Jest taka znana (albo i niektórym nieznana) modlitwa o pogodę ducha, którą podobno napisał Reinhold Niebuhr, protestancki teolog, choć inne źródła wskazują jako autora Marka Aureliusza. Dziś ta modlitwa jest używana między innymi przez grupy AA i brzmi następująco:
„Boże, użycz mi pogody ducha,
abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,
odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić,
i mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego”.
Przyznasz, Drogi Czytelniku, że ma ona w sobie coś takiego, co od razu przykleja się do serca, a jej tekst ma się ochotę wydrukować i powiesić w widocznym miejscu, żeby co chwila móc go odczytywać, patrzeć na niego, szeptać po cichu…
Chciałabym „pożyczyć” z tej modlitwy jeden wers jako hasło przewodnie do dzisiejszej recenzji: „odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić”. Bo ostatnio dorwałam, jak dla mnie, rewelacyjną i przełomową książkę Stephena Guise pt. Elastyczne nawyki. Jak kształtować dobre nawyki w życiu pełnym zmian.
Przeczytaj, a zrozumiesz lepiej:
- jak się zmienić,
- jak dokonać realnej i naprawdę skutecznej metamorfozy w tych obszarach, które nas wkurzają i które chcielibyśmy poprawić,
- jak się za to zabrać, zwłaszcza w sytuacji, gdy czujemy bezradność wobec rzeczy, które wydają się nas totalnie przerastać,
- jak nad sobą pracować,
- co to znaczy być zdyscyplinowanym człowiekiem,
- jak znowu nie wpaść w błędne koło, nie wrócić na stare ścieżki naszych niechcianych zachowań.
Mnóstwo książek o tym napisano, my je wszystkie czytamy, a w naszym życiu i tak nic się nie zmienia. A stara metoda w stylu „znajdź motywację i po prostu zrób to" chyba jednak nie działa…
I jak niby w tym wszystkim mają nam pomóc dobre nawyki, zwłaszcza te elastyczne, które proponuje nam w swojej książce Stephen Guise? Po co nam w ogóle nawyki? Czy takie nawykowe działanie nie ogranicza naszej wolności? Może więcej szczęścia przyniosłoby nam podejście typu „robię to, co chcę, kiedy chcę i jak chcę”?
Autor przekonuje, powołując się na przykłady z własnego doświadczenia (zaraz o nim opowiem), że dobre nawyki to system wsparcia wewnętrznego. To wewnętrzny szkielet, który wzmacnia nas od środka, a pośród chaosu życia i szybko zmieniających się okoliczności może zwyczajnie nas uratować.
„Nawyki mają tak wielki wpływ na nasze życie, że musimy je wybierać mądrze" – pisze autor.
A czemu to on nam prawi takie mądrości? Bo postanowił zrobić ciekawy i szalony eksperyment, żeby się przekonać, czy wymyślona przez niego metoda elastycznych nawyków rzeczywiście działa. W tym celu postanowił – nie uwierzysz, Drogi Czytelniku! – zrujnować sobie życie na jakieś półtora miesiąca…
Ryzykowny eksperyment
Na początku nowego roku, gdy wszyscy dookoła rzucają się na wymyślanie noworocznych postanowień, Stephen (myślę, że autor książki nie obrazi się, jeśli będę zwracała się do niego po imieniu ;)) wybrał zupełnie przeciwny kierunek – postanowił pozwolić sobie na pełne rozpasanie, by dzięki temu (a przynajmniej taki był plan) odrodzić się niczym mityczny Feniks z popiołów. Brzmi absolutnie… w sumie to nawet nie wiem, co powiedzieć!
Oto, co takiego zaczął robić:
- przestał ćwiczyć,
- zaczął niezdrowo jeść,
- zaczął pić dużo więcej alkoholu niż zwykle,
- został częstym gościem lokalnych kasyn, gdzie tracił pieniądze bez opamiętania,
- spędzał całe godziny na kanapie przed telewizorem,
- spełniał wszystkie swoje zachcianki,
- ignorował wszelkie pojawiające się okazje do rozwijania siebie.
A oto szokujące efekty psychiczne, które zaobserwował po jakimś czasie:
- zwątpienie w to, kim jest i ile jest wart („Im bardziej angażujesz się w jakieś działanie, tym bardziej Cię ono definiuje”),
- utrata nadziei, smutek („Kryzys przeniknął mnie na wskroś i skaził moją duszę”),
- przytycie prawie 5 kg w ciągu jednego miesiąca („Jeszcze nigdy nie przytrafił mi się taki przyrost masy tłuszczowej”),
- bezsenność,
- wzmożone napięcie mięśni pleców od bezustannego leżenia na kanapie,
- bóle głowy niepozwalające normalnie funkcjonować – do tego stopnia, że potrzebna była wizyta u lekarza,
- niemożność zapanowania nad tikami powiek, które drgały nieustannie,
- wzrost poziomu stresu – nigdy wcześniej nie był tak zestresowany („Nicnierobienie może z czasem stać się najbardziej stresującym elementem życia”),
- wrażenie przytłoczenia i niezdolności do jakiejkolwiek zmiany („Ogrom pracy niezbędnej do tego, aby wrócić na właściwe tory (...), przygniatał mnie niczym wielki, ciężki kamień młyński spoczywający na moich osłabionych i nadwyrężonych od stresu barkach”).
Być może stwierdzisz, że to celowo ubarwiona historia, by nadać jej nutkę dramatyzmu. A jednak, jak pisze autor: „Owszem, cieszyłem się swobodą. Wolnością. Mogłem zostać w domu i… zapuścić się w stopniu ocierającym się o autodestrukcję”.
Jak udało mu się z tego wyjść? Przecież w takim stanie nawet jeden przysiad wydaje się ogromnym wyzwaniem. Ano dzięki metodom i narzędziom, które opisuje w tej książce.
Brzmi fantastycznie, ale od razu uprzedzam: to nie był spektakularny efekt, jakiego najchętniej byśmy chcieli – żeby się zrobiło szybko i żebyśmy się nie musieli za bardzo wysilić.
Jak sam Stephen pięknie to ujmuje: „Elastyczne nawyki leczyły połamane skrzydła wolno, acz skutecznie, adekwatnie do potrzeb. Nawet kiedy nie mogłem latać tak wysoko, jak chciałem, i tak codziennie sięgałem po małe sukcesy”.
No dobrze, Steve, zaciekawiłeś mnie i to bardzo. Sprawdźmy w końcu…
Czym są elastyczne nawyki?
Jak na porządnym wykładzie na studiach najpierw zaczniemy od teorii. Opiszemy historię przedmiotu, łaciński źródłosłów poszczególnych nazw, bo przecież od łaciny wszystko się zaczęło (a może od greki?), skąd się wzięło określenie „nawyki”, kto na to wpadł, jak definiujemy sztywność i elastyczność… Dobra, żartowałam. :)
Zwykle, gdy chcemy wypracować jakiś nawyk:
- ustanawiamy od razu wysokie i wymagające sztywne cele, np. będę robił po 100 pompek każdego dnia;
- podnosimy oczekiwania i stawkę: muszę robić to codziennie, bez względu na wszystko, bez wymówek – przecież nie jestem mięczakiem;
- karzemy samych siebie, gdy nam się to nie udaje: jeśli tego nie zrobię, to znaczy, że jestem nieudacznikiem i powinienem się wstydzić.
Takie poczucie winy prowadzi nas najczęściej do tego, że stajemy się więźniami własnych planów i celów, a nie kapitanem własnego okrętu na falach życia.
Jak podaje autor, około 99,9947% strategii celów i nawyków ma charakter sztywny. Posiadają one pewne założenia, które mamy codziennie spełniać. Nie biorą jednak pod uwagę zmieniających się co chwila warunków otoczenia. Co w sytuacji, gdy zachorujemy albo złamiemy nogę, albo dopadnie nas deprecha, albo kompletnie nie mamy energii?
Niestety, nie wszystko w życiu da się przewidzieć. Zawsze będą jakieś nieoczekiwane wzloty i upadki, momenty, gdy mamy mnóstwo energii, albo chwile kryzysowe, np. nagła zmiana warunków otoczenia czy… bliskie spotkanie z teściami…
Dlatego, zdaniem autora, w takich sytuacjach przydaje się umiejętność przystosowania się i wykorzystania zmieniających się ciągle warunków otoczenia, zamiast sztywnego trzymania się raz ustalonej strategii. I wtedy rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej:
- zamiast sztywnych celów możemy mieć cele elastyczne;
- jesteśmy w stanie dostosować oczekiwania i stawki do bieżących warunków;
- możemy celebrować każdy postęp i eliminować wstyd, który tylko osłabia naszą pewność siebie i poczucie wolności.
Ok, to na czym konkretnie mają polegać te elastyczne nawyki?
Przede wszystkim głównym założeniem jest dopasowanie nawyków do swoich potrzeb w danym dniu, dostosowanie ich do naturalnego stanu naszej energii.
W tym celu autor uporządkował i nazwał elastyczne nawyki w zależności od poziomu trudności czy stopnia skomplikowania. Mamy więc:
- Poziom Mini:
- to zadanie o niewielkim stopniu trudności – ma ono być na tyle śmiesznie łatwe, żeby w ogóle nie dopuszczać do siebie myśli o rezygnacji z tej aktywności;
- musisz je wykonywać każdego dnia bez wyjątku; jeśli któregoś dnia uginasz się pod nawałem pracy, czujesz się przytłoczony, jesteś przygnębiony i w depresji – mówiąc krótko, jeśli cokolwiek będzie się działo – masz być mimo wszystko w stanie wykonać zadanie z poziomu Mini;
- zalecana podstawa dla tego zadania to 1 minuta aktywności.
- Poziom Plus:
- to średni poziom trudności – wynik, który uznajesz za godny szacunku i przyzwoite wyzwanie, które jednak nie wpływa na ciebie onieśmielająco;
- powinno ono być 3–20 razy trudniejsze lub dłuższe niż Mini, więc dobry czas dla niego to 10–15 minut;
- lepiej, żeby nie było zbyt łatwe, bo wtedy połknie cel Mini.
- Poziom Elita:
- to zadania, które powinny być 2–4 razy trudniejsze niż zadania z poziomu Plus, ale jednocześnie powinny wzbudzać ekscytację po ich osiągnięciu;
- większość zadań z tej serii powinna trwać 30–60 minut;
- wykonując codzienne zadania z tej grupy, osiągasz mistrzostwo w określonym obszarze aktywności lub przynajmniej znajdujesz się na dobrej drodze do perfekcji
Jak możesz wykorzystać te podpowiedzi w praktyce? To proste. Sprawdźmy więc…
Jak realizować elastyczne nawyki
Oto kilka wskazówek:
- Wybierz 3 nawyki, które chcesz u siebie kształtować.
- Dlaczego autor zaleca akurat 3? Można oczywiście mniej, natomiast chodzi o to, że przy większej liczbie nawyków (oczywiście możesz spróbować większej liczby, jeśli chcesz) trzeba się liczyć z większym rozproszeniem uwagi i energii.
- Co wybrać wśród tylu różnych rzeczy? Polecenie autora jest takie, żeby wybierać nawyki o istotnym wpływie na nasze życie oraz te, które bazują na wyznawanych przez nas wartościach.
- Poleca też, żeby przy nazywaniu tych nawyków użyć najszerszych możliwych terminów, np. ogródek, ćwiczenia fizyczne, pisanie.
- Wybierz 3 (około) opcje poziome dla nawyku. O co tutaj chodzi?
- Elastyczne nawyki rozciągają się w poziomie, to znaczy, że istnieje wiele różnych sposobów na osiągnięcie celu. To wyjaśniłam :) Najlepiej pokaże to przykład.
- Autor zaleca, żeby wybrać od 1 do 4 różnych form aktywności; najsensowniej wybrać te, które się po prostu lubi.
Jeśli Twoim celem-nawykiem, który chcesz w sobie wyrobić, są codzienne ćwiczenia fizyczne, to nie musisz wybierać jednej opcji w stylu „codziennie ćwiczę jogę”. W puli różnych opcji możesz wybrać: spacer, bieganie, jazda na rowerze, pływanie, podnoszenie ciężarów.
W ten oto sposób elastyczność pozioma nawyku pod nazwą „Ćwiczenia” wyraża się w tym, że możesz codziennie wybierać wśród różnych aktywności. Jeśli np. danego dnia czujesz się wyjątkowo podle, boli Cię głowa, możesz po prostu wybrać spacer. Kolejnego dnia, jeśli będzie już lepiej, wybierzesz dużo bardziej wymagającą aktywność.
- Ustaw max 3 cele w płaszczyźnie pionowej dla każdej opcji poziomej. Brzmi arcymagicznie, ale już wyjaśniam – najłatwiej znowu na przykładzie ćwiczeń fizycznych. Twój schemat nawyków może wyglądać następująco:
Twój nawyk: ćwiczenia fizyczne.
Opcja pozioma nawyku to: sprint, przysiady, dowolnie wybrane ćwiczenia.
Dla poziomu Mini możesz np. ustalić, że robisz: 1 sprint, 10 przysiadów, 1 minuta dowolnych ćwiczeń.
Dla poziomu Plus robisz: 3 serie sprintów, 40 przysiadów, 10 minut dowolnych ćwiczeń.
Dla poziomu Elita robisz: 6 serii sprintów, 100 przysiadów, 25 minut dowolnych ćwiczeń.
- Wybierz sygnał do działania i wykonaj. Autor dla elastycznych nawyków poleca między innymi:
- sygnał całodzienny, czyli masz wykonać zadanie, kiedy chcesz, byle przed pójściem spać;
- okno czasowe – masz wykonać zadanie w określonym przedziale czasowym – jeśli np. wiesz, że masz wolną przestrzeń między 17.00 a 19.00, możesz zaplanować wykonanie danego zadania w tym okienku;
- sygnał godzinowy – wykonujesz zadanie o tej samej porze każdego dnia, np. mycie zębów o 21.00;
- wyzwalacz na bazie aktywności – wykonujesz zadanie natychmiast po pewnym określonym działaniu, np. umyj zęby po wyjściu spod prysznica.
- Monitoruj swoje nawyki:
- Większość systemów monitorowania nawyków wymaga znaku X lub jakiejś innej formy odfajkowania. Tutaj mamy 3 poziomy i w związku z tym potrzebujemy 3 różnych symboli.
- Autor w swojej metodzie zaproponował używanie kolorów do rozróżnienia poziomu trudności – po wykonaniu zadania przyklejasz po prostu kolorową naklejkę odpowiadającą jego poziomowi trudności lub intensywności (zielona – Mini, srebrna – Plus, złota – Elita).
- Jeśli kolory Ci nie odpowiadają, możesz zastosować symbole graficzne (autor poleca trójkąt dla Mini, zamalawany trójkąt dla Plusa, kwadrat dla Elity).
- Aplikacji mobilnej na razie nie ma, być może autor stworzy ją w przyszłości.
Uff i przebrnęliśmy przez główne założenia strategii elastycznych nawyków. A to i tak nie wszystko…
Co jeszcze znajdziesz w książce
- 5 filarów zwycięstwa wg Sun Tzu, które możemy zaaplikować do naszej walki o dobre nawyki,
- sugestie, jak sobie radzić ze zmęczeniem decyzyjnym,
- jak podejść do realizacji nawyków podczas wakacji czy różnych wyjazdów,
- jak wybrać intensywność nawyków,
- jak sobie radzić z pokonywaniem oporu,
- co się stanie, jeśli zapomnę o nawyku jednego dnia.
„Wydaje ci się, że robisz za mało? To może być silnym impulsem, który sprawi, że sięgniesz po bardziej ambitne zadanie i wielką wygraną. Czy czujesz zmęczenie? Masz wrażenie, że się wypalasz? To dobra okazja, żeby nieco zwolnić i skupić się na tym, co nie wymaga tak wielkiego wysiłku. Trudno ci się zdecydować? Może to właściwa okazja, by sięgnąć po cel ze środka skali.”
Mam nadzieję, że Tobie również spodoba się strategia elastycznych nawyków, tak jak przypadła ona do gustu mnie. Polecam przynajmniej spróbować – u mnie leci drugi miesiąc :) Dzięki tej strategii z jednym nawykiem, z którym męczyłam się od wielu miesięcy, wreszcie ruszyłam do przodu i to, co kojarzyło się z dużym oporem, zaczyna mi przynosić powoli frajdę i satysfakcję.
Być może takie malutkie cele Mini mogą Ci się wydawać bez znaczenia, ale jak to mówią mędrcy, kropla drąży skałę. Na koniec oddaję głos Steve’owi i pewnemu Bruce'owi:
„Mam nadzieję, że ta strategia zmieni Twoje życie tak bardzo, jak poprawiła moje".
Stephen Guise
„Zauważ, że najsztywniejsze drzewo pęka najłatwiej, a bambus lub wierzba przetrwają, uginając się pod podmuchami wiatru”.
Bruce Lee
Stephen Guise – o autorze
Światowej klasy autorytet w dziedzinie rozwoju osobistego, znany z tworzenia wysoce motywujących, efektywnych strategii kształtowania zachowań. Napisał kilka bestsellerowych książek, które przetłumaczono na niemal 20 języków. Mieszka w pobliżu Disney World w Orlando na Florydzie.
Chcesz wejść na wyższy poziom? Pobierz listę 52 książek biznesowych
na 52 tygodnie roku
Co zyskasz:
- spokój – przestaniesz się zastanawiać, co czytać,
- prestiż – dołączysz do przedsiębiorców, którzy chcą rozwijać swój biznes,
- pewność – znajdziesz w tych książkach porady, które można wykorzystać w polskich realiach małej firmy, a nie w oderwanych od rzeczywistości światowych korporacjach.
Mogę cofnąć zgodę w każdej chwili. Dane będą przetwarzane do czasu cofnięcia zgody.
Justyna Królak
Pasjonatka lektur rozwojowych, biznesowych i ciągłego doskonalenia. Przez wiele lat szefowa Klubu Książki Tolle.pl. Prywatnie jest szczęśliwą żoną Coraz Lepszego Szefa.