Pii-pii-pii-pii… – piskliwy dźwięk budzika obudził Artura o 6:00. Zanim zdążył otworzyć zmęczone powieki, już widział przed oczami kilkadziesiąt maili czekających na odpowiedź.
Marząc o jeszcze 5 minutach snu, złapał za telefon – przecież ma go zawsze pod ręką, praktycznie nigdy się z nim nie rozstaje.
Pierwsze, co zobaczył, to… kilkadziesiąt maili, na które musi pilnie odpowiedzieć. Klienci przecież nie lubią czekać, a na kolejne negatywne oceny w Google’u nie może sobie pozwolić.
Prysznic w biegu, potem śniadanie… Jakie śniadanie? Coś zje po drodze.
Może.
Albo dopiero obiad?
Nieważne. Teraz musi pędzić do firmy – KTOŚ musi otworzyć i zająć się klientami.
Bo przecież nikt nie zrobi tego lepiej niż on sam!
No bo kto inny tak dobrze zna się na tym fachu? Gdyby on sam nie miał pojęcia o tym, co robi – to nie prowadziłby tej firmy już 8 lat.
8. rocznica – jak to dumnie brzmi!
Tyle przeciwności, tyle problemów, wszystko rozwiązał – sam!
Ma nawet kilku stałych klientów, którzy są lojalni od samego początku. To go zdecydowanie napędza do działania.
Tylko…
Tylko Artur ma już tego dość…
Od 8 lat pracuje od 7 do 20. Obsługuje osobiście każdego klienta – przecież jego pracownicy nie mają takiej wiedzy, nie wytłumaczą tego tak dobrze. W sumie to cud, że zajmują się samodzielnie wykonaniem zamówionej usługi. Ale Artur i tak jeździ wszędzie tam, gdzie wysyła swoich ludzi. Żeby sprawdzić. Skontrolować. I skorygować – jeśli trzeba.
Jakość i perfekcja! Musi być zrobione super – przecież firmuje dzieło swoim nazwiskiem. Na to wszystko ciężko pracował od 8 lat. Nie może pozwolić, by jakiś pracownik zepsuł cokolwiek, co mogłoby zrujnować opinię o jego biznesie.
„Paczka do wysłania? Próbki! No tak… Ale bez sensu ściągać po to pracownika z roboty…” – pomyślał Artur, zakasując rękawy i łapiąc za karton.
„Jeszcze ten przeklęty telefon bez przerwy dzwoni… No ale nie mogę teraz nikogo dodatkowego zatrudnić, nie stać mnie na to. Muszę to ogarnąć sam… ZNOWU!”
I w tym momencie do biura wpada Aśka – dobra znajoma Artura.
„Dlaczego ty sam to robisz, a nie któryś z twoich pracowników?!”
– pyta, przerywając koledze pakowanie.
Zaskoczenie i niezrozumienie w jej oczach zadziałało jak czerwona płachta na byka.
„Bo nikt nie zrobi tego lepiej ode mnie, a poza tym oni robią co innego!” – odburknął wściekły.
Czy ona serio nie widziała jego poświęcenia dla firmy? Jak dba o każdy szczegół i zadowolenie klientów? Przecież nie stać go teraz na kolejnych pracowników. Na dodatek biurowych – przecież oni to akurat pieniędzy nie przyniosą.
„Ale Artur! Co ty się tak burzysz? Ja to widzę trochę inaczej, wiesz… Bo mi to się wydaje, że ciebie raczej nie stać na to, by tych pracowników w biurze nie mieć”.
ALE JAK TO?
To zdanie zadudniło w uszach Artura niczym kamień wrzucony do głębokiej studni. Chlup! i nagle okazało się, że studnia nie jest sucha. Że jest tu woda i można (a nawet trzeba!) z niej skorzystać!
Zrozumiał, że to, co tak naprawdę go blokuje, to nie rzeczywistość, a jego własna głowa!
Tyle lat żył, zasłaniając się przekonaniem, że sam zrobi wszystko najlepiej, że sam musi obsługiwać klientów, że musi załatwiać całą bieżączkę… I w końcu ktoś wyrwał go z tego letargu jednym pytaniem:
„NAPRAWDĘ MUSISZ?”
A może z Tobą też jest tak jak z Arturem?
Jesteś specjalistą w swojej branży – i tak, prawda jest taka, że znasz się na tym najlepiej. Żadne pytanie klienta nie jest w stanie Cię zaskoczyć. Ja też bardzo lubię rozmawiać z ludźmi, którzy wiedzą, co robią.
Ale zastanów się – zakładałeś swoją firmę po to, żeby być jej szefem, czy żeby harować od rana do nocy na gorszym etacie?
Być może masz już kilkuosobową ekipę, bez której firma kompletnie nie mogłaby istnieć (np. pracowników produkcyjnych).
A może boisz się zatrudnić kogoś, bo przeliczając finanse, po prostu na pracownika Cię nie stać i wolisz nadal robić wszystko sam?
I tylko czekasz, aż te pieniądze się pojawią.
Tylko jak mają się pojawić, skoro… podejściem „najlepiej zrobię wszystko sam” blokujesz rozwój własnej firmy?
Powiem Ci coś, co całkowicie zmieni Twoje spojrzenie na zatrudnianie pracowników:
Pewnie kłóci Ci się to z zatrudnianiem np. pracowników biurowych. Bo niby jak mają na siebie zarobić?
Wróćmy do Artura – co zmieniłoby się w jego codzienności, gdyby zatrudnił kogoś do obsługi biura?
- Nie musiałby sam pakować paczek;
- Nie musiałby o 6 rano odpisywać na maile;
- Nie musiałby cały dzień wisieć na telefonie;
- Nie musiałby…
No właśnie! Nie musiałby robić wieeeeeeeeeeelu rzeczy, które jedynie POŻERAJĄ jego czas! Czas, który powinien wykorzystać na rozwój firmy, na szukanie wyzwań, które pomogą mu jeszcze bardziej rozkręcić biznes i zarabiać większe pieniądze! A co najważniejsze – odzyskałby czas dla siebie, na swoje marzenia i dla swoich bliskich!
Ty też możesz rozwinąć swój biznes właśnie dzięki pracownikom. Tylko jest problem. A właściwie to trzy:
- Pracownik musi na siebie zarobić.
- Pracownik wymaga wdrożenia.
- Na pracownika trzeba się odważyć.
Jesteś gotów zaryzykować, aby przestać być pracownikiem w swojej firmie?
Czujesz, że tak?
No ale skąd masz wiedzieć, ile takiej osobie zapłacić? Najniższą krajową? Średnią? Dwa, cztery tysiące? Ile jest warta jej praca?
JAK TO WYCENIĆ?!?!
Weź głęboki oddech.
Skoro już zdecydowałeś, że warto zaryzykować; że chcesz mieć czas na serial na Netfliksie, książkę, bieganie; że marzysz o weekendzie spędzonym z dzieciakami i rodziną i zrobisz wszystko, żeby ruszyć do przodu – nie zostawię Cię z tym samego.
Mam dla Ciebie prezent – narzędzie, dzięki któremu krok po kroku stworzysz nowe stanowisko w swojej firmie i określisz jego wartość!
Koniec z zastanawianiem się „zatrudnić czy nie zatrudnić?”, „stać mnie czy mnie nie stać?”.
To narzędzie szybko wskaże Ci, czy rzeczywiście potrzebujesz kolejnej osoby do pracy i jak ją wynagradzać. Ale to nie wszystko!
Ten bonus jest tak skonstruowany, że łatwo sprawdzisz, czy Twoi obecni pracownicy na danym stanowisku zarabiają tyle, ile powinni!
Zastanawiasz się, po co Ci te informacje?
Bo dobrze zaprojektowane stanowisko i odpowiednie wynagrodzenie to FUNDAMENT dobrze działającej (i zarabiającej!) firmy!
Firmy, w której wyjazd szefa na 2 dni, obędzie się bez spektakularnej katastrofy. :)
Wpisz maila w formularzu poniżej, odbierz prezent (0 zł!) i przestań w końcu zastanawiać się, czy stać Cię na pracownika.
Już na Ciebie czeka:
Ekspresowy Planer Wynagrodzeń!
W 12 minut dowiesz się:
- dlaczego w ogóle powinieneś pomyśleć o pracowniku i czy dla Twojej firmy to „odpowiedni moment”?
- czy stać Cię na pracownika? Ba! Dowiesz się nawet, ile na nim zarobisz!
- czy Twoi obecni pracownicy są dobrze wynagradzani (i dlaczego powinni)?
Mogę cofnąć zgodę w każdej chwili. Dane będą przetwarzane do czasu cofnięcia zgody.
Izabela Wiśniewska
Ukończyła studia z ekonomii menedżerskiej, finansów przedsiębiorstw i podyplomowe z zarządzania sprzedażą. Swoją karierę zaczynała w jednej z 5 największych korporacji w Polsce i… szybko przekonała się, że to nie dla niej.
Pasjonatka i praktyk biznesu, sprzedaży, marketingu i zarządzania (ludźmi i czasem). Od 2015 roku współpracuje ze sklepami internetowymi, tworząc dla nich treści, konsultując i wdrażając strategie.