz teraz lekki niesmak i zastanawiasz się, czy w ogóle czytać dalej. Rozczulanie się nad sobą nie wchodzi w grę, bo przecież nie jesteś mięczakiem. Silny mężczyzna po ewentualnej porażce nie pozwala sobie na słabość, tylko dzielnie walczy dalej. A silna kobieta wstaje, otrzepuje kolana, poprawia koronę i rusza znów w stronę swojego celu. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem ani głaskać siebie po główce. Ważne jest działanie i wytrwałość w dążeniu do sukcesu, prawda?
A co, gdybym Ci, Drogi Czytelniku, powiedziała, że czułość dla siebie nie wyklucza działania? Że bycie dla siebie dobrym nie znaczy, że tracisz zainteresowanie osiągnięciem swojego celu? Że wspieranie siebie z czułością to wcale nie biadolenie ani nie przyzwolenie na bezruch i rezygnację?
Jeżeli samowspółczucie i dobroć dla siebie kojarzy Ci się z rozczulaniem się nad sobą, siedzeniem na kanapie i wzdychaniem „jaka jestem biedna!”, „jaki jestem biedny!”, to zachęcam do przyjrzenia się tej kwestii wnikliwiej. Bo jeśli masz przekonanie, że bycie czułym to bycie słabym, nigdy sobie na tę czułość nie pozwolisz. Przecież nie chcesz być słaby, dlatego odrzucisz taką ideę w całości!
Może zatem pora zrewidować swoje przekonania w tym temacie?
Spójrzmy razem na taki przykład…
Przykład
Pracowałam niedawno z kobietą – przedsiębiorczynią, która przyszła do mnie zmęczona codzienną walką i szarpaniną. Chciała więcej luzu, lekkości i spokoju, a jednocześnie odrzucała samowspółczucie i bycie dla siebie dobrą. Wciąż siebie krytykowała, bezlitośnie poganiała się do pracy, cokolwiek zrobiła, uważała, że to i tak za mało. Zwierzyła mi się, że nie trafia do niej nawet zachęta, by „być swoją najlepszą przyjaciółką”.
Zainteresowało mnie to i zaczęłam drążyć temat. Kiedy odpowiadała na moje pytania o to, kogo możemy nazwać najlepszą przyjaciółką, jak ta osoba się zachowuje i co robi, okazało się, że według mojej klientki najlepsza przyjaciółka to ktoś, kto „tylko głaszcze cię po główce, we wszystkim przytakuje, narzeka razem z tobą na ludzi, którzy robią ci krzywdę i w ogóle na ten okropny świat”. To przekonanie wynikało z wcześniejszych doświadczeń mojej klientki i kłóciło się z jej obecnym nastawieniem do życia, czyli potrzebą działania, braniem odpowiedzialności za siebie i swoje czyny, wychodzeniem z roli ofiary, byciem osobą sprawczą.
Kiedy podczas dalszej pracy zaczęła podważać to przekonanie i znajdować inne definicje opisujące najlepszą przyjaciółkę, jej punkt widzenia zaczął się zmieniać. Ale najważniejsze było dla niej odkrycie, że najlepszy – taki PRAWDZIWY – przyjaciel czy najlepsza przyjaciółka to ktoś, kto jest w stanie nie tylko nas pocieszyć i przytulić, ale również powiedzieć nam coś trudnego. Ktoś, kto zamiast przyłączyć się do narzekania, może pokazać nam, że istnieje też NASZ kawałek odpowiedzialności za jakąś sytuację! Że tu jest też jakaś nasza praca domowa do odrobienia.
Kiedy przeformułowała swoje dotychczasowe przekonanie i obraz najlepszej przyjaciółki przestał jej się kojarzyć z biadoleniem, przytakiwaniem i wspólnym narzekaniem, stwierdziła że teraz nie ma już w sobie tego oporu i niechęci, jakie czuła wcześniej. Teraz wie, że będąc swoją przyjaciółką, może okazać sobie dobroć, życzliwość i zrozumienie, jak również zwrócić uwagę na obszary do poprawy i w ten sposób okazać sobie wsparcie.
No właśnie, bo…
Wspieranie siebie samego to must have każdego przedsiębiorcy
Jeśli działasz w biznesie, to wiesz, że odporność na porażki i radzenie sobie z codziennymi trudnościami to jedne z najważniejszych cech, które musisz w sobie mieć. A co je wspiera i wzmacnia? Życzliwość. Empatia. Wyrozumiałość. Czułość dla siebie.
Bo po ewentualnej porażce najważniejsze jest okazanie sobie zrozumienia. Danie sobie przestrzeni na emocje. Na złość, rozczarowanie, frustrację, smutek.
Zdecydowanie nie polecam wstawania, poprawiania korony i natychmiastowego ruszania dalej. Odradzam zakopywanie emocji i nie dawanie sobie prawa do ich wyrażenia. Przestrzegam przed wmawianiem sobie, że „nic się nie stało”.
Wydaje Ci się, że okazanie złości, frustracji czy – o zgrozo – smutku jest nieprofesjonalne i niedopuszczalne? Ale przecież nie musisz przeżywać tych emocji publicznie. Możesz to zrobić, kiedy jesteś sam. Pozwolić sobie poczuć to, co czujesz, powiedzieć sobie kilka ciepłych słów, pocieszyć siebie, przytulić, poklepać po ramieniu. Taki sposób radzenia sobie z sytuacją jest znacznie bardziej wspierający niż motywacyjne połajanki i popędzanie do roboty.
Poza tym kiedy buzują w Tobie emocje, a Ty próbujesz je w sobie upchnąć, nie masz szans na spokojne wyciągnięcie wniosków, zastanowienie się, co możesz poprawić, co zmienić, a co całkowicie odpuścić. I najczęściej powielasz dotychczasowe strategie, co oczywiście prowadzi do podobnych jak wcześniej rezultatów.
Zastanów się więc raz jeszcze, co będzie dla Ciebie lepsze…
Motywacyjny kopniak czy życzliwe wsparcie?
Okazanie sobie wsparcia i czułości w trudnych chwilach sprawia, że podnosimy się z kolan silniejsi i mamy większą odwagę do podejmowania nowych wyzwań niż w sytuacji, gdy tego wsparcia od siebie nie dostajemy.
Nie wierzysz, że samowspółczucie może Cię wzmocnić? To proponuję mały eksperyment. Zapoznaj się z dwiema poniższymi wypowiedziami i sprawdź, co czujesz po przeczytaniu każdej z nich. Która działa na Ciebie bardziej motywująco? Która wyzwala w Tobie większą chęć do działania?
Powiedzenie sobie:
„Sp…*łeś to! Mogłeś się lepiej przygotować, a tak, to znowu wyszedłeś na nieudacznika. Kiedy ty wreszcie zrobisz coś naprawdę dobrze?! Trudno, nie pierwsza porażka i nie ostatnia. Nie biadol, tylko wstawaj i do roboty! Walcz, musisz być silny”.
Czy może:
„Widzę, że ta porażka mocno w ciebie uderzyła. Ok, to rzeczywiście boli i możesz się tak czuć. Poleż chwilę i pozwól sobie na smutek. A kiedy już się wypłaczesz, wstań, obmyśl nową strategię i ruszaj dalej. Jestem przy tobie i wierzę w ciebie! Poradziłeś sobie już w wielu trudnych sytuacjach, teraz też sobie poradzisz!”
I jak? Czy już zaczynasz rozumieć, że…
Samowspółczucie to tajemniczy składnik pewności siebie
Co przychodzi Ci na myśl, kiedy myślisz o pewności siebie? Czy osoba pewna siebie to taka, której zawsze wszystko się udaje, która nigdy nie popełnia błędów i zna odpowiedź na każde pytanie? Ja uważam, że nie.
Według mnie pewny siebie człowiek to ktoś, kto siebie zna, jest świadom swoich zalet i słabości. Ktoś, kto w siebie wierzy i nawet jeśli robi coś po raz pierwszy w życiu, to jest przekonany, że ma zasoby, aby spróbować. A jeśli mu nie wyjdzie idealnie, to potrafi siebie docenić i wyciągnąć wnioski na przyszłość, by osiągnąć lepsze rezultaty.
I tu również przychodzi z pomocą bycie dla siebie dobrym i umiejętność współczucia sobie. Bo nic tak nie niszczy pewności siebie jak samokrytyka. Nawet to, co powiedzą inni, nie ma tak druzgocącego wpływu, jak bycie wyśmianym i zbesztanym przez samego siebie. Trudno potem wyjść i podjąć kolejne wyzwanie, mając z tyłu głowy pogardliwe, ostre słowa, które sami do siebie skierowaliśmy.
Dlatego tak ważne jest, z jednej strony, dostrzeżenie tego, co było dobre, docenienie swojej odwagi, gotowości do wychodzenia ze strefy komfortu, chęci podejmowania kolejnych wyzwań. A z drugiej strony okazywanie sobie współczucia w przypadku błędów i dawanie sobie przestrzeni na ich naprawienie. Bez krytyki i pogardy, lecz z życzliwością i wsparciem.
Brzmi dobrze, prawda? Na co więc czekasz?
Przestań walczyć, zacznij żyć
Usłyszałam niedawno gdzieś w mediach społecznościowych mniej więcej takie zdanie: „Nieważne, co w życiu robisz, jakie sukcesy odnosisz i ile osób masz wokół siebie – jeżeli nie zbudujesz bliskiej, serdecznej relacji z samym sobą, zawsze w głębi duszy będziesz się czuł samotny, a Twoje życie będzie przypominać ciągłą walkę”.
Mocno to czuję. Sama toczyłam kiedyś nieustanną walkę i dopiero, kiedy zbliżyłam się do siebie samej i nawiązałam czułą relację z samą sobą, doświadczyłam ulgi i lekkości.
I teraz polecam to wszystkim osobom, z którymi pracuję. Piszę o tym w swoich książkach i artykułach, uczę podczas warsztatów i kursów.
Jeżeli nie masz siebie przy sobie, masz poczucie nieustannej walki. Czujesz się samotny i wystawiony na strzały od losu. Oczywiście dajesz sobie radę, bo potrafisz siebie zmotywować i wziąć się w garść. Ale takie życie kosztuje Cię mnóstwo wysiłku.
Spróbuj choć przez jakiś czas być swoim wsparciem. Traktować siebie z czułością. Dawać sobie życzliwość, wyrozumiałość i wsparcie. Przypomnieć sobie o odpoczynku, jeśli zauważysz, że pracujesz za dużo, pozwolić sobie na płacz, kiedy poczujesz, że masz w sobie smutek, docenić swój wysiłek – nawet po porażce, pocieszyć siebie, gdy doświadczasz trudnych chwil.
Prowadź taki eksperyment, choć przez kilka tygodni. Jeśli się do tego naprawdę przyłożysz, poczujesz ulgę, lekkość, wiarę, że wszystko będzie dobrze. I gwarantuję, że nie będziesz chciał już wracać do starego, szorstkiego stylu, w jaki siebie dotąd traktowałeś.
Powodzenia!
PS
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o czułości i dobroci dla siebie i o tym, jak zaakceptować swoje wady i niedoskonałości, sięgnij po moją książkę
Czuła dla siebie. Żyj wolna od presji i lęku.
DARMOWY (0 zł) QUIZ DLA PRZEDSIĘBIORCÓW
Jakim typem szefa naprawdę jesteś?
Pracownicy przychodzą do firmy, ale odchodzą od szefa. Rozwiąż quiz, poznaj swoje mocne strony i zobacz, jak dzięki nim polepszyć atmosferę w zespole, podnieść efektywność i zatrzymać w firmie cennych pracowników, zanim niespodziewanie odejdą.
Mogę cofnąć zgodę w każdej chwili. Dane będą przetwarzane do czasu cofnięcia zgody.
Małgorzata Trzaskowska
Coach, trenerka rozwoju osobistego, autorka książki „Jesteś wartościowa! 10-tygodniowy trening doceniania siebie”. Propagatorka życia w zgodzie ze sobą, autorka bloga ogrodprzemian.pl i licznych artykułów o tematyce rozwojowej, mówczyni.
Po kilkunastu latach pracy menedżerskiej w międzynarodowych korporacjach rozpoczęła nowy etap swojej zawodowej drogi. Obecnie wspiera kobiety, prowadząc indywidualne sesje coachingowe i warsztaty oraz dzieląc się wiedzą i inspiracją na swoim fanpage’u.